Skocz do zawartości

4estR

Bloger
  • Liczba zawartości

    132
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na Blogu dodane przez 4estR

  1. 4estR
    Wodoszczelnych telefonów na rynku nie ma zbyt wiele. Zazwyczaj albo są to topowe modele, albo urządzenia o wzmocnionej wytrzymałości. Alcatel wyłamał się tutaj z szeregu ze swoim One Touch Go Play i oferuje telefon ze średniej półki, wodoszczelny, z całkiem dobrym ekranem IPS.
     
    Wprowadzenie
     
    Sercem testowanego modelu jest znany już chyba wszystkim procesor Qualcomm Snapdragon 410 8916. Wyposażony jest on w 4 rdzenie ARM Cortex A53 taktowane zegarem 1.2GHz oraz układ GPU Adreno 306. Jest to dokładnie ten sam procesor jaki możemy znaleźć w Motoroli Moto G (2015) czy Samsungu Galaxy A3 (2015). Nie zabrakło tutaj także 1 GB Pamięci RAM i 8 GB pamięci wbudowanej. Czy urządzenie wyposażone w takie podzespoły jest w stanie zapewnić komfortową pracę? Jak urządzenie radzi sobie z wykonywaniem zdjęć? Na te i na wiele innych pytań postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
    Zestaw dodatków dołączony do telefonu jest całkiem spory. W jego skład wchodzą:
    Ładowarka, Instrukcja obsługi – w wielu językach Karta gwarancyjna Kabel USB Słuchawki Wymienne wkładki słuchawek Kluczyk do wyjęcia tacki na kartę sim i microSD

     

    Wygląd i wykonanie
     
    Bohater dzisiejszego testu prezentuje się całkiem dobrze. Cały panel przedni pokrywa tafla szkła. Niestety nie jest to szkło zbyt odporne na zarysowania. Już po kilku dniach testowania udało mi się przypadkowo porysować panel przedni. Nie jest to może zbyt duża i głęboka rysa, ale jeżeli pojawiła się po kilku dniach normalnego użytkowania to strach pomyśleć jak będzie wyglądał panel po roku. W lewym górnym rogu urządzenia producent umieścił przednią kamerę, czujnik zbliżeniowy oraz diodę powiadomień - której bardzo mi brakowało w wielu urządzeniach jakie miałem okazję testować.
     

     
    Tył urządzenia wykonany jest z niebieskiego plastiku, który został pokryty białą warstwą czegoś, co przypomina nieco gumę. Powierzchnia nie jest idealna gładka, Jest całkiem przyjemna w dotyku, nie zbiera odcisków palców. Niestety producent zastosował tutaj aparat, który podobnie jak w wielu nowych telefonach (np. Samsung Galaxy S6 czy Apple iPhone 6s) wystaje dość mocno. Kładąc telefon na plecach narażamy się więc na porysowanie szybki obiektywu i pogorszenie jakości zdjęć.
     

     
    Urządzenie to zapewnia stopień ochrony IP67 – ochrona pyłoszczelna i ochrona przed skutkami krótkotrwałego zanurzenia w wodzie (30 min na głębokość 1 m). Aby zapewnić taką ochronę producent musiał zabezpieczyć w jakiś sposób porty urządzenia, aby nie dostała się tam woda – właśnie dlatego port gniazda SIM, karty SD, jack, czy micro USB zasłaniają zaślepki uszczelniające obudowę urządzenia.
     
    Na górnej krawędzi znajduje się gniazdo Jack, oraz mikrofon dodatkowy.

     
    Prawą krawędź zdobią przyciski regulacji głośności oraz przycisk blokady ekrany/włącznik. Niestety brakuje tutaj przycisku spustu aparatu.

     
    Na lewej krawędzi znajdziemy pod jedną zaślepką gniazda na kartę SIM i microSD

     
    Na spodzie urządzenia znaleźć możemy tylko port microUSB i mikrofon.

     
    Ekran i akumulator
     
    Ekran IPS o przekątnej 5” i rozdzielczości 720 x 1280 px ce**** się przeciętną jak na dzisiejsze standardy gęstością wynoszącą 294 ppi. Mimo iż zagęszczenie to nie powala na kolana, pojedyncze piksele wciąż nie są widoczne gołym okiem.
     
    Dzięki technologii IPS ekran ten zapewnia bardzo dobre kąty widzenia, kolory nie są przesycone a i nie ma zbytnich problemów z odczytywaniem treści w mocnym świetle. Warstwa dotykowa jest odpowiednio czuła i poprawnie reaguje na polecenia dotykowe.
     
    Akumulator o pojemności 2500mAh spokojnie wystarcza na 2-3 dni intensywnego użytkowania, lub około tygodnia w trybie deep-sleep z włączonym Wi-Fi.
     
    System
     
    Na pokładzie znajduje się system Android w wersji 5.0.2. Niestety aktualnie nie ma zadnych informacji odnośnie aktualizacji systemu do nowszej wersji – nawet mistrzowie z XDA nie przygotowali żadnego CustomROMa
     
    Ikony bardzo przypominają te zastosowane w ostatnich wersjach systemu Symbian – Anna i Belle

     
    Interfejs jest intuicyjny, animacje zazwyczaj są płynne, ale od czasu do czasu udało mi się wywołać porwanie animacji.
     
    Użytkownicy telefonów między innymi z serii Samsung Galaxy będą mieli problemy z przyzwyczajeniem się do ekranu blokady. Wiele razy zamiast po prostu odblokować ekran przechodziłem do szybkiego nawiązywania połączeń lub uruchamiałem aparat.
    Aby odblokować telefon trzeba przesunąć palec z dołu do góry. Przeciągając z prawej do lewej uruchamiamy wcześniej wspomniany aparat, a z lewej do prawej dialer.

     
    Co ciekawe producent zainstalował nam domyślnie jedna z najlepszych klawiatur dostępnych na rynku – SwiftKey

     
    Niestety nie obyło się bez śmieciowych aplikacji. Do aplikacji, które dodatkowo instaluje producent, możemy zaliczyć:
    AVG AntiVirus Pro Boyaa Texas Poker Cars Racing Clean Master Game Center Instagram Kongdoms & Lords Puzzle Pets Real Football 2015 Smart Suite twitter WPS Office Facebook Messenger

    Biorąc pod uwagę fakt, ze z 8 GB pamięci wbudowanej, użytkownik dostaje zaledwie 4,4 GB do użytku, a około 2 GB nich dodatkowo zajmowane jest przez zbędne aplikacje, zainwestowanie w kartę pamięci staje się już koniecznością.
     

    Z wyżej wymienionych aplikacji najciekawszą zdaje się być Smart Suite. Pozwala ona na połączenie przewodowe lub bezprzewodowe (za pomocą sieci wifi) telefonu z komputerem, w celu synchronizacji danych lub zdalnego zarządzania telefonem.

     
    Aparat
     
    Testowany smartfon niestety nie rozpieszcza nas jakością zdjęć. Są one mocno przeciętnej jakości zarówno w dobrym oświetleniu jak i słabym. Jako układ odniesienia posłużyła mi kilkuletnia Nokia Lumia 920 i... robi ona zdecydowanie lepsze zdjęcia i filmy.
     





    Alcatel One Touch Go Play


     
     
     




    Nokia Lumia 920


     
     
     




    Alcatel One Touch Go Play


     
     
     




    Nokia Lumia 920


     
     
     




    Alcatel One Touch Go Play


     
     
     




    Nokia Lumia 920


     
     
     




    Alcatel One Touch Go Play


     
     
     




    Nokia Lumia 920


     
     
     




    Alcatel One Touch Go Play


     
     
     


    Nokia Lumia 920






    Nokia Lumia 920 - dzień


     
     
     



    Alcatel One Touch Go Play - Dzień

     
     
     



    Nokia Lumia 920 - Noc

     
     
     



    Alcatel One Touch Go Play - Noc

     

    Podsumowanie
     
    Alcatel One Touch Go Play to telefon, który z pewnością znajdzie odbiorców - głównie ze względu na wodoszczelność i zaskakująco dobry ekran. Na tym niestety zalety się kończą. Z domyślnym Launcherem zdarzały mi się rwania animacji. Nie zapowiada się na to aby producent w najbliższej przyszłości miał wydać aktualizację do Marshmallow.
     
    [table]

    Alcatel One Touch Go Play
     
    Minusy:
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Aparat
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Domyślny launcher
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Śmieciowe aktualizacje
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Mało miejsca na dane
    [/td2][td2=30][/td2]

    [/table]
  2. 4estR
    Ostatnio na blogu został opublikowany wpis o laptopach, więc teraz pora na wpis specjalny. Tym razem pod lupę wezmę temat zarabiania przez Internet. Czy może być to jedyne źródło dochodu? Ile można się tym sposobem dorobić? Czego nam potrzeba? Odpowiedzi na te pytania szukajcie w tym wpisie.
     
    Jak pewnie wiecie, w Internecie można zarabiać na wiele różnych sposobów. W tym wpisie postaram się przedstawić przynajmniej część z nich – kilka sprawdzonych na własnej skórze. Pierwszym sposobem który postaram opisać jest zarabianie na reklamach. Jak się pewnie domyślacie za umieszczenie reklamy w swoim filmie na YouTube, czy na swojej stronie internetowej otrzymamy tym więcej pieniędzy im więcej osób ją zobaczy, a co za tym idzie trzeba mieć jakąś popularność. Zdobycie widowni jednak wcale nie jest takie proste jak może się wydawać. Trzeba mieć w sobie „to coś” i zachować pewną systematyczność publikacji.


     
    Innym sposobem na zarabianie może być udostępnienie mocy obliczeniowej swojego komputera. Za takie działanie użytkownik nagradzany będzie określoną ilością tak zwanych BitCoinów, które później można sprzedać za określoną ilość gotówki. Niestety nie ma nic za darmo. Wiadomo przecież, że komputer będzie pracował wtedy pod maksymalnym obciążeniem, a co za tym idzie pobierał więcej prądu.


     
    Swego czasu bardzo popularne były także serwisy, które nagradzały swoich użytkowników za klikanie w reklamy. Niestety nie ma co się spodziewać kokosów za klikanie w reklamy – ciężko zarobić nawet 1$ samemu klikając w reklamy. Sytuacja ulega zmianie, zaprosimy sporo znajomych do tego systemu – określony procent pieniędzy, który zarobili nasi znajomi, dostajemy na własne konto.


     
    Mimo wszystko wielu osobom najbardziej się spodoba ten akapit. Dlaczego? Ponieważ poświęcony jest on w całości grom komputerowym. Ojj tak da się na tym zarobić i to nie małe pieniądze – zwłaszcza posiadając sponsorów. Wystarczy zdobyć trochę wprawy i zacząć swoją karierę z esportem np. na portalu ESL. Co jakiś czas organizowane są tam turnieje, w których do wygrania są niemałe nagrody. Kilka zwycięstw zapewni nam zainteresowanie ze strony sponsorów.


     
    Ostatnim i chyba najciekawszym rozwiązaniem jest pisanie. Początkowo jak zwykle nie należy spodziewać się wysokich zarobków – w sumie nawet nie należy spodziewać się jakichkolwiek zarobków na samym początku kariery. Ważne by zdobyć doświadczenie, uczyć się na błędach i doskonalić swój styl. Dopiero, kiedy nasze teksty zaczną zbierać pozytywne oceny, możemy oczekiwać jakiegoś wynagrodzenia. Do niedawna „zarabiać” na pisaniu można było nawet w dziale miniRecenzje (150pkt za miniRecenzję miesiąca i 50pkt za wyróżnienie), jednak jak pewnie zauważyliście dział ten nie cieszy się już tak dużą popularnością jak kiedyś. Mimo wszystko nie ma co się martwić na zapas - miniRecenzje odrodzą się już niebawem niczym feniks z popiołów.
     
    Jak widać zarabiać pieniądze przez Internet można, jednak wymaga to od nas niemałego wysiłku, wytrwałości, systematyczności oraz pozytywnego myślenia.
  3. 4estR
    Nie tak łatwo pokryć bezprzewodową siecią cały dom – zwłaszcza kiedy ten jest wykonany według zasad starego budownictwa. Można wtedy użyć mocniejszych nadajników i/lub anten, czy też dokupić Access Point i wpiąć go do sieci – co nie jest takie proste bo wymaga doprowadzenia do niego kabla Ethernet. W dzisiejszym teście sprawdzimy czy technologia PLC (która na rynku konsumenckim obecna jest od kilku lat) będzie lepszym wyjściem.
     
    PLC (Power Line Communication) polega na przesyłaniu danych za pomocą przewodów instalacji elektrycznej. Istnieje kilka odmian tej technologii – przystosowane do różnych napięć. Powszechnie stosowane są jednak urządzenia z rodziny HomePlug – przeznaczonych do domowych instalacji niskiego napięcia.
     
    Wygląd
     
    Urządzenie sprzedawane jest w bardzo dobrze prezentującym się opakowaniu, które zachowane jest w standardowej kolorystyce TP-Link. Na froncie rzuca się w oczy obrazek mający na celu pokazać jak prezentuje się para urządzeń oraz pokaźnych rozmiarów błyszczący nadruk informujący o tym, że z tym urządzeniem poprawienie zasięgu sieci bezprzewodowej jest łatwe.


    źródło: tp-link.com


     

    Na tylnej ściance pudełka umieszczone zostały zaś bardziej szczegółowe informacje. Mamy tutaj między innymi tabelę porównującą zestaw TL-WPA4220KIT do jego poprzednika. Oraz proste wyjaśnienie jak szybko skorzystać z funkcji zestawu.
    http://www.tp-link.com/res/images/products/large/TL-WPA4220KIT-02.jpg
     


    źródło: tp-link.com


     

    Wraz z urządzeniami TL-WPA4220 i TL-WPA4010 w skład zestawu wchodzą jeszcze dwa kable Ethernet, skrócona instrukcja obsługi i płyta z programem który ma ułatwiać konfigurację.
    http://www.tp-link.com/res/images/products/large/TL-WPA4220KIT-03.jpg
     


    źródło: tp-link.com


     

    Testy i pierwsze problemy
     
    Testy przeprowadzane były w mieszkaniu którego plan wygląda następująco:



    Wszystkie przewody elektryczne są miedziane, a ściany z cegły o grubości od 20 do 30cm (ma znaczenie przy testach sieci bezprzewodowej)
     

    Sprzęt testowy:
    2x Acer Aspire V17 Nitro VN7-791 Listwa antyprzepięciowa Accura Darco 5 Router TP-Link TL-WR1043ND

    Pierwsze problemy
     

    Oczywiście jak to bywa w tego typu testach. Zawsze musi pójść coś nie tak. Tym razem przy próbie instalacji programu za każdym razem otrzymywałem komunikat że moja wersja systemu Windows nie jest wspierana – testowane na Windows 8.1 i 7.

     
    Przy próbie konfiguracji TP-WPA4220 (klikniecie w management utility pod jego obrazkiem) pojawiło się zielone okno, które powinno podać informację o urządzeniu. Niestety tak się nie działo. Tutaj znowu problem występował na Windows 8.1 jak i Windows 7.

     
    Testy
     
    W instrukcji niemal na każdym kroku jest obrazek informujący o tym, że urządzenia nie należy podłączać do listwy zabezpieczającej? Nie byłbym sobą gdybym nie sprawdził co by było gdyby ktoś zdecydował się jednak wpiąć urządzenie do takiej listwy. Na poniższych wykresach dokładnie widać jaki efekt tego działania.
     




     

    Test 1 - TL-WPA4220 i TL-PA4010 wpięte obok siebie w punkcie 1
    Test 2 - TL-WPA4220 w punkcie 2, TL-PA4010 w punkcie nr 1
    Test 3 - TL-WPA4220 w punkcie 3, TL-PA4010 w punkcie nr 1
     




     

    Nie będe ukrywał, że spodziewałem się znacznie więcej. Co wpłynęło na to że zamiast obiecanych 500Mbps otrzymany wynik jest 7 razy niższy? Porty Ethernet w transmiterach. Producent użył tutaj portów Fast Ethernet (100Base-T) o maksymalnej przepustowości 100Mbps.
     
    Wi-Fi
     
    Używając Wi-Fi powinno być teoretycznie lepiej (maksymalna przepustowość w standardzie 802.11n wynosi tutaj 300Mbps). Mi natomiast udało się osiągnąć maksymalnie jedynie niecałą połowę z tego - 14,7MB/s (117,6Mbps).
     
    Pakietu TP-Link TL-WPA4220KIT można używać także do powiększenia zasięgu sieci Wi-Fi. Samo parowanie urządzenia z routerem odbyło się w bardzo łatwy sposób (za pomocą WPS) – wciskamy przycisk na routerze, przycisk na transmiterze i już urządzenia są sparowane.
     
    Sieć bezprzewodowa z użyciem samego routera prezentuje się tak jak na poniższym obrazku (kolor zielony - bardzo dobra moc sygnału, kolor czerwony - bardzo słaba moc sygnału)




    1 - TL-WR1043ND


     

    Z użyciem TL-WPA4220KIT sytuacja prezentuje się następująco




    1 - TL-WR1043ND, 2 - TL-WPA4220


     
     
     
     
     

    Podsumowanie
     
    Testowany zestaw PLC to z pewnością bardzo ciekawe rozwiązanie, choć nie jest pozbawione wad. Zdecydowanie brakuje tutaj gigabitowych portów Ethernet, ponieważ Fast Ethernet mocno ogranicza przepustowość łącza. Z urządzenia powinny skorzystać między innymi osoby, które chcą w prosty sposób rozszerzyć zasięg swojej sieci domowej, bez ciągnięcia wielu metrów skrętki.
     
    [table]

    TP-Link TL-WPA4220KIT
     
    Minusy:
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif porty Etkernet o max przepustowości 100Mbps,
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif obciążenie sieci zauważalnie zakłuca transfer,
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Problemy z dołączonymi programami,
    [/td2][td2=30]http://www.benchmark.pl/uploads/backend_img/znaczki_nagrody/mini-recenzje_dobry_produkt.png[/td2]

    [/table]
  4. 4estR
    Z moich obserwacji wynika, że najlepiej oceniane na moim blogu są wpisy „specjalne”, jednak w rękawie mam jeszcze kilka ciekawych tematów poruszających sprawy laptopów, które wypadałoby wykorzystać. W dzisiejszym wpisie wezmę pod lupę wydajne komputery przenośne, które przez producentów polecane są graczom.
     
    Po przeczytaniu tytułu znaczna część czytelników pewnie wybuchła śmiechem, jednak są konstrukcje, które otwarcie są reklamowane przez producentów jako laptopy gamingowe. Czym wyróżniają się takie konstrukcje? Przede wszystkim podzespołami. Producenci często chwalą się, że ich laptop posiada wydajny procesor Intel core i7, jednak czy aby na pewno różni się on w tak znacznym stopniu od core i5, czy core i3 jak ma to miejsce w przypadku desktopowych odpowiedników?
     
    [table]


    Parametry wybranych procesorów Intel Core i3, i5 oraz i7 trzeciej generacji









    [/table]
     
    Procesory z serii Core i3 różnią się od procesorów Core i5 głównie brakiem trybu turbo – a co za tym idzie, taktowaniem pod obciążeniem. Ilość wydzielanego ciepła do czasu w którym włączy się turbo, powinna być porównywalna. Sytuacja z dwurdzeniowymi Core i5 może być już niepokojąca (desktopowe core i5 mają cztery rdzenie), ale to jeszcze nic. Kto by pomyślał, że niektóre zachwalane przez producentów laptopów ultra-wydajne procesory z serii core i7 są dwurdzeniowe?
     
    W wielu konstrukcjach przeznaczonych dla graczy, producenci bez potrzeby dają do dyspozycji 12 a nawet 16GB pamięci RAM, podczas gdy w chwili obecnej w zupełności wystarczy 8GB. Jak zwykle jest to zwykły marketingowy zabieg sprawiający, że mniej zorientowani potencjalni nabywcy „polecą na cyferki”.
     
    Laptopy gamingowe często posiadają matową matrycę o rozdzielczości Full HD, choć w tańszych modelach spotkać można błyszczące matryce o rozdzielczości 1366 x 768.
     
     



    Najważniejszym elementem (obok CPU), pozostaje wciąż układ graficzny. W przypadku kart nvidii są to modele z serii GTX, zaś jeżeli chodzi o AMD należy brać tutaj pod uwagę serię HD87XX, HD88XX, HD79XX oraz HD89XX. Oczywiście na mniej wydajnych układach da się grać nawet w najnowsze tytuły, jednak wymaga to zmniejszenia poziomu detali. Najwydajniejsze karty graficzne (HD8970m czy GTX780m) zazwyczaj instalowane są w porcie MXM, o którym wspominałem w poprzednim wpisie.
     
     



    Niestety według wielu producentów laptop nie jest stworzony do gier, jeżeli nie posiada wystarczająco udziwnionego wyglądu. Mogą to być podświetlane atrapy wlotów powietrza (stylistyką nawiązujące do sportowych samochodów), czy klawiatura świecąca we wszystkich kolorach tęczy. Ważne żeby laptop wyglądał jak choinka.
     
     



    Całe szczęście powoli sytuacja na rynku się zmienia i pojawia się coraz więcej „normalnych” konstrukcji.
     
    Zastanówmy się jednak czy aby jest sens inwestować w tak wydajny mobilny sprzęt? Na baterii pod obciążeniem długo nie podziała, a i wydajnością do komputerów PC z tego samego przedziału cenowego nawet się nie zbliży.
  5. 4estR
    Nie od dziś wiadomo, że informatyka w znaczniej części polskich szkół nie jest traktowana poważnie i choć powoli zaczyna się to zmieniać w dobrym kierunku, to wciąż do ideału wiele brakuje. Uczniowie już w szkole podstawowej kreują sobie błędne pojęcie o przedmiocie zwanym informatyką traktując go jako godzinę w której może sobie odpocząć od innych zajęć szkolnych.
     
    Spójrzmy prawdzie w oczy uczniowie w szkole podstawowej na zajęciach o jakże wdzięcznej nazwie "informatyka" nie uczą się absolutnie nic. No bo jak nazwać rysowanie w MS Paint i przepisywanie dokumentów w celu "uczenia szybkiego pisania na klawiaturze".
     
    W gimnazjum jest jeszcze gorzej. Uważam, że niektórzy nauczyciele informatyki powinni otrzymać zakaz zbliżania do komputera. Sam byłem świadkiem jak jeden z nich pchał ręce do wnętrza włączonego komputera, co nie jest najlepszym pomysłem. Nie chodzi tutaj o to, że mógł sobie zrobić krzywdę, ale istniało duże prawdopodobieństwo uszkodzenia sprzętu.
     
    Teoretycznie w szkole średniej powinno być znacznie lepiej... a jest wprost przeciwnie. Osobiście uczęszczając do liceum - klasa o profilu matematyczno informatycznym, spodziewałem się, że przedmiot jakim jest informatyka, będzie traktowany przez nauczycieli i dyrekcję tak samo jak na przykład matematyka. Jak się później okazało nie mogłem się bardziej pomylić. Nasza klasa była podzielona na dwie grupy (konieczność ze względu na rozmiary sal z komputerami). Każda z grup uczona była w oddzielnej sali, przez dwóch różnych nauczycieli. A kto uczył informatyki? Dwie nauczycielki Fizyki, które nie miały zielonego pojęcia o informatyce. Wiele razy byłem świadkiem przekomicznych dialogów, w których to właśnie nauczyciele informatyki popisywali się niekompetencją ze swojej strony. Średnio co druga lekcja informatyki była odwołana na rzecz lekcji Fizyki. Niestety nie udało mi się dowiedzieć co było prawdziwym powodem takich decyzji. Takie zajście tłumaczyć można między innymi poważnymi zaległościami w danym przedmiocie (w tym przypadku fizyka), jednak w przypadku mojej klasy nie było jakichkolwiek zaległości.



     
    Niestety często bywało, że tacy nauczyciele wręcz karali uzdolnionych uczniów za to, że ich wiedza nie kończyła się jedynie na podręczniku "Jak obsługiwać pakiet MS Office - poradnik dla początkujących użytkowników komputerów". Ile razy zamiłowanie do przedmiotu było we mnie bezlitośnie duszone tylko dlatego, że pojęcie o przedmiocie miałem większe niż nauczyciel. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale kiedy nauczyciel w liceum prowadzi lekcje o temacie "Jak zrobić prezentację z prezentacji" to aż się scyzoryk w kieszeni otwiera. Raz nawet zostałem skierowany do wychowawcy po tym jak starałem się wytłumaczyć nauczycielce, że myli się w pewnej kwestii.



     
    Wyobraźcie sobie, że do końca drugiej klasy byłem uczony informatyki, przez nauczycielkę Fizyki, która o uczonym przedmiocie nie miała zielonego pojęcia. Dopiero w trzeciej klasie szkoła postanowiła zatrudnić prawdziwego nauczyciela informatyki, który mógł się pochwalić wiedzą w tej dziedzinie. I to się nazywa profil matematyczno informatyczny?
     
    Teraz co po szkole średniej? Na studia się dopiero wybieram, ale po tym czego doświadczyłem przez ostatnie lata nauki obawiam się że:

    1. Informatyka będzie wciąż traktowana w taki sposób w jaki traktowana była do tej pory.
    2. Będę miał utrudniony start - zmuszony będę nadrobić braki.  
    Kwestię przestarzałego sprzętu i oprogramowania już zupełnie pomijam, ponieważ jestem w stanie zrozumieć, że nie każdą szkołę stać na kilkadziesiąt nowych komputerów. Ale od czasu do czasu wypadałoby przeprowadzić dokładne czyszczenie każdego z nich, nie mówiąc już o usunięciu zbędnych śmieci z dysku. Wystarczy kilka zabiegów konserwacyjnych żeby komputer chodził jak nowy, ale po co to robić skoro lepiej słuchać narzekań uczniów że komputer się zawiesza bez przerwy (nie reaguje na żadne polecenie, a wskaźnik zamiera) - pomaga tylko reset, który jest równoznaczny z zaczęciem prac nad aktualnym zadaniem od nowa. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet gdyby w takich szkolnych blaszakach siedziały procesory core i7 czwartej generacji, 16GB pamięci RAM, oraz dyski SSD w RAID 0, to mimo wszystko po jakimś czasie komfort pracy spadłby do poziomu obecnych maszyn.
     
    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie tak jest. Zwłaszcza w większych miastach informatyka traktowana jest dość poważnie, przynajmniej tak mówią moi znajomi. Jednak mniejsze miasteczka prezentują zupełnie inny świat i to wypadałoby zmienić.
  6. 4estR
    Ponieważ ostatni wpis specjalny o Informatyce w szkołach został przyjęty przez was bardzo ciepło, postanowiłem napisać kolejny. Tym razem pod lupę wezmę malejące wymagania odnośnie młodych ludzi, które obniżane są systematycznie z roku na rok już od dłuższego czasu. Do czego to dąży? O tym w dalszej części wpisu.
     
    Motyw przepychania na siłę mniej uzdolnionych (a wręcz zacofanych) uczniów można zaobserwować już w szkole podstawowej. Tam można to jeszcze potraktować z przymrużeniem oka, ale to co się dzieje obecnie w szkołach gimnazjalnych jest po prostu lekką przesadą. O ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć "naciągnięcie" komuś oceny z jednego przedmiotu tak aby skończył szkołę, to wystawianie 6 na koniec roku osobie, która nie radzi sobie z podstawą programową nie mieści mi się w głowie. Niestety takie sytuacje zdarzają się coraz częściej.
     
    Kolejnym przykładem mogą być egzaminy gimnazjalne. Zadania z roku na rok są coraz łatwiejsze. Wystarczy zapytać osób, które obecnie wybierają się do drugiej czy trzeciej klasy szkoły średniej, co sądzą o tegorocznych testach gimnazjalnych. Z pewnością odpowiedź będzie jedna „my mieliśmy znacznie trudniejsze”. Możemy także sami porównać kilka testów z 2010, 2011, 2012 oraz 2013 roku. Z całą pewnością każdy dojdzie do jednego wniosku – nowszy egzamin = łatwiejszy egzamin. Mimo wszystko średni wynik i tak będzie porównywalny z ubiegłorocznym średnim wynikiem.
     
    Skłamałbym mówiąc, że z maturami jest inaczej. Z roku na rok poziom jest coraz niższy i widać to gołym okiem. Osoby, które wciąż narzekają na zbyt wysoki poziom tego egzaminu powinny jeszcze ze dwa lub trzy lata pouczyć się w szkole średniej. Przykładem może być tegoroczna matura, którą z powodzeniem zdałby każdy rozgarnięty uczeń gimnazjum. Nie mówię, że byłby to wynik maksymalny, ale wymagane 30% uzyskałby z całą pewnością. Jak wytłumaczyć więc fakt, że znajdą się osoby które nie zdały?
     



     
    Czemu egzaminy są coraz łatwiejsze? Odpowiedź jest prosta. Egzaminy dostosowywane są do poziomu uczniów za pomocą egzaminów próbnych. Jeżeli wyniki egzaminów próbnych okażą się niższe niż wyniki ubiegłoroczne, poziom właściwych egzaminów zostaje wtedy obniżony. Gdyby tego procesu nie było, to z całą pewnością na studia nie wybierała się tak ogromna ilość osób, ponieważ większość z nich nie zdałoby matury.
     
    A co ze studiami? W tym przypadku o ile podczas rekrutacji przyjmowani są niemal wszyscy, to już w pierwszych miesiącach następuje tak zwany odsiew - osoby nie dające sobie rady często same rezygnują.
     
    Innym przykładem zaniżania wymagań wobec nas są gry. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było aby gra prowadziła gracza za rączkę do celu misji, czy automatycznie rozdawała punkty umiejętności. Gracz wpadał w nowy świat i musiał się w nim odnaleźć – niekiedy bez jakiejkolwiek mapy. Gdyby tak pokazać młodemu graczowi pierwszego Gothic’ a, istniej duże prawdopodobieństwo, że:
    Będzie miał problemy z poruszaniem, walką i podnoszeniem przedmiotów
    Zaraz po rozpoczęciu gry wstuka na klawiaturze słynne „B MARVIN B F2”
    Stwierdzi, że gra ma za słabą grafikę, po czym zakończy rozgrywkę




     
    Często bywa, że nawet biorąc pod uwagę gry z jednej serii mamy do czynienia z wyraźnym uproszczeniem. Przykładem może tu być znana seria Diablo. Patrząc na trzecia odsłonę wyraźnie widać, że nie wymaga już od graczy takiego planowania rozwoju swojej postaci, jak to miało miejsce w Diablo 2. Wystarczającym argumentem w tej sprawie może już być samo automatyczne rozdawanie „punków umiejętności” z każdym poziomem, przez co Barbarzyńca na poziomie 60 będzie miał tyle samo punktów włożonych w siłę, czy zręczność, co masa innych barbarzyńców na tym samym poziomie. Podobnie jest z wcześniej wspomnianym Gothic’ iem. Już Gothic 3 posiadał sporo uproszczeń, ale Arcania: Gothic 4 prowadzi gracza za rączkę od rozpoczęcia aż do samego zakończenia gry.
     
    Co spowodowało, że nawet gry są coraz łatwiejsze? Ludzie, od których wymaga się coraz mniej, przez co nie radzą sobie później nawet z najprostszymi zadaniami. Twórcy gier są wręcz zmuszeni wydawać produkcje z niezbyt wyśrubowanym poziomem trudności, aby gracze nie zrażali się zbyt szybko do produkcji.
  7. 4estR
    W moim ostatnim wpisie – upgrade laptopa – z czym to się je?, zahaczyłem o bardzo ciekawy wątek. Mam tutaj na myśli wzmiankę o eGPU, które nie jest zbytnio popularne mimo tego, iż jest to rozwiązanie czasem bardzo opłacalne.
    Wybór Adaptera
    Są trzy znane mi sposoby podłączenia adaptera z desktopową kartą do laptopa. Pierwszym jest połączenie przez port ExpressCard – niestety nie jest on dość popularny. Innym wyjściem jest połączenie za pomocą portu Thunderbolt. Ostatnim wyjściem jest użycie portu mPCIe, które jest najczęściej spotykane w laptopach – dlatego też na tym sposobie się skupię.
    Najpopularniejszymi adapterami są PE4H v2.4, PE4L v2.1, PE4H v3.2 oraz nieco droższy ViDock. Warto wziąć pod uwagę fakt, iż producenci wyraźnie zaznaczają, że ich produkt przeznaczony jest wyłącznie w celach testowych. W przypadku pierwszych dwóch rozwiązań, należy mieć na uwadze również to, że w komplecie nie dostajemy żadnej obudowy.
     

    PE4H v2.4



     
    PE4H v3.2

     
    PE4L v2.1

     
    ViDock



     
    Najczęściej wybieranymi modelami (nie tylko wśród Polaków) są PE4H v2.4 oraz PE4L v2.1. Z niewiadomych mi przyczyn pierwsza opcja jest droższa o 20-30 $ (PCIe 1.0 lub PCIe 2.0), podczas gdy to właśnie ta tańsza wersja wspiera standard PCIe 3.0. Do ceny samego produktu należy doliczyć jeszcze koszt transportu z Chin.
    Wybór karty graficznej
    W teorii każda karta graficzna powinna funkcjonować poprawnie. Nie należy jednak zbytnio przesadzać, gdyż High-endowych kart nie wykorzystamy w 100%. Spowodowane jest to wąskim gardłem w postaci portu mPCIe – przepustowość analogiczna do PCIe x1. Ograniczenia niosące ze sobą PCIe x1 przedstawił 2 lata temu regist88 w swojej miniRecenzji (http://www.benchmark.pl/mini-recenzje/Czy_liczba_linii_PCI-Express_wplywa_na_wydajnosc_karty_graficznej.-3783.html)
    Mimo wszystko użytkownicy często decydują się na bardzo wydajne (jak na możliwości laptopów) karty graficzne takie jak: GTX560Ti, GTX660 czy nawet GTX760. Podobno karty ze stajni zielonych lepiej się nadają do wyświetlania obrazu bezpośrednio na monitorze, jednak nie mam pojęcia ile w tym prawdy.
     



     
    Wybór zasilacza
    Wybierając zasilacz należy pamiętać przede wszystkim o tym, że jednostka ta ma za zadanie zasilać jedynie kartę graficzną. Wybierając model dla siebie warto kierować się tym by miał dość mocną linię 12V, wystarczającą moc oraz odpowiednią ilość wtyczek. Dodatkową zaletą będzie modularne okablowanie, jednak to dodatkowo winduje cenę takiej jednostki w górę.
     



     
    Ja to podłączyć?
    PE4L v2.1
    Do portu mPCIe w laptopie wpinamy końcówkę adaptera.
    Do adaptera podłączamy kartę graficzną.
    Jeżeli karta wymaga dodatkowego zasilania wpinamy wtyczki 6-Pin i lub 8-Pin
    Wtyczkę ATX 20+4-Pin wpinamy do włącznika, który spowoduje zwarcie dwóch przewodów, dzięki czemu zasilacz będzie mógł funkcjonować bez podłączonej płyty głównej.
    Podłączamy zasilanie do adaptera za pomocą dołączonej do zestawu przejściówki lub dodatkowego zasilacza z laptopa.
    Uruchamiamy laptopa i liczymy na to że karta została wykryta.

    PE4H v2.4
    Do portu mPCIe w laptopie wpinamy przejściówkę mPCIe – HDMI
    Kablem HDMI łączymy wpiętą do laptopa przejściówkę z adapterem.
    Do adaptera podłączamy kartę graficzną.
    Jeżeli karta wymaga dodatkowego zasilania wpinamy wtyczki 6-Pin i lub 8-Pin
    Wtyczkę ATX 20+4-Pin wpinamy do włącznika, który spowoduje zwarcie dwóch przewodów, dzięki czemu zasilacz będzie mógł funkcjonować bez podłączonej płyty głównej.
    Podłączamy zasilanie do adaptera za pomocą dołączonej do zestawu przejściówki lub dodatkowego zasilacza z laptopa.
    Uruchamiamy laptopa i liczymy na to że karta została wykryta.




     
    Niżej film prezentujący proces podłączania HD6670 do laptopa za pomocą adaptera PE4H v2.4

     
    Sterowniki i konfiguracja
    Jeżeli twój laptop prawidłowo odczytał kartę, masz powody do radości. Pozostaje ci już tylko instalacja sterowników i cieszenie się szczęściem. Jeżeli natomiast natrafiłeś na jakieś problemy – laptop nie identyfikuje karty, sterowniki nie chcą się zainstalować lub po prostu szukasz kilku dodatkowych opcji, potrzebujesz specjalnej aplikacji. Zwie się ona DIY eGPU Setup 1.x.
     
    Szkoda tylko że adaptery są tak słabo dostępne, a o samym eGPU mało kto słyszał.
  8. 4estR
    Kupowanie sprzętu z drugiej ręki staje się coraz bardziej popularne. Kupujący mając wybór między nowym – słabszym modelem, a nieco starszym – znacznie wydajniejszym często decydują się na ten drugi. Niestety nie każdy szanuje swój sprzęt jak należy, przez co znaczna większość urządzeń jest w opłakanym stanie wizualnym.
     
    Jakiś czas temu udało mi się okazyjnie nabyć używanego laptopa – HP Presario CQ71, który z założenia miał pozwalać mi na komfortowe przeglądanie stron internetowych, oglądanie filmów oraz pisanie i publikowanie treści w internecie.
     



     
    Jak to zwykle bywa w przypadku używanego sprzętu, laptop był w kiepskim stanie wizualnym. Niemal każdy błyszczący element – a było ich sporo – był porysowany. Dodatkowo na błyszczącej klapie nie sposób było nie pozostawić odcisków palców.
     







     
    Odnawianie zacząłem od przeglądania skinów – naklejek na klapę laptopa. Niestety w opłakanym stanie wizualnym była nie tylko klapa, ale i cała reszta elementów. Przeglądając różne fora natknąłem się na temat, w którym autor okleił zasilacz komputera stacjonarnego folią samochodową o fakturze carbonu. Efekt przypadł mi do gustu, więc zacząłem się rozglądać za czymś takim.
     



     
    Ostatecznie kupiłem jedną z tańszych folii o wymiarach 50x127 cm. Kiedy tylko kurier z paczką zawitał do moich drzwi, wziąłem się do pracy. Po szybkim przygotowaniu powierzchni, z suszarką do włosów w ręce zacząłem powoli przyklejać folię. Starałem się usunąć każdy pęcherzyk powietrza jaki powstał, jednak ostatecznie pozostało ich kilka drobnych. Aby je usunąć wystarczyło je przebić, usunąć powietrze spod folii, a na koniec potraktować ciepłym powietrzem z suszarki.
     



     
    Mimo iż efekt jaki osiągnąłem znacznie poprawił wizerunek laptopa, to w przyszłości planuję wszystko powtórzyć. Głównym powodem tego są między innymi rogi urządzenia, w których nie udało mi się naciągnąć folii na tyle, aby nie było widać zagięć – folia była zbyt sztywna nawet po podgrzaniu. Myślę, że następnym razem nie będzie to też faktura carbonu, a raczej szczotkowanego aluminium. Nie będę także oszczędzał zbytnio na materiale i kupię nieco droższą folię – renomowanej firmy, która się znacznie łatwiej podda.
     



     



     



     



     



     



     



  9. 4estR
    Wiele osób wciąż uważa, że wszystkie laptopy pozbawione są możliwości upgrade’u i jesteśmy skazani na konfigurację, którą oferuje producent. Jak się okazuje osoby te są w błędzie, ponieważ znaczną większość laptopów da się ulepszyć wymieniając procesor, czy też dokupując pamięć ram, nie wspominając już nawet o wymianie dysku twardego na znacznie szybszy dysk SSD.
     
    Procesor
     



     
    Przed wymianą procesora należy sprawdzić dokładnie jaka jednostka znajduje się aktualnie w urządzeniu oraz czy jest ona jego wymienialną częścią - zdarzają się przypadki lutowania procesora na stałe do płyty głównej (BGA). W tym celu posłuży nam aplikacja CPU-Z, która pokaże dokładne dane na temat podstawki oraz samego procesora.



     
    Warto także zerknąć do zakładki mainboard, gdzie pojawią się dokładne informacje chipsetu umieszczonego na płycie. Jest to konieczne, ponieważ niektóre chipsety nie obsługiwały high-endowych procesorów.



     
    Następnie należy sprawdzić listę obsługiwanych procesorów przez nasz chipset. Taką listę znajdziesz na poniższej stronie – radzę zwracać uwagę na komentarze użytkowników, którzy na podstawie własnych doświadczeń dodają do listy kolejne modele.
    http://www.cpu-upgrade.com/index.html
    Przed zakupem zawsze warto rozejrzeć się na forach. To właśnie tam dowiemy się między innymi na jakie modele powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, oraz jakie omijać szerokim łukiem. Warto również sprawdzić dokładne wartości TDP oraz FSB dla obecnego układu, aby mieć jakiś punkt odniesienia przy wyborze nowego układu – zakup procesora z FSB ponad 1000MHz może być dość ryzykowny jeżeli obecna jednostka pracowała przy FSB wynoszącym 800MHz. Dodatkowo kupując układ z wyższym TDP narażamy się na wyższe temperatury, gdyż układ chłodzenia będzie miał więcej ciepła do odprowadzenia.
     

    Wzrost wydajności – znaczny
    Stopień trudności wymiany – wysoki (wymaga rozkręcenia niemal całego urządzenia)  
    Pamięć RAM
     

    Zanim zaczniesz się rozglądać za nową pamięcią, sprawdź jaki moduł jest aktualnie zainstalowany w twoim laptopie. Aby tego dokonać wystarczy uruchomić wcześniej wspomnianą aplikację CPU-Z i przejść do zakładki „SPD”. Następnie należy sprawdzić poszczególne sloty, rozwijając listę w grupie „Memory Slot Selection”.
     
     
     

     



    Jeżeli któryś ze slotów jest pusty, należy jedynie dokupić moduł o podobnych parametrach jak zainstalowany aktualnie w komputerze. Powinno to spowodować uruchomienie trybu dual channel, który dodatkowo zwiększa wydajność.
    Najważniejszymi parametrami są:
    rodzaj pamięci (DDR, DDR2, DDR3),
    rozmiar pamięci (ilość gigabajtów),
    taktowanie i timingi

    Jeżeli natomiast wszystkie sloty RAM w twoim laptopie są zajęte, a koniecznie potrzebujesz dodatkowej pamięci, sprawdź w specyfikacji swojego laptopa ile pamięci możesz w nim zainstalować maksymalnie. Jeżeli nie osiągnąłeś jeszcze tej wartości, wymień jeden lub oba moduły na pojemniejsze.
     

    Wzrost wydajności – niewielki, lecz często zauważalny
    Stopień trudności wymiany – niski (w wielu urządzeniach dostęp do pamięci RAM jest bardzo ułatwiony)  
    Dysk twardy
     

    Na samym początku należy sprawdzić czy nasze urządzenie wyposażone jest w jeden slot na dysk czy też dwa. Zazwyczaj dwa sloty na dyski posiadają laptopy o rozmiarach matrycy 17,3”, jednak nie jest to regułą.
    Posiadając wolne miejsce na dysk należy zastanowić się nad zakupem dysku SSD, gdyż znacznie podniesie on komfort pracy przy komputerze,
    Jeżeli zaś twoje urządzenie posiada tylko jeden slot na dysk istnieją dwa wyjścia:
    Zakup adaptera, który instalowany jest zamiast napędu
    Wymiana aktualnie zainstalowanego dysku

    Bardzo ciekawie prezentuje się pierwsza opcja, w której pozbywając się napędu, który bądź, co bądź używany jest coraz rzadziej, zyskujemy dodatkową zatokę na dysk. W takiej zatoce możemy zamontować np. dysk SSD na system, dzięki czemu komfort pracy ulegnie znacznej poprawie, a samo uruchamianie urządzenia stanie się znacznie krótsze.
     

    Jeżeli zaś w grę wchodzi tylko wymiana obecnego dysku HDD, nie ma nawet co rozglądać się za dyskiem SSD, ponieważ koszt zakupu takiego sprzętu o pojemności przynajmniej 128GB jest wciąż wysoki, a w obecnych czasach mało komu wystarczy nawet 256GB.
    Kupując dysk HDD należy brać pod uwagę przede wszystkim dyski o prędkości obrotowej talerzy 5400RPM – większa prędkość powoduje niepotrzebny hałas. Koszt 1GB danych w przypadku dysków HDD jest na tyle niski, że spokojnie pod uwagę można brać modele o pojemności wyższej niż 500GB.
     

    Wzrost wydajności – odczuwalny
    Stopień trudności wymiany – niski (w wielu urządzeniach dostęp do dysków jest bardzo ułatwiony)  
    Układ graficzny
     
     
     
     
     



     
    Mimo, iż w wielu laptopach układy graficzne lutowane są na stałe do płyty głównej, lub są zintegrowane z procesorem, istnieją modele, które pozwalają na wymianę GPU. Modele te są wyposażone w slot MXM.
    Standard MXM dostępny jest w wielu wersjach, które nie są kompatybilne tylko w jedną stronę. Ostatnia wersja standardu MXM (3.0) podzielona jest na dwie wersje:
    A dla mid-endowych kart graficznych
    B dla high-endowych kart graficznych

    Różnią się one przede wszystkim długością płytki PCB oraz ilością prądu, jaki mogą dostarczyć do karty
     

    W przypadku starszych laptopów, temat MXM jest o wiele bardziej skomplikowany, gdyż tam MXM dostępny był w czterech różnych wersjach
     

    Nawet jeżeli istnieje teoretyczna możliwość wymiany twojej karty na nowszy model, to pamiętaj o tym, że układ chłodzenia niekoniecznie musi idealnie pasować do nowej karty – wymagane będą drobne modyfikacje.
     

    Wzrost wydajności – wysoki
    Stopień trudności wymiany – wysoki (często trzeba modyfikować układ chłdozenia)  
    Innym sposobem na zwiększenie osiągów (choć niezbyt popularnym) jest tzw. eGPU. Polega ono na podłączeniu stacjonarnej karty za pomocą specjalnej stacji do portu Thunderbolt, ExpressCard lub mPCI-E. Koszt zakupu takiej platformy może wynieść w zależności od zastosowanego adaptera, karty graficznej oraz zasilacza nawet 1000zł.
     

    Pamiętaj:
    Przy zakupie kieruj się zasadą „chytry dwa razy traci” oraz „nie ma naiwnych sprzedawców, są tylko naiwni kupujący”. Lepiej uważać na ogłoszenia, w których autor sprzedaje układ, który teoretycznie powinien działać, ale nie udziela na niego gwarancji i w grę wchodzi tylko pozytywny komentarz.
    Przed rozkręcaniem laptopa przygotuj sobie potrzebne śrubokręty oraz wydajną pastę termoprzewodzącą
    Często w układach chłodzenia stosowane są także (mniej wydajne niż pasta termoprzewodząca) termopady. Jeżeli producent użył takiego rozwiązania w układzie chłodzenia naszego urządzenia, warto się w nie zaopatrzyć. Niektórzy wymieniają termopady na cienkie miedziane blaszki, przesmarowane pastą termoprzewodzącą po obu stronach – znacznie lepiej przewodzą ciepło niż termopady.
    Przy rozkręcaniu staraj się robić zdjęcia, aby wiedzieć później, które śrubki i gdzie były wkręcone.
    Przy ponownym skręcaniu laptopa nie warto się spieszyć. Sprawdź wszystkie taśmy i wtyczki kilka razy czy na pewno zostały podłączone. Zaoszczędzisz sobie tym samym sporo czasu i nerwów.

  10. 4estR
    Wybierając nowy telefon, można kierować się wieloma aspektami. Jedni kierują się marką, inni aparatem, a zdecydowanie większość ceną. Osobiście uważam jednak, że najważniejszy jest tutaj stosunek ceny do tego co dane urządzenie może nam zaoferować, oraz jego jakości wykonania. Jak ta sprawa wygląda w testowanym egzemplarzu? Dowiecie się tego w tej recenzji.
     
    Zacznijmy od strony technicznej
     
    Sercem testowanego modelu jest produkowany przez Samsunga procesor Exynos 7580. Układ ten jest wykonany w 28 nm procesie technologicznym, wyposażony w 8 rdzeni Cortex A53 1,6 GHz (64-bit ARMv8-A), oraz GPU – Mali-T720 MP2 taktowany zegarem 600 MHz. Ta sama jednostka została zaimplementowana również w modelach A3 (2016) oraz A7 (2016). Nie zabrakło tutaj także 2 GB RAM i 16 GB pamięci wbudowanej – można uznać ze jest to rozsądne minimum (zwłaszcza że użytkownik do użytku ma około 11GB wolnej przestrzeni).
     

     
    Zestaw dodatków dołączony do telefonu ogranicza się do absolutnych podstaw. W jego skład wchodzą:
    Ładowarka Quick Charge, Instrukcja obsługi, Kabel USB Słuchawki Kluczyk do wyjęcia tacki

     

    Zestaw fajny ale co jest z nim nie tak? A no to, że moim zdaniem biała ładowarka, kabel i słuchawki, kolorystycznie pasują do testowanego egzemplarza jak pięść do nosa, a dodatkowo bardzo łatwo wyłapują brud i stają się po prostu szarawe/beżowe.
     
    Wygląd i wykonanie
     
    Bohater dzisiejszego testu prezentuje się wręcz wyśmienicie. Szklany panel przedni i tylny w połączeniu z aluminiową ramką i wyjątkowo dobrym spasowaniem sprawiają że ma się wrażenie jakby się trzymało w ręku sprzęt ze zdecydowanie wyższej półki. Zarówno przedni jak i tylny szklany panel są wykonane w technice 2,5D – mają zaokrąglone krawędzie, dzięki czemu bryła urządzenia zachowuje spójność. Warto także wspomnieć że jest to Gorilla Glass 4.
     

     
    Front urządzenia zdobi ekran Super AMOLED o przekątnej 5,2” i rozdzielczości 1080 x 1920 px co daje 424ppi. Pod nim producent umieścił przycisk menu który służy również za czytnik linii papilarnych. Obok niego znajdują się dwa dotykowe przyciski. Nad ekranem już standardowo – czujnik zbliżeniowy, kamera przednia, głośnik i logo Samsung.
     

     
    Tył urządzenia zdobi jedynie aparat, dioda doświetlająca oraz logo producenta.
     

     
    Lewą ściankę urządzenia zdobią jedynie przyciski regulacji głośności
     

     
    Prawą natomiast przycisk zasilania.
     

     
    W górnej części urządzenia znajduję się mikrofon, a w dolnej gniazdo jack, microUSB oraz głośnik.
     

     
    Całość spasowana jest wręcz wyśmienicie, bardzo dobrze leży w dłoni – trzymając nowego Galaxy A5 masz wrażenie że trzymasz poważny sprzęt a nie plastikową zabawkę. Zgniatanie i skręcanie nie powoduje jakichkolwiek niepokojących dźwięków.
     
    Akumulator o pojemności 2900 mAh zastosowany w Galaxy A5 (2016) pozwala na 2-3 dni normalnego lub 1 dzień intensywnego użytkowania.
     
    System
     
    Najnowsza wersja systemu Android dostępna dla testowanego modelu to wersja 5.1.1. W chwili obecnej nie ma żadnych informacji o planowanej aktualizacji do marshmallow, jednak na znanym forum XDA zaczyna się już coś dziać.
     
    Podobnie jak w innych urządzeniach Samsunga, system Android został wzbogacony o nakładkę TouchWiz. Interfejs jest intuicyjny, gesty ułatwiają pracę z urządzeniem, a animacje płynne nawet jeśli w tle działa kilka innych aplikacji.
     

     

     
    Aby sprawdzić dokładną wydajność urządzenia posłużyłem się benchmarkami Antutu benchmark oraz 3DMark ich wyniki prezentują się następująco:
     

     
    Aparat
     
    Podobnie jak w poprzednim teście pokusiłem się o porównanie z do niedawna popularną wśród użytkowników Windows Phone – Lumią 920.
     



    Nokia Lumia 920

     
     
     
     
     


    Samsung galaxy A5 2016

     
     
     
     
     


    Nokia Lumia 920

     
     
     
     
     


    Samsung galaxy A5 2016

     
     
     
     
     


    Nokia Lumia 920

     
     
     
     
     


    Samsung

     
     
     
     
     


    Nokia Lumia 920




    Samsung galaxy A5 2016

     
     
     
     
     


    Nokia Lumia 920

     
     
     
     
     


    Samsung galaxy A5 2016

     
     
     
     
     


    Nokia Lumia 920

     
     
     
     
     


    Samsung galaxy A5 2016

     
     
     
     
     


    Nokia Lumia 920

     
     
     
     
     


    Samsung galaxy A5 2016

     
     
     
     
     





     
     
     
     
     





     

    Podsumowanie
     
    Urządzenie jest bardzo dobrze wykonane. Połączenie szkła i aluminium sprawia, że ma się wrażenie jakby był to znacznie droższy smartfon. Spasowanie jest wręcz idealne. Złego słowa nie można także powiedzieć o aparacie, który całkiem dobrze radzi sobie z wykonywaniem zdjęć zarówno w dzień jak i w nocy. Przyczepić mogę się jedynie do tego, że testowany egzemplarz strasznie łatwo wyłapywał odciski palców. Dodatkowo może też przeszkadzać odstający aparat.
     
    Śmiało mogę polecić go każdemu kto ma do wydania 1500zł i szuka telefonu który nie będzie importowany z Chin.
     
    [table]

    Samsung Galaxy A5 (2016)
     
    Minusy:
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Łatwo brudząca się obudowa
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/minusik.gif Brak aktualizacji do najnowszej wersji systemu Android
    [/td2][td2=30]http://www.benchmark.pl/uploads/backend_img/znaczki_nagrody/mini-recenzje_dobry_produkt.png[/td2]

    [/table]
  11. 4estR
    Urządzenia wielofunkcyjne na dobre zadomowiły się w naszych domach. Najczęściej wybierane urządzenia wielofunkcyjne wybierane są z przedziału cenowego 250-350zł, ze względu na niską cenę. Wadą wielu takich urządzeń są koszty eksploatacji - nowe kartridże często znacznie przewyższają ceną koszt samego urządzenia. Są także wyjątki, w których koszty eksploatacji takich urządzeń są stosunkowo niskie, kosztem wielu przydatnych funkcji - WiFi, czytnik kart, gniazdo USB, ekran LCD.
     
    Dziś przyjrzymy się nieco droższym urządzeniom wielofunkcyjnym. Czy opłaca się płacić często kilka razy więcej za urządzenie, które przez producenta reklamowane jest jako tanie w eksploatacji? Czy są jakieś różnice w jakości drukowania lub skanowania? Jak urządzenia poradzą sobie w przygotowanych testach? Na te i wiele innych pytań postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
     
    Canon PIXMA MG5350
     
    Pierwszym urządzeniem wielofunkcyjnym, jaki przybył do mnie jest Canon PIXMA MG5350.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon-MG5350-wyglad1.JPG
    PIXMA MG5350 prezentuje się bardzo dobrze. W przedniej części urządzenia znajdziemy jedynie czytnik kart SD, MS oraz MS Duo.
     
    Nie ma wątpliwości, że jest to jeden z najbardziej zaawansowanych "kombajnów" tego producenta. Wyposażony jest w pięć pojemników na atrament, w tym dwa czarne - jeden do tekstu, drugi do zdjęć. Rozdzielczość druku wynosi 9600x2400dpi.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon-MG5350-wyglad2.JPG
     
    Wbudowany skaner wykorzystuje technologię CIS oraz diody białe LED do podświetlania.
     
    Urządzenie wyposażone jest w dwa systemy podawania papieru. Pierwszym z nich jest znany z tańszych modeli - system podawania papieru za pomocą tacy w tylnej części urządzenia. Służy on w tym przypadku jedynie do podawania grubszych nośników
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon-MG5350-wyglad3.JPG
     
    Drugim z kolei jest szufladowy podajnik umieszczony pod urządzeniem, w którym mieści się około 150 kartek papieru.
     
    Dzięki wbudowanemu duplexowi kartki papieru mogą być bez problemu odwracane na drugą stronę.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon-MG5350-wyglad4.JPG
     
    Instalacja urządzenia w trybie bezprzewodowym przebiegła niemal w całości bezproblemowo, jednak w pewnym etapie konfigurator nie mógł odnaleźć urządzenia mimo iż zarówno w panelu administracyjnym routera, jak i ustawieniach samego testowanego urządzenia wszystko wskazywało na to iż komunikacja bezprzewodowa przebiega poprawnie. Konieczne okazało się połączenie przewodowe - za pomocą kabla USB.
     
    HP Officejet 6700
     
    Kolejne urządzenie wielofunkcyjne do testów dostarczyła firma HP. Model Officejet 6700 Premium, bo o nim mowa nie jest najnowszą konstrukcją, jednak jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż wciąż jest wspierana przez producenta warto się nad nią zastanowić.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Officejet-6700-premium-wyglad2.JPG
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Officejet-6700-premium-wyglad3.JPG
     
    Ten pokaźnych rozmiarów wielofunkcyjny "kombajn" prezentuje się całkiem dobrze. W przedniej części urządzenia można znaleźć kolorowy dotykowy ekran 2,5", który można przechylić o około 45 stopni. Producent umieścił tutaj także pokrywę, po otwarciu które, użytkownik ma bezpośredni dostęp do kaset z tuszem. Nie zabrakło tutaj także gniazda USB oraz szufladowego podajnika papieru, z przezroczystym uchwytem, przez który widać ile kartek znajduje się jeszcze w urządzeniu. Pojemność podajnika papieru wynosi 250 arkuszy.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Officejet-6700-premium-wyglad7.JPG
     
    Urządzenie mieści w sobie cztery kasety z tuszem - osobna kaseta dla każdego koloru (C, M, Y, Bk). Można tutaj zainstalować zarówno standardowe pojemniki 933 (trzy kasety z kolorem) i 932 (kaseta z czarnym tuszem), które były dostarczone wraz z urządzeniem, jak i wersje XL, które mieszczą w sobie zdecydowanie więcej tuszu. Maksymalna rozdzielczość druku wynosi 4800x1200 dpi.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Officejet-6700-premium-wyglad4.JPG
     
    W górnej części urządzenia znajduje się automatyczny podajnik dokumentów, który mieści maksymalnie 35 arkuszy. Kiedy tylko zostanie umieszczona w nim kartka papieru, na ekranie dotykowym zostanie wyświetlona odpowiednia informacja. Uruchamiając kserowanie z poziomu urządzenia lub komputera, skopiowany zostanie wtedy dokument z podajnika dokumentów do kserowania.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Officejet-6700-premium-wyglad1.JPG
     
    Pod górną pokrywą znajduje się skaner uniwersalny. Rozdzielczość skanowania wynosi maksymalnie 1200 x 1200 dpi.
    Warto także zajżeć na tył urządzenia gdzie producent umieścił gniazda USB, RJ-45, czy dwa porty służące do podłączenia urządzenia do lini telefonicznej.
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Officejet-6700-premium-wyglad6.JPG
     
    W razie zablokowania papieru podczas drukowania bez problemu można zdjąć tylną osłonę i wyciągnąć zablokowany papier.
    Dzięki wbudowanemu duplexowi kartki papieru mogą być bez problemu odwracane na drugą stronę.
    Instalacja w trybie bezprzewodowym przebiegła niemal bezproblemowo, jednak w pewnym etapie niemożliwe było połączenie z routerem za pomocą WPS. Konieczne było połączenie za pomocą hasła WPA.
     
    Brother MFC-J4510DW
     
    Ostatnie urządzenie wielofunkcyjne dostarczone zostało przez firmę Brother. Model MFC-J4510DW o którym tutaj mowa, jest jedną z nowszych konstrukcji Brothera.
     

     
    Urządzenie zachowuje dość kompaktowe rozmiary - zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż potrafi ono drukować na kartkach A3. W przedniej części urządzenia producent umieścił uchylany panel z ekranem dotykowym i przyciskiem włączania.
     

     
    Podobnie jak w innych urzadzeniach znajduje się tutaj także szufladowy podajnik papieru, który niestety jest zintegrowany z odbiornikiem.
     

     
    Za klapą umieszczoną w prawej części przedniego panelu umieszczone są cztery pojemniki z tuszem - osobny dla każdego z kolorów.
     

     
    W górnej części urządzenia producent umieścił jedynie pokrywę skanera oraz automatyczny podajnik dokumentów do kopiowania.
     

     
    Na panelu tylnym urządzenia producent umieścił podajnik papieru - jedyny który przyjmuje kartki o rozmiarze A3. Nie mogło tutaj zabraknąć także klapy pozwalającej na łatwe usunięcie zablokowanego papieru.
     


     
    Testy
     
    Drukowanie
     
    Pierwsze dwa urządzenia w naszym zestawieniu (Canon oraz HP) należą do przedstawicieli urządzeń wielofunkcyjnych, gdzie do druku używa się czterech (lub pięciu - w przypadku Canon' a) kaset z tuszem - osobna kaseta dla każdego z kolorów. Pozostałe dwa natomiast wyposażone zostały w system stałego zasilania w atrament (CISS). Owy system już jakiś czas był obecny na rynku, jednak dopiero od niedawna producenci fabrycznie montują go w swoich urządzeniach.
     
    [table]

    Druk szybki
    http://imageshack.us/a/img33/9568/yv13.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img51/6729/rvs2.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img801/2228/fllw.jpg[/td]
    [/table]
    [table]

    Druk normalny
    http://imageshack.us/a/img19/3822/31g5.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img849/6536/w7m0.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img707/4581/lb54.jpg[/td]
    [/table]
    [table]

    Najlepsza jakość druku
    http://imageshack.us/a/img191/8956/3iof.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img203/1804/bzpz.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img138/182/qagf.jpg[/td]
    [/table]
    Jak widać różnice są niewielkie. Czy podobny wynik uzyskamy w teście drukowania w kolorze?
     
    Aby przetestować jak testowane urządzenia radzą sobie z drukowaniem w kolorze, testowy obraz został wydrukowany w trzech trybach drukowania ("szybki", "normalny" oraz "najlepsza jakość").
     
    [table]

    Druk szybki
    http://imageshack.us/a/img690/6522/qcc2.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img405/9350/m82n.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img820/574/z273.jpg[/td]
    [/table]
    [table]

    Druk normalny
    http://imageshack.us/a/img407/4139/b5p9.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img138/781/0zv3.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img812/8480/9br8.jpg[/td]
    [/table]
    [table]

    Najlepsza jakość druku
    http://imageshack.us/a/img202/2657/b8tr.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img407/1305/wqkg.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img571/417/v3cy.jpg[/td]
    [/table]
     
    W tej konkurencji zdecydowanie zwycięrzył HP Officejet 6700 Premium. Wydrukowane obrazy posiadają kolory, które są najbliższe materiałowi źródłowemu. W przypadku pozostałych dwóch modeli kolory są nieco bardziej wyblakłe.
     
    Prędkość drukowania
     
    Aby sprawdzić jak szybko urządzenia radzą sobie z drukowaniem dokumentów tekstowych jedna strona dokumentu zapisanego w formacie PDF została wydrukowana w kilku(nastu) kopiach w każdym z trybów drukowania - szybki, normalny i najlepszy. Czas mierzony był od wydrukowania pierwszej strony.
     
     
     
     



    Podobnie sprawa miała się w przypadku testowania prędkości drukowania obrazów. Tym razem zamiast dokumentu tekstowego drukowany był kolorowy obrazek testowy - dokładnie ten sam, który służył za wzór w teście jakości druku obrazów.
     
     
     
     



    Skanowanie
     
    Warto także zwrócić uwagę jak testowane urządzenia radzą sobie ze skanowaniem. Za materiał testowy posłużył mi banknot o wartości 20 zł.
     
    [table]

    http://imageshack.us/a/img24/2738/kez5.jpg[/td][td=34]http://imageshack.us/a/img18/6717/fg87.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img13/6091/dwgt.jpg[/td]
    [/table]
     
    Różnice w skanowanym obrazie są znaczne. W tej konkurencji zdecydowanie najgorzej wypadł Canon PIXMA MG5350. Zeskanowany materiał testowy posiada znacznie mniej szczegółów i wydaje się być rozmazany.
     
    Koszty eksploatacji
     
    Kupując urządzenie wielofunkcyjne należy przede wszystkim pod uwagę wziąć koszty eksploatacji. Jak koszty eksploatacji prezentują się w przypadku testowanych urządzeń? Najlepiej obrazuje to poniższy wykres.
     
     
     



    Mimo kosztów drukowania, które w porównaniu z tańszymi urządzeniami drukującymi są niewielkie, warto zwrócić uwagę także na zamienniki.
     
     



    Powyższe wykresy przedstawiające koszt drukowania jednej strony oszacowane zostały na podstawie danych podawanych przez producentów, więc należy traktować je z przymrużeniem oka.
     
    Podsumowanie
     
    Jak to zwykle bywa w tego typu zestawieniach, bardzo ciężko jest jednogłośnie wybrać zwycięzcę, ponieważ każde z testowanych urządzeń posiada swoje wady i zalety. Postaram się w tym miejscu przypomnieć wszystkim czytelnikom mocne i słabe strony testowanego sprzętu, pozostawiając tym samym ostateczny wybór lidera tego zestawienia w waszych rękach.
     
    Urządzenie dostarczone przez HP zajmowało zdecydowanie najwięcej miejsca. Było także najgłośniejsze w tym zestawieniu. Będąc stale podłaczone do prądu potrafiło się nawet w środku nocy uruchomić proces czyszczenia. Zastosowane w tym modelu tryby drukowania były złotym środkiem między szybkością a jakością. Warto także zwrócić uwagę na koszt druku, który (korzystając z oryginalnych pojemników z tuszem) był najmniejszy.
     
    Canon PIXMA MG5350, jest jedynym urządzeniem w tym zestawieniu posiadającym pięć pojemników z tuszem. Jest także jedynym urządzeniem, które nie posiada panelu dotykowego. Sprzęt ten radził sobie całkiem dobrze z drukowaniem dokumentów tekstowych, jednak jeżeli chodzi o obrazy, da się zauważyć lekkie przekłamania w kolorach.
     
    Firma Brother dostarczyła do testów urządzenie, które zajmowało stosunkowo najmniej miejsca. Było to spowodowane głównie tym, że kartki A4 drukowane były poziomo - pozwala to tym samym na druk w formacie A3.
  12. 4estR
    Zakup samej drukarki od dawna jest już nieopłacalny, ponieważ w tej samej cenie, lub za niewielką dopłatą, można nabyć urządzenie łączące funkcje drukarki, skanera, kopiarki, a często także faksu. Owe urządzenia wielofunkcyjne są zdecydowanie częściej wybierane niż zwykłe drukarki.
     
    Obecnie urządzenia wielofunkcyjne potrafią nawet bez użycia komputera kopiować czy nawet drukować z karty SD lub nośnika danych podłączanego do złącza USB. Warto także zwrócić uwagę na to, iż zajmują niewiele więcej miejsca niż zwykłe drukarki, zachowując przy tym identyczną jakość i prędkość druku. Co ważne zakup urządzenia wielofunkcyjnego wiąże się ze zdecydowanie mniejszymi kosztami, niż kupno oddzielnych urządzeń.
     
    Canon PIXMA MG3250
     
    Pierwszym urządzeniem wielofunkcyjnym, jaki przybył do mnie był Canon PIXMA MG3250.
     
    Model PIXMA MG3250 wykonany jest w całości z matowego plastiku, dzięki czemu nie wychwytuje tak łatwo odciski palców. W odróżnieniu od droższych modeli testowane urządzenie nie posiada dużego kolorowego ekranu, czytnika kart czy dodatkowego portu USB
     
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon_MG3250-wyglad2.JPG
     
    W przedniej części urządzenia producent umieścił pokrywę, która po otwarciu staje się podajnikiem do papieru. Odchylając kolejną pokrywę mamy bezpośredni dostęp do kaset z tuszem.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon_MG3250-wyglad3.JPG
     
    Górna część urządzenia to w znacznej mierze pokrywa skanera. Jedynie po lewej stronie znaleźć można kilka przycisków oraz mały wyświetlacz ciekłokrystaliczny.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon_MG3250-wyglad1.JPG
     
    Testowane urządzenie firmy Canon wyposażone jest w dwie kasety z tuszem typu FINE - powszechnie zwane kartridżami. Rozdzielczość druku wynosi 4800 x 1200 dpi. Minimalna wielkość kropli wynosi 2pl. Wbudowany skaner wykorzystuje technologię CIS oraz diody białe LED do podświetlania. Maksymalna rozdzielczość skanowania wynosi 1200 x 2400 dpi. Dzięki wbudowanemu dupleksowi urządzenie bez problemu obsługuje druk dwustronny.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/Canon_MG3250-wyglad4.JPGHP Deskjet Ink Advantage 3515
     
    Kolejne urządzenie wielofunkcyjne do testów dostarczyła nam firma HP. Model Deskjet 3515, bo o nim mowa nie jest najnowszą konstrukcją. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że model ten wciąż jest polecany przez użytkowników.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Deskjet--3515-wyglad1.JPG
    W górnej części urządzenia standardowo znajduje się pokrywa skanera, klapa podajnika papieru z dodatkową osłoną z pleksi. Nie zabrakło tutaj także uchylanego ekranu o przekątnej 5 cm. Po jego wyglądzie wydawać by się mogło, że jest to dotykowy, kolorowy ekran, jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Wokół wyświetlacza umieszczone są membranowe przyciski.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Deskjet--3515-wyglad3.JPG
    W przedniej części urządzenia producent umieścił jedynie klapę, która po rozłożeniu staje się odbiornikiem papieru.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Deskjet--3515-wyglad2.JPG
    Warto także zajrzeć na tył urządzenia, gdzie producent umieścił tabliczkę znamionową, gniazdo USB pozwalające na komunikację z komputerem w trybie przewodowym oraz gniazdo zasilania - typowe dla drukarek HP.
    http://www.benchmark.pl/uploads/image/HP-Deskjet--3515-wyglad4.JPG
    Urządzenie mieści w sobie dwie kasety z tuszem HP 650 - czarny i trójkolorowy. Pozwalają one na druk w rozdzielczości sięgającej 4800x1200 dpi.
     
    Brother DCP-J140W
     
    Ostatnim urządzeniem w dzisiejszym zestawieniu jest urządzenie wielofunkcyjne firmy Brother - model DCP-J140W.
     
    Model proponowany przez firmę Brother wykonany jest w całości z plastiku. Jest to zdecydowanie najwęższe urządzenie w dzisiejszym zestawieniu, jednak fakt ten niestety nadrabia długością.

    Na panelu przednim znajdziemy odbiornik papieru, który jest integralną częścią szufladowego podajnika papieru.


    Standardowo jak w większości nowych urządzeń drukujących firmy Brother, w przedniej części producent umieścił także klapę, za którą znajdują się cztery pojemniki z tuszem (osobny dla każdego koloru).

    W górnej części urządzenia znajduje się pokrywa skanera, przyciski pozwalające obsługiwać urządzenie, oraz wyświetlacz LCD. Obsługa urządzenia jest dość intuicyjna, jednak jednoliniowy wyświetlacz nie jest zbyt wygodny.

    W tylnej części urządzenia znajdziemy jedynie gniazdo USB (typ B) oraz pokrywę pozwalającą na łatwe usunięcie papieru w razie zablokowania. Co ciekawe gniazdo zasilania znajduje się na bocznej ściance.

     
    Testy
     
    Drukowanie
     
    Testowane modele firmy HP oraz Canon posiadają bardzo podobny system pojemników z tuszem (2 pojemniki z tuszem - czarny i trójkolorowy). Brother DCP-J140W z kolei posiada 4 kasety z tuszem (osobna dla każdego koloru).
     
     
    [table]

    Druk szybki
    http://imageshack.us/a/img703/1904/1owo.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img547/6789/p65l.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img5/4623/n1qf.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515
    [/td][td=33]Brother DCP-J140W
    [/td]
    [/table]
    [table]

    Druk normalny
    http://imageshack.us/a/img266/1329/r2f6.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img405/7900/l61o.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img854/9530/fubr.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515[/td]
    [td=33]Brother DCP-J140W[/td]
    [/table]
    [table]

    Najlepsza jakość druku
    http://imageshack.us/a/img850/7976/l2dm.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img59/6350/kfb0.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img801/9149/4pjn.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515
    [/td][td=33]Brother DCP-J140W
    [/td]
    [/table]
    Gołym okiem można zobaczyć różnicę między testowanymi modelami w szybkim oraz normalnym trybie drukowania. Co ciekawe model HP Deskjet 3515, który nie należy do najnowszych konstrukcji, może bez problemu konkurować z konstrukcjami firmy Canon oraz Brother. W tej konkurencji najgorzej poradził sobie Brother DCP-J140W, a najlepiej Canon PIXMA MG3250.
     
    Aby przetestować jak testowane urządzenia radzą sobie z drukowaniem w kolorze, poniższy obrazek został wydrukowany w trzech trybach drukowania ("szybki", "normalny" oraz "najlepsza jakość").
     
    [table]

    Druk szybki
    http://imageshack.us/a/img854/3562/g0h3.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img822/6425/mv6f.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img689/1716/2pot.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515
    [/td][td=33]Brother DCP-J140W
    [/td]
    [/table][table]

    Druk normalny
    http://imageshack.us/a/img197/6742/dowz.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img842/1390/xmel.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img7/6014/ofqb.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515
    [/td][td=33]Brother DCP-J140W
    [/td]
    [/table]
    [table]

    Najlepsza jakość druku
    http://imageshack.us/a/img823/6645/ibt3.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img191/7801/ytnt.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img546/6508/5og3.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515
    [/td][td=33]Brother DCP-J140W
    [/td]
    [/table]
     
    Zdecydowanie widać tutaj, że jeżeli chodzi o jakość drukowania w kolorze, urządzenie HP nie radzi sobie już tak dobrze. Podczas próby szybkości drukowania zdarzało się także, że tusz przebijał kartkę na drugą stronę. Taka sytuacja nie miała miejsca w przypadku pozostałych urządzeń.
     
    Prędkość drukowania
     
    Aby sprawdzić jak szybko urządzenia radzą sobie z drukowaniem dokumentów tekstowych jedna strona dokumentu zapisanego w formacie PDF została wydrukowana w kilku(nastu) kopiach w każdym z trybów drukowania - szybki, normalny i najlepszy. Czas mierzony był od wydrukowania pierwszej strony.

     
     
    Podobnie sprawa miała się w przypadku testowania prędkości druku obrazów. Na całej stronie A4 drukowany był obrazek, który użyty został także w teście jakości drukowania.

     
    Skanowanie
     
    Warto także zwrócić uwagę jak testowane urządzenia radzą sobie ze skanowaniem. Za materiał testowy posłużył mi banknot o wartości 20 zł.
     
    [table]

    http://imageshack.us/a/img209/2574/5xvc.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img94/3684/tdu5.jpg[/td][td=33]http://imageshack.us/a/img855/2995/k55p.jpg[/td]
    [/td][td=34]HP Deskjet 3515
    [/td][td=33]Brother DCP-J140W
    [/td]
    [/table]
     
    Różnice w skanowanym obrazie są znaczne. W tej konkurencji zdecydowanie najgorzej wypadł Canon PIXMA MG3250. Zeskanowany materiał testowy na standardowych ustawieniach skanowania był zdecydowanie ciemniejszy i nieco bardziej rozmazany.
     
    Koszty eksploatacji
     
    Bardzo ważne w przypadku drukarek są również koszt eksploatacji. Bez trudu można znaleźć na rynku konstrukcje, które kuszą ceną, jednak koszty eksploatacji często przewyższają koszt zakupu nowego urządzenia. Jak koszty eksploatacji prezentują się w przypadku testowanych urządzeń? Najlepiej obrazuje to poniższy wykres.
     

     
    Jak pokazuje wykres powyżej, koszty eksploatacji korzystając z oryginalnych części są najmniejsze w przypadku urządzenia marki HP.
     
    Warto jednak zwrócić uwagę na model Brother DCP-J140W. Już koszt druku na oryginalnym tuszu zbytnio nie odstaje od lidera tego zestawienia, a biorąc pod uwagę zamienniki, Brother nie ma sobie równych. Koszt druku jednej strony przy 5% pokryciu (zarówno w kolorze jak i w czerni) wynosi około 0,003zł. Koszty te można jeszcze bardziej obniżyć instalując system CISS (system stałego zasilania w atrament).
     
    Podsumowanie
     
    Każde z testowanych urządzeń ma swoje mocne jak i słabe strony. W kolorze najlepiej drukuje urządzenie dostarczone przez firmę Canon. Niestety, nie wypada ono równie dobrze pod względem kosztów eksploatacji, czy jakości skanowanych obrazów.
     
    Urządzenie dostarczone przez firmę HP najlepiej radziło sobie z drukowaniem tekstu. Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż jest ono najtańsze w eksploatacji (korzystając z oryginalnych pojemników z tuszem). HP Deskjet Ink Advantage 3515 wypadł najgorzej w teście drukowania w kolorze. Podczas próby prędkości drukowania zdarzyło się także, że tusz przebił się na drugą stronę kartki niszcząc przy tym dokumenty znajdujące się pod nią.
     
    Największą zaletą sprzętu dostarczonego przez firmę Brother są osobne pojemniki z tuszem dla każdego z koloru. Pozwala to na wymianę jedynie tego pojemnika z tuszem, który jest już pusty, co z kolei obniża koszty eksploatacji. Korzystając z zamienników testowane urządzenie firmy Brother nie ma sobie równych pod względem kosztów eksploatacji. Dodatkowo na rynku można znaleźć do kupienia zestawy pozwalające zainstalować w testowanym modelu system stałego zasilania w atrament. Model DCP-J140W radzi sobie wyśmienicie również ze skanowaniem. Niestety nie jest już tak dobrze z drukowaniem w trybie szybkim, gdzie gołym okiem widać, że jakość drukowania jest gorsza niż u konkurencji.
     
    Ciężko tutaj jednogłośnie stwierdzić które z urządzeń jest najlepsze, ponieważ każdy użytkownik ma swoje wymagania. Właśnie dlatego ostateczną decyzję pozostawiam wam drodzy czytelnicy.
  13. 4estR
    Po ostatnim wpisie specjalnym dotyczącym informatyki w szkole powracam znów do tematów laptopów. Tym razem zajmę się przegrzewającymi laptopami. W brew pozorom jest to problem dość często spotykany i – co gorsze – lekceważony wśród użytkowników.
     
    Poprawne użytkowanie
     

     
    Posiadanie laptopa wiąże się z teoretycznie dużą wolnością. Nie jesteśmy uwiązani do biurka, na którym stoi. Urządzenie możemy wziąć ze sobą niemal wszędzie. A gdzie byłoby najwygodniej? Oczywiście, że w łóżku. Większość użytkowników nawet nie myśli o tym, że kładąc swoje urządzenie na kołdrze zakrywają otwory wentylacyjne, co prowadzi do szybkiego podwyższenia temperatury.
     
    Zakurzony układ chłodzenia
     

     
    Laptopy najczęściej przegrzewają się właśnie z powodu zakurzonego układu chłodzenia. Powoduje to, że wentylator musi kręcić się szybciej, aby wtłoczyć więcej chłodnego powietrza, a więcej wtłoczonego powietrza (które mimo wszystko nie jest absolutnie czyste) sprawia, że więcej kurzu odkłada się na finach radiatora. W ten sposób koło się zamyka a komfort pracy przy urządzeniu maleje, przez coraz szybciej obracający się wentylator. Osobiście miałem okazje spotkać się z naprawdę zakurzonymi układami chłodzenia. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak takie urządzenie było w stanie pracować z niemal całkowicie zablokowanym przez kilkumilimetrową warstwę kurzu wlotem i wylotem powietrza. Aby zachować laptop w dobrej kondycji wypadałoby przynajmniej raz na rok otworzyć go i przeczyścić, niestety w większości przypadków, aby dostać się do układu chłodzenia trzeba rozkręcić urządzenie na części pierwsze.
     
    Podzespoły, których producent nie przewidział
     

     
    Często bywa, że wydajność laptopów przestaje już wystarczać niektórym użytkownikom, dlatego decydują się na upgrade. Niestety znaczna większość osób zapomina o tym, że wydajniejsze jednostki wydzielają więcej ciepła, przez co wentylator będzie kręcił się szybciej albo temperatury pracy ulegną podwyższeniu. W takiej sytuacji wymagane są znacznie częstsze zabiegi konserwacyjne.
     
    Źle zaprojektowany układ chłodzenia
     

     
    Zupełnie innym przypadkiem jest źle zaprojektowany układ chłodzenia, posiadający tylko jeden ciepłowód prowadzący od radiatora, przez procesor, do znajdującego się na drugim końcu płyty głównej układu graficznego. Nie trzeba być inżynierem, żeby wiedzieć, że układ graficzny będzie miał w tym przypadku podwyższoną temperaturę pracy. Dodajmy do tego jeszcze zakurzony układ chłodzenia, nadgorliwca próbującego zwiększyć wydajność swojego urządzenia poprzez wymianę ekonomicznego dwurdzeniowego CPU na wydajną czterordzeniową jednostkę i przepis na katastrofę gwarantowany.
     
    Termopady
     

     
    Często czyszcząc laptopy spotykam się z termopadami w miejscach, które zupełnie nie powinny się znajdować. Przewodność cieplna wypada dość kiepsko na tle pasty termoprzewodzącej, dlatego można je stosować jedynie na elementach, które nie wydzielają zbyt dużo ciepła (np. pamięć). Nie będzie niczym nowym, jeśli powiem, że wielu producentów laptopów termopady kładzie również na układy graficzne, co nie jest zbyt mądrym rozwiązaniem. Oczywiście fakt ten można tłumaczyć tym, że między radiatorem a rdzeniem GPU jest około milimetrowa przerwa, jednak jakoś nie sądzę by wykrojenie radiatora, który by idealnie pasował stanowiło jakiś problem. Jak twierdzą użytkownicy, którzy postanowili się tym zająć wystarczy dobrać odpowiedniej grubości miedzianą blaszkę, przesmarować z obu stron wydajną pastą termoprzewodzącą i umieścić w miejscu termopada. Temperatura układu powinna się obniżyć w zależności od warunków od kilku do nawet kilkunastu stopni.
     
    Podkładki
     

     
    Oczywiście zawsze lepiej zwalczać źródło problemu niż leczyć jego efekty, dlatego wszelkiego rodzaju podkładki chłodzące zalecam jedynie osobom, które potrzebują nieco uciszyć układ chłodzenia laptopa w upalne dni, a przy okazji przyda im się hub USB.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...