W stronę opuszczonej już karczmy, zbliżała się zamaskowana osoba. Stanęła przed drzwiami, delikatnie je rozwarła i zajrzała do środka.
Znowu nikogo, wiedziałem!
Po wejściu do środka tajemniczy osobnik od razu skierował się na zaplecze, po drodze wyciągając siatki z kieszeni. Znikną tam na dobry kwadrans... od czasu do czasu było słychać tylko radosne chichotanie. W głównej izbie pojawił się z siatkami pełnymi NAJLEPSZYCH i NAJDROŻSZYCH alkoholi jakie były w ofercie karczmy. Przed wyjściem podszedł jeszcze do stolika przy którym przesiaduje sevae i zabrał dokumenty, których tamten zap