Google Filmy
85 użytkowników zagłosowało
-
1. Zamierzacie korzystać z Google Filmy?
-
Tak6
-
Nie34
-
Nie, jest za drogie40
-
Nie, za mało filmów5
-
- Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
Zaczynamy...
Część z Was kojarzy mnie pewnie jako redaktora portalu benchmark.pl i prowadzącego magazyn Update. Dziś, a właściwie wczoraj, postanowiłem założyć bloga na którym będę się z Wami dzielił swoimi przemyśleniami i znaleziskami.
Po tym nudnawym wstępie przejdźmy do konkretów. Poranny przegląd aktualizacji na moim smartfonie przyniósł niemałe zaskoczenie!
Tej zakładki wcześniej tu nie było... czy to oznacza, że hojność Google nie kończy się na udostępnionej niedawno w naszym kraju Google Play Music? Swoją drogą wspomniana biblioteka muzyczna tak bardzo przypadła mi do gustu, że postanowiłem zakończyć przygodę ze Spotify, ale więcej o tym przy innej okazji.
Usługa Google Filmy jest już dobrze znana u naszych zachodnich sąsiadów, a od dziś możemy oglądać ponad 500 produkcji pełnometrażowych podzielonych na kilka kategorii tematycznych. Pozostaje wierzyć, że najnowsze premiery będą stopniowo pojawiać się w zakładce "Nowości"
Interfejs jest utrzymany w tradycyjnej dla "Gugiela" konwencji, znanej z biblioteki książek i muzyki. Bardzo pomocnym rozwiązaniem są rekomendacje, wyświetlane na podstawie naszych wcześniejszych wyborów.
Przejdźmy do zasad korzystania z usługi. Większość filmów możemy kupić lub wypożyczyć, choć w niektórych przypadkach dostępna jest tylko jedna z wymienionych metod. Kupno filmu jest zdecydowanie droższe, ale możemy go oglądać setki razy, aż do zagłady urządzeń elektronicznych (jest na to jakieś określenie?). Wypożyczony film musimy zacząć oglądać w ciągu 30 dni, a po rozpoczęciu odtwarzania mamy 48 godzin do wygaśnięcia wypożyczenia.
Z racji skromnego budżetu na testy, wybrałem najtańszą produkcję. Jak widzicie abonenci operatora PLAY mogą dopisać kwotę do swojego rachunku za usługi telekomunikacyjne, pozostali powinni skorzystać z karty płatniczej bądź podarunkowej. Po otrzymaniu maila z potwierdzeniem zakończenia transakcji postanowiłem obejrzeć świeżo kupiony dokument klikając w "Odtwórz".
Oczom mym ukazał się taki komunikat. Znając politykę Google prawdopodobnie każdemu "Androidowcowi" w ciągu najbliższych kilku dni wspomniana aplikacja zostanie zainstalowana automatycznie.
Nie oznacza to jednak, że z usługi Google Filmy skorzystamy jedynie na smartfonie lub tablecie. Wybrane przez nas filmy dostępne są również w przeglądarkowym Google Play
oraz specjalnej zakładce naszego profilu YT, a to otwiera ogrom możliwości.
Pora na kilka słów o jakości wypożyczonych filmów. Na moim Samsungowym S3 wygląda to bardzo dobrze, choć osobiście nie jestem fanem oglądania kilkudziesięciominutowych filmów na smartfonie. Użytkownik ma do wyboru standardową jakość lub HD oraz wielkość i wygląd wyświetlanych napisów. Jeśli zamierzamy obejrzeć film "w plenerze", to możemy go zapisać do pamięci urządzania będąc w zasięgu sieci WiFi. Wygląda jednak na to, że strumieniowane dane nie zapełnią nam zbyt szybko pamięci urządzenia mobilnego, choć jest to wniosek "na gorąco" i pozwólcie, że powstrzymam się od ostatecznej oceny. Oto zajętość pamięci po minucie odtwarzania:
Oglądając film na dużym ekranie możemy wybrać jakość Full HD - tą prawdziwą, nie "Mundialową" serwowaną przez (domagającą się płacenia abonamentu) TVP.
Wszystko wskazuje więc na to, że od dziś po ulubione filmy i seriale możemy sięgać do coraz bardziej rozbudowanej usługi Google Play, która nie kojarzy się już tylko z aplikacjami i grami, ale również wirtualnym sklepem z muzyką, książkami i filmami. Lubię to!
A teraz dwie wątpliwości na koniec. Pierwsza to cena za poszczególne filmy. Póki co nie możemy skorzystać z abonamentu (jak w Google Play Music), przez co płacimy za każdy film osobno. Czy około 15 złotych za wypożyczenie i oglądanie filmu w domowych warunkach to adekwatna cena? Choć tu warto wspomnieć, że ku mojemu zdziwieniu, aplikacja YouTube na telewizorze Smart TV pozwala oglądać kupione/wypożyczone filmy. Druga wątpliwość to dostępność napisów i lektora w języku polskim. W prawdzie jesteśmy pokoleniem dobrze wyedukowanym językowo ("...a odmień być" - "Tato weź sie!"), ale w dalszym ciągu jest sporo zwolenników "spolszczonych" filmów.
Staję się blogerem?!
Cytat z filmu "Dzień Świra"
- 5
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze