Skocz do zawartości

jacoxp

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutralny

O jacoxp

  • Tytuł
    Nowicjusz
  1. A powiem wam, że po zdokumentowaniu wszystkich opcji nierzemieślniczych - okazało się, że wystarczy napisać do Scythe'a - oryginalny clip kosztuje razem z wysyłką z Niemiec - 7 euro.
  2. Witam, czy ktoś się z was może orientuje - jest możliwość dostosowania Ninji do socketa 1150? Zmieniłem właśnie platformę z 775 i ... nóżkom brakło paru milimetrów (niech ich cholera). Podstawka jest na śrubach, więc logicznym byłoby wymienić ją na taką o szerszym rozstawie. Tylko nigdzie nie potrafię tego znaleźć, a na stronie Scythe'a - Ninja 2 jest już w wycofanych produktach. Szkoda mi tego coolera, bo jest świetny i skoro chłodził quada, to i z i7 dałby spokojnie radę... help!!!
  3. Dałem radę - okazało się, że wystarczy pogrzebać w biosie parę dni roboty, ale znów się człowiek czegoś nauczył. Temat do zamknięcia
  4. Pamięci są na liście kompatybilności. No nic, będę kombinować dalej
  5. Wczoraj udało mi się poczynić krok naprzód - przełożyłem grafę ze slotu x16 do niższego i z oboma pamięciami startuje z obrazem z karty graficznej. Mogę wejść do biosu - pamięć widzi, procesor widzi, jednak próba uruchomienia - nadal błąd D2 - PCH initialization error. Może coś w biosie? Bo coś mi się widzi, że tam może tkwić błąd. Procesor na domyślnych ustawia na 3600 albo 3700, choć ma 3400, podaje mu prąd 1,150 - nie wiem czy nie za duży. Pamięci już widzi jako 1600 po włączeniu XMS, bo początkowo widział jako 1333. Mam podłączony tylko dysk twardy (wykrywa) i klawiaturę oraz mysz. Żadnych
  6. Witam, może ktoś się orientuje, co może stanowić problem? Oto stałem się posiadaczem Gigabyte GA-Z87X-UD5H, i7 4770 i 2x4 GB Team Group Vulcan Gold 1600 CL9. Do tego moja stara grafa GTX 465 i zasilacz OCZ StealthXStream 600. Po złożeniu na minimum - podłączyłem tylko jeden dysk, grafikę, klawiaturę i mysz - płyta rusza, podaje prąd na dysk i grafę, ale nie ma obrazu. Po kombinacjach wszelakich - próba startu na jednej kości pamięci i grafice z procka. Pamięć pracuje tylko w slocie 3, uruchamia się ekran biosu, wszystko ładnie wykrywa i po restarcie komp wpada w boot loop wyrzucając błąd D
  7. jacoxp

    Silent hunter 5

    Dla mnie po 3h grania - czyli dojście do portu w Kilonii po wypstrykaniu całej amunicji. Wrażenia - łażenie bez celu po statku, do działa itp. - bryndza. Sterowanie tak mocno nieintuicyjne, że masakra. Nie wiem gdzie jest jakiś komputer pokładowy albo przynajmniej wprowadzanie poprawki do strzału torpedami - gdyby nie działo, to nic bym nie trafił! 50 strzałów z działa, to przesadzasz - 20 dobrze mierzonych pod linię wodną na real damage wystarcza. Poza tym - oprócz grafiki - kupa! Nie wiem jak wybrać misję wychodząc z Kilonii!
  8. Chodziło mi o strategie prawdziwe, a nie rts-y, które tłumaczy się złośliwie na "refleks i trochę szczęścia". Chodziło mi raczej o takie kultowe pozycje jak serie Harpoon, Steel Panthers (bardziej taktyczna, ale też konkret) itp., nad którymi spędziłem poważny kawał życia. Strategii robi się dziś mało, co zrozumiałe, bo młody gracz nie będzie sobie łamał głowy nad wymyśleniem sposobu flankowania umocnionych pozycji nieprzyjaciela czy przygotowania pól śmierci artylerii przeciwpancernej. Młody gracz gra na padzie (dla mnie jakiś kosmos, bo za mało guzików ), strzela, biega, skacze i jedyne o cz
  9. Hej, moim zdaniem jest świetne. Po pierwsze zupełnie inny klimat. Wprowadzenie muszkietów, rozwój piechoty i taktyki jej użycia (strzelanie salwami, szeregami, strzelanie w marszu), coraz ciekawsza artyleria (armaty, haubice, moździerze, działka "automatyczne", artyleria rakietowa), a do tego postępujący zanik roli kawalerii, jako podstawowej broni ofensywnej. O tym ostatnim najłatwiej się przekonać, gdy wróg nieopatrznie puści atak kawalerii na naszą piechotę liniową strzelającą szeregami. Trzy szybkie salwy są w stanie położyć cały wrogi oddział. Nadto wspomniane już bitwy morskie są po p
  10. Ja byłem raczej rozczarowany długością, a raczej krótkością fear'a. Trzy dni niezbyt intensywnego ciupania i po zabawie. Cóż, to niestety znak czasów - coraz młodsi i coraz głupsi gracze i coraz szybsza produkcja kolejnych tytułów. Gry zaczynają być jak samochody - zamiast 30, to 3 lata i na złom. Kto poczuł się urażony, niech zasiądzie do prawdziwej strategii (nie rts-a) i nie zrazi się po miesiącu nieudanych podejść Dziś gra się szybko, bez pomyślunku, byle walić z dział i "iść w prawo", jeśli wiecie o co chodzi. To smutne, że tak niewiele jest tytułów, które pozwalają pograć całymi miesiąc
×
×
  • Dodaj nową pozycję...