Skocz do zawartości

Czym sie rozbijasz?


Recommended Posts

Jeździłem trochę starą vitarą, bardzo lubiłem te auto, sprzedawaliśmy z bólem serca.. Ale 4 samochody to było za dużo na 2 kierowców.
Miałem vitarę robić, i tuningować, ale w między czasie się ożeniłem, i było po zawodach..
Jest jimny którego produkują, ale vitara mi osobiście się bardziej podobała, te stare kanciate modele.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ja już swoją historię z Suzuki tu opisywałem, więc w skrócie dla Ciebie:

 

Wszystko zaczęło się w 89 gdzie udało mi się zdobyć Swifta GTI (który prawie 3 lata później rozbiłem :( ), później były różne auta i od Suzuki i amerykańskie dziwadła z lat 70-80, nawet Polonez na kilka miesięcy mi się trafił (jak urządzam dom - woziłem w nim wszystko), ....

 

... obecnie mam dwa auta od Suzuki: Swifta Hybrid 2018 (żony) i SX4 (mój) sprzed kilku już lat (genialne autko).

 

Czekam też na odbiór Jimniaka - ale przez te wirusy i obostrzenia emisji spalin - to już sam nie wiem, czy go odbiorę (najwyżej kupię inne, np nowego SX4 Hybrid z 2020) - ale czas pokaże :)

Edytowane przez Succubus
Link to post
Share on other sites

A może coś innego zamiast Suzuki . Warto poznawać różne modele . Mi się przewinęło przez 20 lat ze 30 aut i mniej więcej wiem czego chcę , a czego nigdy już nie kupię . Np Suzuki to jedynie kizashi rozważałem , bardzo mi się podobało , ale jednak zbyt egzotyczne auto dla mnie .

Link to post
Share on other sites

 

 

kizashi

 

Pamiętam to auto. Duży, dobrze wyposażony sedan. U nas się nie przyjęło (było chyba w salonach, ale wiele tego nie sprzedali) chyba ze względu na dość wysoką cenę.

 

 

 

Warto poznawać różne modele

 

A tak jest jeszcze taki, na który spoglądam przychylnym okiem - to Toyota C-HR.

Link to post
Share on other sites

 

 

To widzę same udane zakupy były. 

 

 

To nie tak , mi się po prostu auta bardzo szybko nudzą , okres fascynacji mija po kilku miesiącach i już myślę na co by zmienić . Po ślubie jakieś 10 lat temu okres eksploatacji się wydłużył do roku , dwóch , ale za to miałem prawie  zawsze dwa auta . No i teraz pobiłem rekord posiadania jednego samochodu  i mam merca 2 lata i 4 miesiące , miałem go już niedługo zmieniać mimo że dalej mi się podoba , ale plany się pokrzyżowały   ;)   Tak naprawdę to raz tylko  dałem się nabrać na złoma , ostatnie audi a3 które gdzieś tam wklejałem z 2 lata temu tu na forum . 

 

 

A tak jest jeszcze taki, na który spoglądam przychylnym okiem - to Toyota C-HR.
 

 

Koleżanka mamy kupiła wersję 1.8 . Siedziałem w tym i wydawało mi się że miejsca jest co najwyżej tyle co w yarisie . Dynamika silnika nawet dla starszej Pani jest  zbyt niska na trasie .  Przesiadła się chyba z aurisa 1.4 d4d .

 

Kizaschi nie jest też duże chyba , co najwyżej jak octavia . Kosztowało coś 170k z tego co pamiętam , czyli dużo  , jak wspomniałeś . 

Link to post
Share on other sites

No to jest spory problem , bo sprzedawane auta były często w lepszym stanie niż je kupiłem i chyba tylko raz sprzedałem drożej niż nabyłem . Tylko będąc kawalerem nie zważałem bardzo na straty finansowe , a że długo to trwało to się przyzwyczaiłem . Teraz na pewno jak mam włożyć kasę w auto to liczę 2x  , kiedyś to potrafiłem wziąć wypłatę i za całą kasę felgi kupić . A potem "mama daj" :D 

Jeden przepijał , drugi przepalał , ja znów wszystko w auta i paliwo pakowałem . 

Link to post
Share on other sites

 

 

Siedziałem w tym i wydawało mi się że miejsca jest co najwyżej tyle co w yarisie

True. O ile z przodu można wygodnie usiąść (186cm wzrostu) tak z tyłu to mission impossible. Brakuje miejsca nad głową, na nogi (tu żeby było wygodnie musiałbym siedzieć za jakąś filigranową białogłową o wzroście do 160cm chyba).

Link to post
Share on other sites

Wiecie co. od długiego czasu oglądam to co się dzieje w Polsce na drogach. Większości sytuacji pokazanych w filmach typu "stop cham" można by uniknąć gdyby każdy na drodze myślał nie tylko o sobie ale też o innych. Patrząc na to co dzieje się na drogach jest mi przykro. Przez takie zachowanie, wiele osób traci status "samochód nie bity", ma problemy ze zdrowiem a często nawet z pracą. a wystarczyło by mieć trochę więcej wyobraźni. Rozumiem, że nie wszystkie sytuacje są możliwe do wyeliminowania. Jednak gdybyśmy jeździli z trochę większą czujnością i mniejszym zaufaniem do innych użytkowników dróg ( włącznie z rowerzystami czy pieszymi ) do większości z nich by nie doszło. Tu gdzie mieszkam, pieszy ma pierwszeństwo na pasach. I widząc taką osobę zbliżającą się do przejścia mam obowiązek ją przepuścić. Z jednej strony trzeba mieć oczy szeroko otwarte, ale z drugiej rodzice nie boją się puścić 7 letnie dziecko do szkoły bo wiedzą, że każdy ma na nie oko. 

Często widać, że sytuacje te napędza zawiść i brak zrozumienia, że za kierownicą drugiego pojazdu może siedzieć osoba niedoświadczona, może wystraszona, może jadąca daną drogą pierwszy raz, a może świeżo po kursie i zestresowana. 

Dla mnie osoba z doświadczeniem za kierownicą powinna myśleć, nie tylko o sobie, o tym jakim jest wspaniałym kierowcą. Ale jeśli tak uważa to niech pomyśli też o innych.

 

Nie mam wielkiego doświadczenia za kierownicą. Prawo jazdy mam od 13 lat. W tym czasie przejechałem może 600 000 km w różnych krajach, nie dostałem nigdy mandatu, oraz nie miałem nigdy wypadku/stłuczki/kolizji. Oczywiście samochody naprawiałem z AC jednak były to sytuacje parkingowe nie z mojej winy ( ba, nawet nie byłem przy tym obecny ) Nie jestem zawalidrogą, bo wiem, że często przekraczam prędkość dozwoloną. Jednak odnośnie uważania na innych to jestem na tym punkcie przeczulony. 

 

Myślmy nie tylko o sobie ale też o innych. Nie każdy jest mistrzem kierownicy :) 

 

Dodam jeszcze, że mandaty w Polsce powinny być dużo wyższe, albo być zależne od zarobków. Bo inaczej odczuje 200 zł mandatu student który ledwo ma na kupno czteropaka żubra a inaczej osoba zarabiająca tyle w godzinę. 

 

Życzę wszystkim jak najwięcej zdrowia i obyśmy unikali sytuacji które są niebezpieczne na drogach.  

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Też mam podobne przemyślenia , oglądam regularnie i się za głowę łapie . Ludzie dumni wysyłają swoje klipy aby pokazać jak ktoś np wyjechał mu z podporządkowanej . Trąbią mrugają , klną . A wystarczyło by delikatnie przyhamować i wszyscy by mieli zdrowsze nerwy . Lub kolejny widać że jedzie za szybko i ma pretensję do całego świata że go ktoś nie zauważył. Sytuację że kierowca ma czas na trąbienie , ale nie ma czasu aby odbić delikatnie i uniknąć kolizji też widziałem .

Link to post
Share on other sites

 

 

A wystarczyło by delikatnie przyhamować i wszyscy by mieli zdrowsze nerwy

 

Ale tu problem jest po zupelnie drugiej stronie barykady!

Od kiedy jezdzenie na zasadzie "no jak wyjade to tamten zdazy wyhamowac" jest ok?

 

Zawsze powinno sie jezdzic defensywnie, zawsze!

Link to post
Share on other sites

 

 

Od kiedy jezdzenie na zasadzie "no jak wyjade to tamten zdazy wyhamowac" jest ok?

Jasna sprawa takie coś jest nie do zaakceptowania jeśli ktoś to robi z premedytacją  . Sam ostatnio mogłem wysłać filmik . Koleś wyprzedzał autobusik na łuku , a ja nagle mu wyrosłem na jego pasie . Jak bym nie zhamował do 0 to nie wiem co by się stało . Pewnie bym był bardziej pokrzywdzony bo jechał grand cherokeem nowym . Nie wiem co ludzie mają w mózgach wyprzedzając na łuku nic nie widząc .

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...