Biernacki rzucił debilny pomysł, którego nikt nie podchwycił. Obecnie nad takim rozwiązaniem pracuje Ministerstwo Cyfryzacji. Wolność zgromadzeń umarła w piątek, wolność w sieci zginie już niedługo.
Ciekawe, czy wystarczy złożyć jeden wniosek o dostęp do porno, czy może osobny na każdą kategorię? I jak wówczas zaklasyfikować "azjatyckie karły bdsm"?