Kilka osób prosiło bym napisała jak to się zakończyło.
Reasumując:
Kupiłam kartę w morele, niestety - uszkodzoną, co potwierdzili sami pracownicy netpunktu.
Zgodziłam się wysłać kartę do producenta, w celu naprawy. Wróciła po 3/4 tygodniach, w gorszym stanie, gdyż przestała w ogóle działać. Od razu zgłosiłam się do netpunktu - wysłali kartę ponownie, plus mieli dzwonić do producenta, jak mogli zwrócić kartę w gorszym stanie niż była, a mimo to opisali że karta jest "sprawna".
Wysłali ją .. po raz kolejny. Wróciła - działała dosłownie 2 dni, po czym padła z tym samym powodem.
Napisałam