Z garderobą faktycznie przekichana sprawa. Złapałem się mocno za głowę jak ostatnio znalazłem spodnie sprzed chyba 3 lat to dosłownie utopiłem się w nich. Diety nie trzymam jakiejś specjalnej, nadal lubię syfiaste żarcie o pudełkach nawet nie myślałem. Jem po prostu mniej ale częściej w odstępach czasu (np. do pracy na około 11-13 godzin biorę jedną pokaźną kanapkę, ciabattę rozmiarowo wielkości dwóch bułek dzieloną na cztery i dużą wodę bądź duży sok najczęściej pomidorowy - uwielbiam), obiadków super kalorycznych domowych na cały duży talerz jak odwiedzam Mamę sobie nie odmawiam, słodkie mim