miniRecenzja 3 gamingowe i kolorowo podświetlane gryzonie marek Razer & Corsair
W ofercie marek Razer i Corsair, jednymi z nowszych produktów są myszki skierowane dla graczy z podświetlaniem w niemalże dowolnym kolorze. Corsair do nazwy takich produktów dodaje napis RGB, z kolei Razer swoją serię produktów nazwał Chroma.
Możliwość personalizacji koloru podświetlenia w pełnym zakresie to bardzo ciekawa opcja, z której sam korzystam będąc szczęśliwym posiadaczem modelu M65 RGB marki Corsair. Mimo wszystko jest to jednak tylko ciekawy dodatek, istotniejszy jest kształt myszki oraz zastosowany sensor.
Postanowiłem sprawdzić nowe myszki z oferty tych znanych producentów. Wśród przetestowanych modeli znajdują się dwa z sensorem optycznym i jeden z laserowym.
Oprócz myszy postanowiłem sprawdzić i zaprezentować podkładkę maki Kingston z serii HyperX. Podkładka posłużyła do testów oraz sesji zdjęciowej „gryzoni”.
Serdecznie zapraszam do zapoznania się z produktami marek Corsair, Kingston oraz Razer.
Corsair Gaming Sabre Optical RGB
Corsair Gaming Sabre Optical RGB to jedna z dwóch wersji modelu Sabre – Sabre Laser wyposażona jest w sensor laserowy, z kolei model przedstawiony w tej recenzji posiada sensor optyczny Avago S3988.
Zawartość opakowania jest identyczna jak dla modelu M65 RGB – myszka wraz z instrukcją i opisem gwarancji.
Samo opakowanie jest całkiem przyjazne dla oka, oprócz grafik produktu umieszczono na nim kluczowe cechy produktu.
Dopisek RGB w nazwie oznacza, że produkt został wyposażony w podświetlanie LED potrafiące odwzorować paletę RGB.
Po lewej stronie myszki umieszczono dwa dodatkowe przyciski, z kolei po przeciwnej stronie znajduje się czysty panel – bez dodatków.
W przedniej części, po lewej stronie umieszczono dwa dodatkowe przyciski do zmiany DPI.
Sama myszka posiada ciekawy kształt.
Niesymetrycznie umieszczony kabel nadaje jej także indywidualnego wyglądu.
U spodu znajdują się 4 ślizgacze. Sam spód jest całkiem ciekawie ukształtowany.
Użytkownik może zmieniać niezależnie 3 strefy podświetlenia – rolka, logo na grzbiecie oraz dodatkowy pasek znajdujący się po lewej stronie. Samo oświetlenie jest całkiem efektowne i dobrze łączy się z tą nowocześnie wyglądającą myszką.
Dzięki zastosowaniu dobrej klasy sensora oraz ciekawemu ukształtowaniu, z produktu korzysta się całkiem przyjemnie. Jakość użytych materiałów jest odpowiednia i nie daje żadnych powodów do obaw o trwałość myszki.
Razer DeathAdder Chroma
Razer DeathAdder Chroma sprzedawana jest w kartonowym opakowaniu wielkości tego z modelu Sabre Optical marki Corsair.
Wewnątrz opakowania można znaleźć standardowe ulotki Razera wraz z naklejkami oraz instrukcją obsługi.
DeathAdder Chroma to kolejna wersja znanej i cenionej przez graczy myszki. Jest to bezpośredni następca modelu DeathAdder 2013 – kształt pozostał bez zmian, ale zmienił się materiał na grzbiecie oraz wnętrze urządzenia.
DeathAdder Chroma posiada sensor (S3988) oferujący rozdzielczość wynoszącą aż 10 000 dpi.
Dopisek Chroma w nazwie świadczy o tym, że mamy do czynienia z produktem oferującym podświetlanie z zakresu całej palety RGB (16,8 milionów kolorów).
Myszka jest dosyć sporych rozmiarów za sprawą swej długości – najdłuższa z całej rodziny myszek Razera.
Wierzchnia warstwa myszki została pokryta szorstkim plastikiem, a po bokach umieszczono gumowe maty. Osobom, którym podczas grania znacznie pocą się dłonie maty mogą przeszkadzać (mogą stać się śliskie) – jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby się ich pozbyć. W każdym razie ja nie doświadczyłem tego typu problemów.
Na spodzie myszki poza otworem dla sensora i 3 ślizgaczami nie ma nic ciekawego.
Podświetlanie wygląda całkiem efektownie, w razie potrzeby możemy użyć efektu np. wolnego włączania i wyłączania.
Przewód standardowo posiada oplot, a wtyczka została pozłocona i umieszczono na jej gumowej części logo producenta.
Sama myszka wygląda prosto, ale całkiem efektownie, co najważniejsze korzysta się z niej przyjemnie i komfortowo.
Razer Naga Epic Chroma
Razer Naga Epic Chroma sprzedawana jest w dużo większym opakowaniu od modelu DeathAdder Chroma.
Opakowanie jest bardzo eleganckie i nie pozostawia złudzeń, że ma się do czynienia z drogim produktem. Wewnątrz sporego, jak na myszkę kartonu, znajdziemy kilka elementów.
Poza myszką, otrzymujemy stację dokującą będącą równocześnie nadajnikiem oraz kabel USB do podłączenia stacji lub samej myszki. Całość dopełniają standardowe dodatki – naklejki, instrukcja i ulotki Razera.
Naga Epic Chroma to myszka stworzona do gier typu MMO. Z produktu możemy korzystać przewodowo, jak i bezprzewodowo. Dołączona do zestawu stacja wygląda niepozornie, ale gdy umieścimy w niej myszkę to całość prezentuje się naprawdę ciekawie.
Sama myszka nie należy do największych, ale na jej lewym boku producent umieścił sporą ilość przycisków (12), które mogą np. zastąpić klawiaturę numeryczną, co docenią gracze, dla których ten model został zaprojektowany.
U spodu umieszczono przełącznik do wyłączenia urządzenia oraz ślizgacze. W tylnej części znajduje się złącze przeznaczone do ładowania urządzenia.
Tak samo jak w modelu DeathAdder, podświetlenie możemy dostosować niemalże dowolnie. W przypadku Nagi możemy także ustawić oświetlenie dla dodatkowych przycisków.
Myszka wymaga przyzwyczajenia się do niej, ponieważ posiada nietypowy kształt, jest niewielka i ma znaczną ilość przycisków.
Po dłuższym użytkowaniu użytkownik doceni z pewnością możliwości tego urządzenia. Jeśli chodzi o sam wygląd produktu to jest on bardzo intrygujący – zwłaszcza, gdy odłożymy go do ładowania.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest możliwość podłączenia myszy przewodowo w razie gdyby zapomnieliśmy naładować akumulator możemy bezproblemowo z niej korzystać.
Oprogramowanie myszy
Oprogramowanie gryzoni jest rozbudowane i pozwala na dostosowanie urządzeń do własnych upodobań.
Ciekawym aspektem oprogramowania Razer Synapse jest możliwość wyboru podkładki Razera – wtedy sensor zostanie automatycznie do niej dostosowany. W przypadku posiadania podkładki innego producenta oczywiście możemy sami zmienić ustawienia.
Poza tym można zarządzać profilami, a tym samym akcjami przycisków, edytować i przypisywać makra oraz co ważniejsze dostosować poziom DPI czy próbkowania. Aplikacje pozwalają także na prawie dowolny wybór koloru podświetlenia – z palety RGB. Sama wierność odwzorowania kolorów jest co najmniej dobra.
Pod względem funkcjonalności i przejrzystości obie wersje oprogramowania postawiłbym na tej samej półce – są one funkcjonalne i łatwe w użytkowaniu.
Kingston Hyperx Fury Pro Gaming (XL)
Podkładka Hyperx Fury Pro Gaming to jeden z najnowszych produktów marki Kingston. Jest ona sprzedawana w kartonowym pudełku z okienkiem, przez które można dotknąć zapakowanego produktu.
W ofercie znajdują się 4 wersje różniące się wymiarami – od modelu S do XL. Dla osób szukających podkładki nie tylko dla myszki, ale i klawiatury zdecydowanie można polecić wersję największą - XL. Jej powierzchnia to aż 420 mm x 900 mm.
Pod względem graficznym jest ona całkiem uniwersalna – czarna powierzchnia z logo HyperX umieszczonym w prawym dolnym rogu. Osoby szukające ciekawej grafiki czy wzorków będą raczej zawiedzone. Mimo to warto pamiętać, że około połowa podkładki będzie niewidoczna – będzie zakryta m.in. przez klawiaturę.
Materiałowa powierzchnia sprawia wrażenie trwałej, a komfort korzystania z niej jest odpowiedni. Gumowy spód w połączeniu ze znacznymi rozmiarami zapewnia stabilność.
Sama podkładka jest dosyć gruba (około 4 mm).
Po wyjęciu z pudełka podkładka jest lekko odkształcona na bokach, ale po krótkim czasie leży już płasko na blacie.
Platforma testowa
[table]
Platforma testowa:[/table]
[table]
Rywale:[/table]
Testy
Wszystkie testy zostały przeprowadzone na podkładce Kingston Hyperx Fury. Testy częstotliwości przesyłania danych oraz akceleracji zostały przeprowadzone na systemie operacyjnym Windows 8.1 x64. Natomiast pozostałe testy na systemie operacyjnym Windows XP SP 3, ze względu na możliwość wyłączenia systemowej akceleracji za pomocą programu AccelFix.
Wszystkie testy zostały przeprowadzone na powyższej platformie testowej.
-
Test na interpolację
Test został wykonany za pomocą programu VMouseBench w wersji 0.0.7a. Polegał on na przesuwaniu myszy w poziomie (oczywiście z wciśniętym LPM), przy różnych ustawieniach rozdzielczości.
Po wykonaniu testów, a więc narysowaniu linii należy sprawdzić czy jest ona ciągła. Jeśli w linii występują przerwy (tzn. gubione są piksele) to znaczy, że mamy do czynienia z programową interpolacją.
Po przeprowadzeniu testów mogę stwierdzić, że zjawisko interpolacji nie wystąpiło. Dla każdego modelu wykonałem po dwa razy test dla trzech ustawień DPI (1000, średnia oraz maksymalna).
-
Test rozdzielczości rzeczywistej
Test ponownie został wykonany w aplikacji VMouseBench. Podczas testu "długość przesunięcia myszki" została ustawiona na 0,25 cala. Za pomocą linijki odmierzyłem potrzebną odległość, a następnie dokonałem testu rzeczywistej rozdzielczości dla kilku wybranych ustawień.
Zmierzone rozdzielczości rzeczywiste potwierdziły wybrane w sterownikach parametry. Kilkukrotne powtórzenie testu dawało podobne wyniki, a różnice były stosunkowo niewielkie.
-
Test częstotliwości przesyłania danych
Test został wykonany za pomocą programu Mouse Rate Checker 1.1b. Na wszystkich myszkach została sprawdzona jedna wartość – 1000 Hz.
Wszystkie produkty spełniły deklarowane wartości, przy czym Razer Naga Epic Chroma tylko w trybie przewodowym. W trybie bezprzewodowym częstotliwość przesyłania danych wynosiła około 900 Hz.
-
Test na akcelerację
Ostatnie testy to sprawdzenie, czy myszka ma skłonność do akceleracji wstecznej i/lub pierwotnej.
Akceleracja wsteczna jest związana z szybkim ruchem – jeśli takowa występuje to nastąpi nieprawidłowe odwzorowanie wykonanych ruchów. Jest to szczególnie niepożądane zjawisko przez graczy – dlatego też postanowiłem to przetestować w kilku tytułach: Watch_Dogs, Counter-Strike: Source oraz The Vanishing of Ethan Carter.
Test polegał na wykonaniu szybkiego ruchu myszy i zaobserwowania czy nasza postać patrzy tam gdzie powinna tj. w kierunku, w którym się spodziewaliśmy. Jeśli by tak nie było to znaczy, iż doświadczyliśmy akceleracji wstecznej - takie zjawisko nie wystąpiło.
Test został przeprowadzony także za pomocą aplikacji Microsoft Paint. Polegał on na wykonaniu szybkich ruchów (z wciśniętym lewym przyciskiem myszy) dla różnych rozdzielczości. Wszystkie produkty poradziły sobie równie dobrze (linie były gładkie).
Test na akcelerację pierwotną został wykonany we wcześniej wymienionych grach. Polegał on na wybraniu punktu i wykonaniu pełnego obrotu. Następnie był wykonywany ruch powrotny (aby myszka znalazła się w tym samym miejscu na podkładce). Jeśli nasz bohater patrzył (lub celował) w to samo miejsce to znaczy, że akceleracja nie wystąpiła.
Na podstawie przeprowadzonych testów mogę wyciągnąć następujący wniosek – nie zaobserwowałem zjawiska akceleracji pierwotnej na testowanych myszkach.
Podsumowanie i ocena
Wszystkie przetestowane „gryzonie” po prostu się sprawdziły. Są to dobrze wykonane produkty, do których ciężko mieć większe zastrzeżenia. Jeśli chodzi o cenę to model Sabre Optical RGB i DeathAdder Chroma oferowane są na podobnym pułapie, z kolei Naga Epic Chroma jest niemalże dwukrotnie droższa.
Różnicę w cenie w pewnym stopniu rekompensuje możliwość użytkowania produktu zarówno przewodowo jak i bezprzewodowo. Niestety układ przycisków dodatkowych wydaje mi się mało komfortowy. Dodatkowo do kształtu myszki trzeba się przyzwyczaić i trwa to dłużej niż w przypadku pozostałych modeli.
Corsair Sabre Optical RGB i Razer DeathAdder Chroma oceniam jako „Super produkt 5/5” ze względu na bardzo dobrą jakość wykonania, należytej klasy sensory oraz ogólną klasę produktów.
Jeśli chodzi o model bezprzewodowy to oceniam go jako „Dobry produkt 4/5”. Mam nadzieję, że w przyszłości w ofercie marki Corsair lub Razer pojawił się produkt z mniejszą ilością przycisków od Nagi Epic, wygodniejszy i oferujący możliwość korzystania bezprzewodowego.
Corsair Gaming Sabre Optical RGB
Cena w dniu publikacji: około 240 zł
Razer DeathAdder Chroma
Cena w dniu publikacji: około 250 zł
Razer Naga Epic Chroma
Cena w dniu publikacji: około 480 zł
Podkładka Kingston Hyperx Fury Pro Gaming to bardzo ciekawy model, z którego korzysta się przyjemnie i bezproblemowo.
Jakość wykonania oraz użyte materiały nie powodują obaw o trwałość tego produktu. Dodatkowo jak na takie rozmiary, oferowana jest ona w rozsądnej cenie, stąd moja wysoka ocena „Super produkt 5/5”.
Kingston Hyperx Fury Pro Gaming XL
Cena w dniu publikacji: około 125 zł
Podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tej recenzji.
- 4
1 komentarz
Rekomendowane komentarze