a poważnie, nie toleruję alkoholu i jazdy. Sam przejechałem już w życiu pewnie z milion km i w zasadzie pewnie przez to nie piję, bo wiem, że właściwie każdego dnia muszę gdzieś siąść za kółko.
Mam w tyłku jakieś 700-800k km i nigdy mi nie przyszło do głowy wsiąść za kółko nawet po piwie, a wypić lubię. To jest pospolity morderca, potencjalny, ale jest.