MiK

......w czym?, Co do samej zawartości to oprócz oczywistych przekłamań w tłumaczeniu o których wspominasz (już na tym etapie można śmiało przyjąć tezę, że przy tylu przekładach jest grubo), to nawet dzisiejsze przekłady różnią się od siebie dość znacznie i nie sposób przejść obojętnie obok tego, że są tendencyjne. Odbiegają od siebie w zależności od wyznania wykonawców przekładu. Weź sobie do ręki choćby Poznańską i Nowego Świata, to zobaczysz o jakich kwiatkach piszę. 

Przekłady to jedno, natomiast jeśli ten "średniozainteresowany" tematem czytał chociaż po łebkach nowy testament to powinien zauważyć jak pięknie Jezus nabiera "boskości" z każdą kolejną ewangelią, a to zaledwie kilkadziesiąt lat różnicy w powstaniu tych tekstów, co już samo w sobie powinno dać do myślenia "średniointeligentnemu" co do wiarygodności tych treści.

przykładowy bonus, jak w praktyce wyglądają przekłady (od 5:40):

Przede wszystkim odechciewa się być katolikiem po dokładnym przeczytaniu biblii fajne są te momenty jak Bóg każe np. dzieci zabijać o skałę, by zemścić się na innym narodzie.