miniRecenzja [Tesoro Colada G3NL - aluminiowy cud wśród mechaników] - [BZG]#1
W miarę upływu dni, miesięcy, a w końcu i lat technologia nieustannie się rozwija. Tak szybkiego postępu chyba jeszcze nigdy nie było. Co chwila słyszymy o nowych, innowacyjnych pomysłach, które szybko się urzeczywistniają i stają się częścią naszego najbliższego środowiska. Podobnie jest ze sprzętem dla graczy – powstają nowe i lepsze produkty, które w coraz lepszy sposób są w stanie zaspokoić stale rosnące wymagania graczy. Co za tym idzie? Szybki postęp, coraz niższe ceny, a także rozmaitość na rynku komputerów sprawia, że gracze są w stanie pozwolić sobie na bardzo dobry, a czasami profesjonalny sprzęt.
Nie dziwi więc fakt, iż coraz większą popularność zdobywają klawiatury mechaniczne, które – choć nadal stosunkowo drogie – znajdują uznanie stale zwiększającego się odsetka graczy. Producenci dają nam z kolei coraz lepszy powód, aby zastanowić się nad ich ofertą „mechaników”.
Bohaterem tejże recenzji jest właśnie klawiatura mechaniczna – Tesoro Colada G3NL. Sam producent – Tesoro – w Polsce jest niezbyt znany, jednak zmienia się to z dnia na dzień. Zobaczmy, jak poradziła sobie klawiatura w czasie okresu testowania. Zapraszam!
-
Typ klawiatury: mechaniczna (Cherry MX Red/Black/Brown/Blue)
-
Profil klawiszy: wysoki
-
Trwałość klawiszy: 50 mln naciśnięć
-
Wymiary klawiatury: 444 x 206 x 440 mm
-
Podkładka pod nadgarstki: jest, wbudowana
-
Waga: 1,56 kg
-
Typ komunikacji: przewodowy
-
Długość przewodu: 1,55 m, pleciony, pozłacane końcówki
-
Interfejs: USB 2.0
-
Wbudowana pamięć: 512 KB
-
Podświetlenie klawiszy: jest, kompletne
-
Klawisze programowalne: tak, wszystkie
-
Klawisze multimedialne: tak, dostępne przy użyciu klawisza funkcyjnego
-
Inne cechy: wbudowany hub składający się z: 2 x USB 2.0, 1 x port słuchawkowy, 1 x port mikrofonowy, różne tryby podświetlenia, funkcja nagrywania makro w locie, funkcja wyłączenia klawisza Windows, podświetlenie paneli bocznych
Klawiatura została zapakowana w masywne, solidne pudełko, na którym zamieszczono najważniejsze informacje dotyczące produktu. Po otworzeniu zewnętrznej klapki można podglądnąć najnowszy produkt Tesoro. Powyżej umieszczono natomiast krótki opis mitologicznego miecza o nazwie Colada. Nie zabrakło też, rzecz jasna, wyszczególnienia najważniejszych cech klawiatury. Zanim jednak otworzymy pudełko, warto wspomnieć, iż zaopatrzono je w bardzo pomocny uchwyt do przenoszenia. Rozwiązanie to docenią zwłaszcza osoby, które często podróżują po różnych turniejach gamingowych.
Z tyłu umieszczono dużą grafikę klawiatury z objaśnieniami. Rysunek podzielono na dwie części, które ilustrują dwie dostępne opcje kolorystyczne produktu: białą (Saint) oraz czarną (Evil). Trzeba przyznać, że Tesoro stworzył ciekawą koncepcję dwóch przeciwieństw, co zresztą świetnie ilustruje logo producenta.
Wnętrze opakowania prezentuje się dość skromnie. Znajdziemy tu tylko pudełeczko z instrukcją, płytą ze sterownikami i oprogramowaniem, rzecz jasna samą klawiaturę i… nic więcej. Trochę szkoda, bo za tak dużą wydaną kwotę pieniędzy niejeden producent dorzuca wiele dodatków, akcesoriów czy bonusów.
Budowa
Na pierwszy rzut oka widać pełen profesjonalizm twórcy. Mimo, iż Tesoro dopiero rozpoczyna swoją przygodę w Polsce, to za granicą jest dużo bardziej popularny. Świetnie widać doświadczenie zdobyte na zachodzie. Wygląd klawiatury jest elegancki, bardzo profesjonalny, ale nie przesadzony. Produkt od razu kojarzy się z gamingiem i wywołuje pozytywne odczucia: zabranie klawiatury „między ludzi” nie będzie niczym obciachowym.
Zacznijmy jednak od dokładnego przyjrzenia się klawiaturze. Jej kolor jest jednolity – biały lub czarny, w zależności od wybranego modelu. Ostre rysy po bokach dodają całości nieco temperamentu, a fioletowy fragment obudowy w prawej górnej części – nieco urozmaicenia. Pod wspomnianym kolorowym akcentem standardowo umieszczono 3 przyciski przypominające o włączonych aktualnie funkcjach Num Lock/Caps Lock/Scroll Lock. Po bokach dodatkowo dołożono tu jeszcze 2 przyciski z funkcjami wyłączenia przycisku Windows i nagrania makra w locie. O tym jednak wspomnę w dalszej części tekstu.
Jeśli kierujemy swoje spojrzenia na górną część klawiatury, to warto wspomnieć też o panelu funkcyjno-multimedialnym, który połączono ze standardowymi przyciskami F1- F12. Po lewej stronie znajdziemy przyciski służące do obsługi multimediów, natomiast po prawej – do zmiany aktualnie używanego profilu klawiatury. Już w tym momencie można zatem stwierdzić, że będzie 5 możliwych opcji zapisania ulubionych ustawień. Powinno to zaspokoić wszelkie potrzeby graczy.
Czcionka użyta do klawiszy oraz rysunki strzałek zostały spersonalizowane przez Tesoro – mamy tu zatem do czynienia z ładną, przejrzystym układem liter, które z jednej strony ładnie wyglądają i ciekawie się prezentują, a z drugiej – nie są zbyt przesadzone, jak ma to miejsce w niektórych produktach innych producentów. Zamiast napisu „Spacja” widzimy nazwę Tesoro. Pod klawiszem spacji widzimy natomiast mini panel 3 przycisków, które służą do użycia nagranych wcześniej makr. Są to nieco inne klawisze, które cec(h)uą się „twardym” wciśnięciem.
Zamiast prawego klawisza Windows umieszczono specjalny przycisk funkcyjny, który pozwala na wykorzystanie opcji ukrytych w przyciskach F.
Na chwilę uwagi zasługują też bardzo ciekawie i ładnie prezentujące się wykończenia klawiatury: mamy tu do czynienia z czterema miejscami, w których znajdują się śrubki. Są one świetnym dopełnieniem ogólnie przyjętego konceptu stylistyki i bardzo dobrze komponują się z całością.
Klawiatura – co jest jedną z najważniejszych informacji o tym produkcie – jest zbudowana z aluminium. Nie dziwny jest zatem fakt, że całość waży aż nieco ponad półtora kilograma (!). Nie jest to jednak wada – przynajmniej według mnie. Aluminium jest szczotkowane i nie brudzi się zbyt szybko. Niestety, aby nie było tak różowo, trzeba przyznać, iż dość łatwo się palcuje. Na szczęście pozostawione ślady nie są zbyt widoczne, co w jakiś sposób rekompensuje wspomnianą wadę.
Przewód wychodzący z klawiatury jest rzecz jasna grubo opleciony, co wyklucza jakiekolwiek możliwości uszkodzenia go. Na końcu rozdziela się on na dwie części. Jedna zawiera dwie pozłacane wtyczki USB 2.0, natomiast druga – końcówki audio, przeznaczone do głośników i mikrofonu. Tym samym „zdradziłem” kolejną ciekawostkę – tak, klawiaturę wyposażono w bardzo (?) przydatny hub najczęściej używanych złącz.
Ukryty on został we wspomnianej fioletowej części obudowy ze srebrnym logo Tesoro. Znajdziemy tu kilka złącz: 2 x USB 2.0, 1 x słuchawkowe, 1 x mikrofonowe oraz… złącze DC/IN, dość niespotykane w takich rozwiązaniach. Okazuje się, że istnieje możliwość podpięcia odpowiedniego zasilacza i naładowania danego urządzenia. Jest to o tyle lepsze rozwiązanie od ładowania przez USB, że tu odbędzie się to nieco szybciej. Pytanie tylko, czy jest sens dodawać do klawiatury gamingowej złącze, z którego dość rzadko się korzysta? Jest to już jednak kwestia do dyskusji, dlatego głos oddaję Wam.
Pod spodem klawiatury umieszczono bardzo solidnie wykonane podkładki antypoślizgowe. Trzeba przyznać, że połączeniu ze sporą wagą produktu stanowią one świetny pretekst, aby stwierdzić, iż w czasie normalnego użytkowania raczej nie jest możliwe, aby poruszyć klawiaturę. Dodatkową uwagę należy także poświęcić podpórkom, które wyróżniają się tym, iż są dwustopniowe (!).
To bardzo dobrze świadczy o Tesoro, iż postanowili zrealizować banalne, a zarazem świetne w swojej użyteczności rozwiązanie. Wielu producentów zapomina, lub z premedytacją nie decyduje się na taki pomysł z niewiadomych powodów. A mówienie, iż środkowa wysokość klawiatury jest wybrzydzaniem i zbędnym dodatkiem, jest wg mnie nieprawidłowe, ponieważ w wielu przypadkach klawiatura bez podpórki jest osadzona za nisko, zaś z podpórką – za wysoko. Niestety – nie wszystko zostało tu zrealizowane idealnie – niższa podpórka nie została pokryta gumą, co sprawia, iż w przypadku używania jej może się zdarzyć, że klawiatura poruszy się ze swojej pozycji.
Przełączniki
W klawiaturze Tesoro Colada G3NL mamy do czynienia z całą gamą przełączników mechanicznych, a więc do wyboru dostępne są: Cherry MX Red, Cherry MX Brown, Cherry MX Black oraz Cherry MX Blue. Każdy z nich cec(h)uje się nieco inną specyfiką użytkowania oraz przeznaczeniem. Do testów otrzymałem model z przełącznikami Black, dlatego teraz krótko je opiszę.
Do wspomnianej aktywacji wystarczy wciśnięcie klawisza na 2 mm, zaś cały zakres jest dwa razy większy i wynosi 4 mm. W przeciwieństwie do czerwonych przełączników, do ich aktywacji potrzebna jest wyraźnie większa siła, dlatego trudniej jest tu o przypadkowe wciśnięcie klawisza.
Ważne cechy
Klawiatura posiada wiele cech, o których należy wspomnieć w kontekście właściwego przedstawienia produktu.
Jedną z takich cech jest niewątpliwie wbudowana pamięć klawiatury. 512 KB w zupełności wystarczy do zapisania ulubionych ustawień. Dzięki temu niezależnie od tego, gdzie używamy klawiatury, będziemy pewni, że ulubione makra będą pod ręką.
Częstotliwość próbkowania klawiatury wynosi 1000 Hz, co pozwoli na natychmiastową reakcję po wciśnięciu klawiszy. Jednak dużo ważniejszą cechą jest kompletny anti-ghosting, co pozwala na całkowitą eliminację tzw. efektu ducha. Jeśli ktoś jeszcze nie zrozumiał – tak, nawet po wciśnięciu wszystkich przycisków jednocześnie klawiatura wykryje każde oddzielnie i nie zablokuje się. Jest to rewelacyjny wynik – lepiej już się nie da. Pytanie tylko, kto używa kilkudziesięciu palców do grania…
Jak już wspomniałem w specyfikacji, klawiatura jest podświetlana. I z tego miejsca należy pochwalić produkt za bardzo dobrą iluminację. Jest ono równe i widoczne nawet pod małym kątem. Podświetlenie obejmuje również wolne przestrzenie pomiędzy klawiszami, co pozwala na jeszcze lepszy i efekt. Mamy do czynienia z kilkoma opcjami iluminacji. W oprogramowaniu dołączonym do produktu możemy ustalić częstotliwość (np. oddychające). Ważne do powiedzenia jest też to, iż oprócz samych klawiszy podświetlane są również dwa panele boczne, które możemy zaprogramować na dowolny kolor. Całość sprawia bardzo ładne wrażenie, zwłaszcza ze wspomnianymi panelami oświetlającymi najbliższą przestrzeń na biurku.
Niestety, z dużym zawodem muszę tutaj wspomnieć o poważnej wadzie klawiatury – podświetlenie klawiszy – w przeciwieństwie do paneli bocznych - dostępne jest tylko w jednym kolorze(!). W przypadku wersji Saint jest to kolor biały, zaś w modelu Evil – niebieski. Na tym jednak nie koniec. Oprócz z góry narzuconego koloru jesteśmy skazani na bardzo małą możliwość ingerencji w moc podświetlenia. Mamy do wyboru tylko 3 poziomy: brak, częściowe i pełne. W przypadku tak uznanego producenta, jak Tesoro, jest to ogromny zawód, iż zabrakło możliwości pełnej regulacji podświetlenia. Na tym polu – mimo bardzo ładnego efektu końcowego, niestety nieco przegrywa, tym bardziej, że opisane błędy mogłyby się zdarzyć w klawiaturze za 100-200 zł, a nie tak kosztownej jak Colada G3NL.
Klawiatura oferuje użytkownikowi 5 profili użytkowania, które można zaprogramować w dołączonym programie. Zmiana profilu odbywa się za pomocą użycia kombinacji [Fn + numer profilu].
Obok przycisków systemowych umieszczonych w prawej górnej części znalazło się też miejsce dla dwóch dodatkowych przycisków: klawisz wyłączający skrót „Windows” oraz klawisz do nagrywania makr w locie. O ile wykorzystania pierwszego z nich nie trzeba tłumaczyć, o tyle drugi wyjaśnię kilkoma słowami.
Aby nagrać takie makro, nie jest konieczne uruchamianie oprogramowania. Wystarczy zrobić to prostym sposobem: wciśnij klawisz do nagrywania (zaświeci się) --> wciśnij klawisz, któremu chcesz przydzielić makro (klawisz do nagrywania zacznie pulsować) --> wykonaj sekwencję klawiszy, a na koniec wciśnij klawisz do nagrywania (zgaśnie). Całość odbywa się szybko i przyjemnie.
Produkt posiada wiele cech, które świadczą o jego klasie. Niestety, nie udało się też uchronić przed wadami, które pozostawiły pewien niesmak. Jednak ostateczne wrażenia opiszę w dziale „Wrażenia z użytkowania”, aby ostatecznie zdecydować o ocenie dla klawiatury.
Do produktu dołączono rzecz jasna płytę CD ze sterownikami oraz oprogramowaniem pozwalającym na przydzielenie poszczególnym klawiszom różnych funkcji.
Niestety, oprogramowanie zostało według mnie źle zaprojektowane. Całość jest mało intuicyjna, niektóre fragmenty są niejasne i nieprzejrzyste, a kilka funkcji zostało „poukrywane” bez żadnego wyjaśnienia. Osobiście dołączony program nie spodobał mi się, jednak jest to sprawa gustu.
Klawiaturę używałem zarówno w grach, jak i w czasie codziennego użytkowania czy też pisania długich tekstów. Okazuje się, że wysoki skok klawiszy w żadnym z przypadków nie przeszkadza. Przeciwnie – mając tak duży zapas gra się dużo wygodniej i przyjemniej.
Czarne przełączniki, które testowałem, nie mają charakterystycznego kliku na poziomie aktywacji, dlatego może to nieco przeszkodzić osobom piszącym . Mimo to na klawiaturze pisało się bardzo, naprawdę bardzo przyjemnie. Przyzwyczajenie się do klawiatury zajmuje nie dłużej niż kilkanaście minut. W przypadku tej klawiatury nie miałem do czynienia z trudnością pisania bezwzrokowego, jak miało to miejsce w niektórych testowanych przeze mnie modelach – klawiatura od razu przypadła mi do gustu, a pracę można było zacząć już po chwili.
W grach Colada G3NL okazała się jeszcze lepsza – absolutny anti-ghosting oraz duża częstotliwość próbkowania świetnie sprawdziły się we wszystkich produkcjach, jakie odpalałem. Klawiatura reagowała natychmiastowo i precyzyjnie. Mimo iż same klawisze – w przeciwieństwie do obudowy – zostały wykończone plastikiem, to nie było problemów z przyczepnością.
Jak wiadomo, klawiatura jest bardzo głośna. Charakterystyczny klik może komuś przeszkadzać, zwłaszcza osobom nie korzystającym z komputera, a przebywającym w tym samym pomieszczeniu. W takich przypadkach warto zainwestować w gumowe podkładki pod klawisze, które powinny w znacznym stopniu pomóc.
Warto teraz powiedzieć o czymś, co nie do końca mi się spodobało. Mowa tu o rozłożeniu przycisków funkcyjnych. Pomijając, iż producent nie zdecydował się na oddzielny panel, lecz połączył funkcje klawiatury z klawiszami F, moim zdaniem ich ułożenie jest nie do końca komfortowe. Skorzystanie ze skrótów [Fn + przycisk multimedialnych] jedną ręką jest niemal niemożliwe – rozstaw pomiędzy tymi przyciskami jest zbyt duży. Lepiej jest z klawiszami do zmiany profilu, jednak zadajmy sobie pytanie: z których korzystamy częściej – klawiszy multimedialnych czy „profilowych”? Jak dla mnie rozłożenie to jest całkowicie pozbawione logiki – korzystanie z dwóch rąk w czasie np. podgłośnienia muzyki to nieporęczna czynność.
Jak już wcześniej mówiłem, podświetlenie jest bardzo dobre, jednak zabrakło możliwości dowolnego ustawienia jego mocy. Także jeden z góry narzucony kolor nie wpływa pozytywnie na moje odczucia. Sytuację rekompensuje kilka trybów podświetlenia, które pozwalają nam np. na podświetlenie jedynie klawiszy WSAD, enter, strzałek i numerycznych. Jest to bardzo przydatne w grach, gdy nie chcemy rozpraszać się podświetleniem niepotrzebnych klawiszy.
Wadą, o której należy wspomnieć, jest są wykonane wejścia audio. Nie wiem, czy był to wadliwy egzemplarz , czy cała seria produkcyjna jest tak wykonana, ale jestem za to przekonany, że taki przypadek nie powinien się zdarzyć. Złącze audio podłączone do huba „lata” na wszystkie strony, a przy lekkim dotknięciu… po prostu wypada.
Jak dla mnie wadą jest również to, iż dostajemy do dyspozycji jedynie trzy przyciski przeznaczone bezpośrednio do nagrywania makr. W wieli innych klawiaturach przeznaczony jest do tego cały panel z kilkoma/kilkunastoma klawiszami. Co z tego, iż możemy zaprogramować dowolny klawisz, kiedy większość z nich używamy…
Otrzymując paczkę z klawiaturą do testów, miałem wobec niej bardzo wysokie wymagania. Tesoro to uznany producent na płaszczyźnie gamingowej i powinien mieć wystarczające doświadczenie, aby stworzyć produkt bliski ideału.
Trzeba przyznać, że Colada G3NL to produkt bardzo profesjonalny i dopracowany. Odczucia z grania czy codziennej pracy są bardzo pozytywne. Zapalony gracz korzystający z tej klawiatury będzie naprawdę w growym niebie.
Niestety, zgodnie moimi złymi przeczuciami, producent nie wystrzegł się błędów. Tym samym sprawił mi bardzo duży zawód, ponieważ za taką cenę oczekiwałem klawiatury niemal idealnej. Kwota rzędu niemal 700 zł to wręcz niebotyczna kwota jak za samo urządzenie peryferyjne dla graczy. Nie ma wątpliwości, że jest to kosztowny zakup. Postanowiłem z tego względu nieco obniżyć ostateczną ocenę – produkt mógłby być choć trochę tańszy.
- 9
13 komentarzy
Rekomendowane komentarze