Skocz do zawartości

OBRAZ zabazGRANY

  • wpisów
    5
  • odpowiedzi
    23
  • wyświetlenia
    28153840

Redakcja po godzinach - FIFA 16 okiem mniej zapalonych fanów futbolu


Maciej Piotrowski

8071918 wyświetleń

blog-0337347001448884887.jpg

Większość z tegorocznych głośnych premier jest już za nami. Wśród nich, jak co roku zresztą znalazła się i najnowsza FIFA. A jako że nie samą pracą człowiek żyje postanowiłem namówić kolegów z redakcji na spędzenie choć kilkudziesięciu minut z „szesnastką” po czym spytać o ich wrażenia z rozgrywki. Oto co usłyszałem:

 

blogentry-39-0-33703000-1448884773.jpgTekknologicznym okiem - Marcin Jaskólski

 

Przyznaję się bez stosowania przemocy – wielkim fanem piłki nożnej nie jestem, zarówno jeśli chodzi o wersję „w realu” jak i elektroniczną. Tym niemniej zdarza mi się (choć bez wielkiego entuzjazmu) zagrać w FIFA czy Pro Evolution Soccer. Jak nowa FIFA przedstawia się okiem laika? Wersja PC w kwestii oprawy graficznej niczym nie zachwyca – w sieci pojawiły się zresztą porównania grafiki do wersji PS4, gdzie ta ostatnia prezentowała się nieco lepiej. Przynajmniej w tym roku producent oszczędził nam banialuków na temat, że komputery są za słabe na tak zaawansowaną grę i tylko konsola zapewni nam odpowiednie wrażenia wizualne.

 

blogentry-39-0-04353300-1448884831_thumb.jpg
Wracając do szesnastej odsłony FIFA… Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, mam nieodparte wrażenie, że w stosunku do 15 gra stała się mniej dynamiczna i znacznie trudniej o strzelenie bramki. Obrona przeciwnika jest ostra i wyprowadzenie szybkiej kontry zwykle kończy się niepowodzeniem, zwłaszcza, że system podań uległ modyfikacji (gracz stawiany jest przed wyborem – albo puścić celnego flaka, albo bombę atomową w kosmos).
Szczerze? Wolę bardziej zręcznościowe kopaniny, do których każdy może usiąść i dobrze się bawić. FIFA 16 jest dla pasjonatów. Przynajmniej w wersji PC/konsola. Ograłem także mobilną wersję (Android), która pod względem graficznym prezentuje się naprawdę nieźle i bawiłem się znacznie lepiej. Szybki meczyk, parę goli, wszystko bez zbędnego kombinowania i bez godziny spędzonej na „kiwaniu” na polu karnym - to jest coś dla mnie. FIFA 16 w wersji mobile dodatkowo jest darmowa, chociaż rozgrywkę skutecznie psują wszechobecne mikrotransakcje.
Zresztą, zerknijcie sobie na porównanie wersji PC i androidowej:

 

blogentry-39-0-22905000-1448884787.jpgOkiem marketingowca - Kamila Szarzyńskiego
FIFA zawsze mi się podobała z zawodowego punktu widzenia. No bo jaka inna seria sportowa potrafi zrobić taki szum w mediach? Z samym graniem u mnie jednak nieco gorzej. Nie ciągnąc tematu dla własnego zdrowia psychicznego napisze krótko co mi się w FIFA 16 podoba . Na pewno damskie reprezentacje narodowe. Tego jeszcze nie było. Patrząc jednak z jaką pasją i energią kobiety grają w piłkę nożną z pewnością im się to należało. Do gustu przypadły mi również nowe wyzwania treningowe oraz całkiem niezły tryb kariery. Ogólnie w nową odsłonę FIFA gra mi się całkiem przyjemnie. Czuć, że rozgrywka jest znacznie bardziej taktyczna niż do tej pory, choć i elementów czysto losowych tu nie brakuje. Ważne, że bramkarze w końcu działają jak należy i o gola nie jest już wcale tak łatwo.

 

blogentry-39-0-48055200-1448884857_thumb.jpg

 

blogentry-39-0-65631000-1448884797.jpgOkiem admina - Łukasza Sołtysiaka
Jakby to ująć, by z miejsca nie zostać zjedzonym?? Powiedzmy, że dotychczas FIFA nie znajdowała się w panteonie gier, na które czekam z wypiekami na twarzy. Owszem, w ubiegłoroczną część grałem kilka kilkanaście razy przy okazji spotkań ze znajomymi, a i w pracy udało mi się rozegrać z kolegami nieoficjalny turniej. I choć znawcy tej serii raczej mnie to nie czyni, kilka rzeczy w „szesnastce” pozytywnie mnie zaskoczyło.
Po pierwsze – komentarz. I nie chodzi mi tutaj o Laskowskiego (który i tak wniósł spory powiew świeżości do FIFY), ale o fakt iż w całym meczu znacznie rzadziej zdarzają się powtórzenia tych samych zdań i sformułowań. Strasznie mnie to w poprzedniej części irytowało dlatego fajnie, że twórcy gry jak i komentujący mocniej się do tego przyłożyli. EA Sports oszacowało ponoć, że nagranie zajęło 40 dni i obejmuje ponad 43 tysiące kwestii. I to faktycznie widać. Bardzo mi się podobało, gdy podczas grania Lechem Poznań usłyszałem komentarze odnoszące się do aktualnej sytuacji klubu w lidze np. „jako klub z najgorszym atakiem w lidze...” (a wówczas ich wynik to 6 bramek w 10 meczach). Oczywiście, nie zawsze jest tak słodko i czasami odnosi się wrażenie drewnianego czytania z kartki części tekstów.

 

blogentry-39-0-87216600-1448884846_thumb.jpg
Po drugie - odwzorowanie twarzy piłkarzy. Tutaj efekt jest jeszcze lepszy. Widać to szczególnie w przerywnikach i podczas prezentacji składów przed rozpoczęciem meczu. Szkoda jednak, że te zmiany dotyczą głównie największych gwiazd i dużych klubów europejskich. Zapomnijcie o tym, że taki Kasper Hämäläinen wygląda jak w realu :)
Po trzecie – stadiony. Mamy 9 nowych „aren” ze zmieniającymi się bandami reklamowymi wokół boiska i fanów ubranych w stroje drużyn, którym kibicują. Przydałoby się jeszcze tylko popracować nad ich oprawą graficzną. Szkoda też, że nadal nie ma opcji zagrania na stadionie przy Łazienkowskiej czy na Bułgarskiej.
I po czwarte, ostatnie już pozytywne zaskoczenie FIFA 16 – zmieniona obrona. Obrońcy nie są już tak mocno ograniczeni w ruchach, są zwinniejsi i mają większą swobodę w poruszaniu. Odniosłem wrażenie, że po prostu łatwiej bronić. Podobnie wygląda sprawa z bramkarzami, którzy imponują paradami i prościej nimi sterować.
Wszystko razem spowodowało, że do FIFA 16 wracam znacznie częściej niż poprzednio. Czy tak zostanie – zobaczymy.

 

blogentry-39-0-57177700-1448884877_thumb.jpg

 

blogentry-39-0-18795500-1448884810.jpgA czym najnowsza FIFA jest dla mnie?
No cóż, jako osoba pamiętająca czasy pierwszej odsłony tej serii (FIFA International Soccer) czuje się obecnie trochę zagubiony. Moja bliska przygoda z tym cyklem zakończyła się bowiem w okolicach 2002 roku i po tym czasie już tylko okazyjnie sięgałem po kolejne części, by w towarzystwie rozegrać partyjkę czy dwie. O dziwo jednak mój kontakt z „szesnastką” jest, jakby to powiedzieć delikatnie, trwalszy. A wszystko przez mojego młodszego, 11-letniego syna, który od zeszłorocznego roku ostro pocina w FIFA 15. Wiadomo, kumple grają to i on musi „ćwiczyć”. W końcu i mnie zmusił do chwycenia za pada, po czym…ostro przećwiczył. Na szczęście jego wygrane nie były aż tak duże żebym ze wstydu zapadł się pod ziemie :) On twierdzi, że to przez to, że mecze w „szesnastce” są wolniejsze niż poprzedniczce. Ja tłumacze sobie, że może aż taki lamus nie jestem :) Tak czy siak, konfrontacja na boisku bywa całkiem ostra. Dużo ciekawiej jednak gra mi się z nim w jednej drużynie, bo tworzenie wspólnych daje mi dużo radości. Szczególnie jak widzę jak on się przy tym ekscytuje. Jeśli macie dzieciaki wiecie o czym mówię. I niech to będzie najlepsza rekomendacja dla tego tytułu :)
A tak przy okazji możecie zobaczyć jak w naszej tymczasowej redakcji wyglądały przerwy w pracy. Jakoś trzeba się przecież rozerwać, prawda? :)

 

  • Popieram 2

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

×
×
  • Dodaj nową pozycję...