Vicuss

Też nie do końca wiem, jaki miał mieć wpływ na to BIOS, ale najwyraźniej miał, skoro jego aktualizacja do najnowszej wersji zdaje się rozwiązała problem Dzięki wielkie A, nie miałem jakiegokolwiek oprogramowania od sieci Wi-Fi.

ASUS P8Z77-V. Nie mam aplikacji do zarządzania siecią, ale sprawdzę, czy sterowniki są aktualne. Celna uwaga, dzięki. Dam znać

Bez zmian

Nawet na trzech kartach. Ale komputer jest świeżo po formacie.

Problem występuje tylko na tym komputerze, na innych komputerach, laptopach, telefonach itd. działa prawidłowo. W poprzednim miejscu zamieszkania, z inną siecią i routerem problem był ten sam. Obecnie nie mam dostępu do routera.

Witam, Mam 3 adaptery Wi-Fi: - zintegrowany z płytą główną Asusa, - TP-LINK TL-WN822N, - Netgear A6210. Mam też dwie sieci do wyboru: 2.4GHz i 5GHz, gdzie sytuacja jest identyczna. Kiedy podłączę któryś z nich, prędkość Internetu jest w porządku, ale tylko kilka pierwszych sekund. Prędkość potrafi spaść z 25mb/s (Netgear A6210) do 10kb/s (!) w ciągu 15-20 sekund. Nie są to błędne odczyty (kilka różnych testów), tak odczuwa się to przy próbie używania Internetu. Mam świeżo zainstalowanego Windowsa 10. W poprzedniej instalacji problem był podobny, jednak prędkość spadała "tylko" do 50

Dobrze, to robię format. Jeszcze jedno pytanie. Miałem Windowsa 7 zaktualizowanego do Windowsa 10 za darmo. Co muszę zrobić, aby użyć klucza z tamtego Windowsa na nowo zainstalowanym systemie?

Jacojj, dzięki za odpowiedź. Poczekam jeszcze na inne odpowiedzi. Jeśli nie, sprawdzę Twój sposób. Wiem, że backup to najlepsze rozwiązanie. Jednak backup 850gb raczej będzie wymagał pojemnego zewnętrznego dysku, dlatego nie śpieszyło mi się z wydatkiem Odpalilem Ubuntu z LiveCD, nie moge otworzyc ktoregokolwiek dysku: EDIT: Odpaliłem Hiren's, dokładnie Mini Windows XP. Na dysku C: mam ukryty folder found.000 a w nim foldery oddirXXXX.chk, gdzie XXXX to kolejne numery. W niektórych folderach są pliki aplikacji, które miałem zainstalowane. W pozostałych podejrzewam są pliki syste

Witam, Poprzedniego wieczora, kiedy wyłączałem komputer, przeprowadzana była aktualizacja. Komputer jeszcze trochę pochodził, po jakichś 10-15 minutach sam się wyłączył. Kiedy rano został uruchomiony, zostałem powitany przez błąd 0x000000f. Próbowałem chyba wszystkich możliwych rozwiązań z obrazem systemu (w moim przypadku na pendrive) i żadne nie poskutkowało, również te z konsolą. Postanowiłem więc zainstalować system na nowo na drugiej partycji (E:) i z jego poziomu spróbować naprawić bootloader, tak jak to kiedyś robiłem w poprzednich wersjach Windowsa. Instalator zakończył pracę bez p