Skocz do zawartości

FILMY - warte obejrzenia


Recommended Posts

Szczerze to dawno nie widziałem takiego filmu nie filmu, ale godzinę spędziłem przed ekranem czekając co się wydarzy dalej i znajdując w nim to "coś" dla siebie.

Myślę, że w roli Freemana, z racji doświadczenia życiowego, spokojnie mógłby zagrać Jarrino :)

Dwa światy (2006) polecam :)

 

https://www.filmweb.pl/film/Dwa+%C5%9Bwiaty-2006-343292

Edytowane przez lukyeti
Link to post
Share on other sites
bardzo spoko komedia stara ale śmieszna

 

Film z 2009 roku jest stary? Dlaczego napisałeś ale? Dziwnie to zabrzmiało, tak, jakby stare filmy były, ja wiem, gorsze, mniej warte uwagi niż nowości?

Edytowane przez adi777
Link to post
Share on other sites

1. 10 lat to juz dość stary film

2. "ale" ponieważ czasy się zmieniają i mało kto bedzie szukał fimu który ma 10 lat przede wszystkim młodzież urodzona po 2k 

Ja osobiście cenie komedie z lat 90 bo są o niebo zabawniejsze od nowych komedii i nie tylko komedio

 

1. Chyba dla ciebie  :P Niedawno ja oglądałem stary film - Włóczęga, film Charliego Chaplina z 1915 roku, to jest stary film  :)

2. Sporo stracą, bardzo sporo, oczywiście, moim skromnym zdaniem.

 

Wracając jeszcze do Człowieka Słonia, film oparty na życiu prawdziwej postaci Josepha Merricka, (w filmie John Merrick, z powodu błędu popełnionego przez Sir Fredericka Trevesa The Elephant Man and Other Reminiscences z 1923 roku.

 

Film z miejsca stał się jednym z moich ulubionych, a scenę, gdy główny bohater wypowiada słowa -,, Nie! Nie jestem słoniem! Nie jestem zwierzęciem! Jestem ludzką istotą! Jestem człowiekiem! '' - na pewno zapamiętam na długo.

Edytowane przez adi777
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Jest... Starsze filmy mają zupełnie inną dynamikę opowieści, ścieżkę dźwiękową itp. Moim zdaniem bez założenia odpowiedniego filtra ciężko niektóre oglądać - i jak np. "12 gniewnych ludzi" się spokojnie broni nawet teraz, bo film nie jest szczególnie dynamiczny, tak pamiętam, ze takie "Zabić drozda" było dla mnie dość srogim rozczarowaniem.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Jakiś czas temu miałem ochotę zaliczyć kilka thrillerów Hitchcocka. Wiele się zmieniło w dynamice prowadzenia opowieści w ostatnich dekadach. Musiałem się solidnie wysilić żeby je docenić bo inaczej fenomenalne przecież "ptaki" praktycznie mnie ululały. Pauzy, dłużynzna, przerwy na budowanie napięcia. Ludzie do których kierowane były te filmy mieli zupełnie inny poziom wrażliwości. Nadal można te filmy kochać ale udawać że sztuka kinowa nie rozwinęła się od dziesięcioleci to głupota.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Jakiś czas temu miałem ochotę zaliczyć kilka thrillerów Hitchcocka. Wiele się zmieniło w dynamice prowadzenia opowieści w ostatnich dekadach. Musiałem się solidnie wysilić żeby je docenić bo inaczej fenomenalne przecież "ptaki" praktycznie mnie ululały. Pauzy, dłużynzna, przerwy na budowanie napięcia. Ludzie do których kierowane były te filmy mieli zupełnie inny poziom wrażliwości. Nadal można te filmy kochać ale udawać że sztuka kinowa nie rozwinęła się od dziesięcioleci to głupota.

 

Akurat Hitchcocka filmy trzymają się całkiem nieźle ("Zawrót głowy" uwielbiam) jeszcze :), a np. wszystkie Bondy z Connerym uważam za majstersztyk i absolutnie najlepsze części serii.

Muszę kiedyś obejrzeć jeszcze "Kręte schody" (1946), które doczekały się kilku remake'ów, ale żaden nawet nie zbliżył się do oryginału i przypomnieć sobie, czy faktycznie jest taki dobry. Kiedyś zrobił na mnie spore wrażenie.

Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...

Black Mirror: Bandersnatch

 

Początkowe rozczarowanie faktem, że zamiast piątego sezonu dostaliśmy jedynie film bardzo szybko minęło, bo Bandersnatch, mimo, że wyszedł spod ręki reżysera Metalhead, czyli w mojej ocenie chyba najsłabszego odcinka całej antologii, stanowi małe arcydzieło. Nie pamiętam już, kiedy pilot od telewizora dostarczył mi tyle radości, a gęstość klimatu i chęć ponownego sprawdzania możliwych zakończeń mogę porównać jedynie do Phantasmagorii 2, która 20 lat temu przyprawiała mnie o ciarki na plecach. Oglądanie zrippowanej wersji, IMHO, kompletnie mija się z celem.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Origin - jak na pierwszy serial od Jutuba nie ma tragedii. Nie jest to poziom Expanse, ale da się spokojnie oglądać. No może nie w każdym momencie spokojnie. Oczywiście jakieś porównania do serii Obcego są zupełnie nie na miejscu. Liczę, że podobnie jak w przypadku Expanse - w przypuszczalnie powstałych przyszłych sezonach - akcja nabierze rozpędu.

 

Za to 2036 Origin Unknown tylko dla fanatyków gatunku. Ciężkie jak praca fizyczna na kacu. Po prostu odradzam. Jest jakiś tam zwrot akcji i tylko to go ratuje. W tym filmie kuleje praktycznie wszystko, a najbardziej gra głównej bohaterki. Filmowy potworek, który chciał być drugą Odyseją kosmiczną i Kontaktem w jednym.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...