Skocz do zawartości

Czym sie rozbijasz?


Recommended Posts

W zeszłym roku wypychałem przy pierwszym śniegu babkę w e39 którą zespinowało na prostej drodze przy małej prędkości. Po wypchnięciu kiedy chciała ruszyć znowu ją prawie bokiem postawiło. Normalnie miałem ochotę jej kluczyki zabrać zanim kogoś zabije. 

 

E39 to RWD - ciężko porównywać z FWD. Po drugie - w okolicach Poznania nieprzesadnie sypie śniegiem. Po trzecie - jak kiedyś faktycznie popadało i przymroziło, to na zimowych oponach i tak sunąłem jak na łyżwach przy 30 km/h. Pomogło celowe zaciągnięcie ręcznego ze skrętem kierownicy i bączek w miejscu.

Edytowane przez radosuaf
Link to post
Share on other sites

Ja e39 ruszyłem na lodzie zeszłej zimy, podczas gdy nowego aurisa hybryde(nowe zimowki) pomagałem wypchnąć bo nie dawał rady ruszyć z tego samego miejsca. To samo u wujków, jednego e46 wjechało na parking w Zakopanym, a drugiego mondeo mk4 zostało wciągnięte. Nie mówię że rwd jest lepsze na lodzie bo tak nie jest, ale nawet stare systemy dają radę i . U mnie asc+t, w e46 już dsc.

Nie wiem po co czekać na pierwszy śnieg ze zmianą, skoro można zrobić to wcześniej.

Mając letnie zapewne sunął byś dalej niż na zimówkach.

Edytowane przez jakub1t
Link to post
Share on other sites

Nawet mniej niż pół - jak masz kilka aut do zmiany to średnio wychodzi bardzo szybko. Ja zmieniam w 4 autach naraz, więc nawet trochę sprzętu sobie nazbierałem, tj trochę lepszy lewarek, nasadka na wkrętarkę itp. W zasadzie dłużej wynoszę koła z garażu i odnoszę te zdjęte niż wymieniam. Tak czy siak na pewno dłużej by mi zajęło zawiezienie tych 4 samochodów po kolei na wymianę do serwisu (nie licząc nawet czasu oczekiwania) niż wymiana we własnym zakresie. Wyważam na przeglądzie olejowym i to nie zawsze, bo z doświadczenia zauważyłem, że w 85% nie ma potrzeby.

Link to post
Share on other sites

Ja jak już mam komplet kół na wymianę to nie wyważam ponownie, robię to dopiero jak czuć wibrację, a przy wyższych szybkościach łatwo zauważyć czy koła wymagają wyważenia.

Ktoś z was stosuje opony całoroczne? Ostatnio naszła mnie myśl żeby nabyć takowe. Prawdopodobnie będę zmieniał felgi na większe i nie chce mi się wydawać kasy na dwa komplety opon.

Link to post
Share on other sites

Nawet mniej niż pół - jak masz kilka aut do zmiany to średnio wychodzi bardzo szybko. Ja zmieniam w 4 autach naraz, więc nawet trochę sprzętu sobie nazbierałem, tj trochę lepszy lewarek, nasadka na wkrętarkę itp. W zasadzie dłużej wynoszę koła z garażu i odnoszę te zdjęte niż wymieniam. Tak czy siak na pewno dłużej by mi zajęło zawiezienie tych 4 samochodów po kolei na wymianę do serwisu (nie licząc nawet czasu oczekiwania) niż wymiana we własnym zakresie. Wyważam na przeglądzie olejowym i to nie zawsze, bo z doświadczenia zauważyłem, że w 85% nie ma potrzeby.

A później się okazuje, że na każdym aucie 4 różne felgi  :rotfl:

Link to post
Share on other sites

Wszystko się da, znajomy do passata B5 właśnie założył świeżo kupione koła zimowe, tylko kuźwa od Astry. W szoku byłem że przykręcił. Efekt koncowy : felgi z fasolkami nie nadające się już do sprzedania i cały komplet śrub do kupna.

Link to post
Share on other sites

 

 

Ktoś z was stosuje opony całoroczne? Ostatnio naszła mnie myśl żeby nabyć takowe.

 

Nie kupuj ! Nie oszczędzaj na oponach. Chyba, że jeździsz gruzem za 1000 zł to nie ma to wtedy znaczenia bo kupno opon wyważenie itp przewyższy wartość fury. Lepiej kup używane 3 letnie markowe niż całoroczne. Wypowiadałem się ostatnio na temat opon całorocznych. 

Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem jak można oszczędzać na jedynym elemencie, który ma bezpośredni kontakt z drogą...

Jeździsz cały rok po mieście, które zawsze jest odśnieżone (albo nie wyjeżdżasz z garażu podczas opadów) to kupuj, jeździsz autem jak normalny człowiek - puknij się w głowę i kup dwa komplety.

Później na YT pełno kanałów z wypadkami samochodowymi, a połowa z nich to piruety na lekkim łuku podczas opadów, bo po co zapłacić za koła.

Nikt nie każe kupować klasy premium po 500+zł za sztukę, jest sporo dobrych gum klasy średniej o bardzo dobrych właściwościach jezdnych.

Link to post
Share on other sites

Z drugiej strony pełno Januszy: "panie komplecik używanych zimówek okazyjnie kupiłem za 200 zł, i to z felgami" :/

Ja to nawet używek bym chyba nie brał. Kiedyś typ na materialoznawstwie czy tam innym przedmiocie technicznym powiedział, że guma pamięta- i coś w tym jest. Za dzieciaka koleś z osiedla chciał mi sprzedać oponę do komarka, bo trzymał a nie potrzebował- na pierwszy rzut oka igiełka, bieżnik, czarniutka, nie pozdzierana ale jak się ścisnęło to pęknięć więcej niż fałd u modelki xxxxl, używana nie była więc czas zrobił swoje i guma straciła swoje właściwości. Tak więc jeśli miałoby mi coś strzelić przy 150 to wolę zapłacić więcej ale mieć pewność, że guma nie ruszana i swoje parametry trzyma, oczywiście pomijam sytuację typu najechanie na jakąś śrubę czy inny gwóźdź.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dawno temu też chciałem oszczędzać więc wpadłem na pomysł że na tył wielosezonowe a przód będę zmieniał lato / zima. Kuźwa opel tańczył jak BMKa i zimą i latem. Doszedłem do wniosku że wielosezonowe opony to syf a dwa że jeśli już to koniecznie na wszystkich czterech kołach bo jak ma tańczyć to całość i bardziej przewidywalnie. Każdy się chyba musi sam zapoznać z drzewostanem przy drodze dopiero zacznie myśleć.

 

Edytowane przez AudiAWX
Link to post
Share on other sites

No właśnie u mnie felgi plus 2kpl opon to jakieś 4-5 tys.Używek opon już jakiś czas nie kupuje. Dlatego tak rozkminiam z tymi wielosezonowymi. Nigdy nie miałem takich i dlatego pytanie. Do tego miałem w a3 zimówki w lato, teraz kupiłem alfe z zimówkami z przodu i całkiem fajnie to jeździło w lato, lepiej jak merc w204 na nowych z tyłu i 3 letnich z przodu letnich oponach.

 

Rzeczywiście chyba odpuszczę te wielosezonówki.

Edytowane przez jakub1t
Link to post
Share on other sites

Tzn obecne felgi są za małe do lepszego układu hamulcowego i dlatego chcę zmienić rozmiar, na lato i zimę. Teraz mam sportowy zestaw tarcze plus klocki i jak znowu zrobię na tym 10tys km to zaadoptuje większą średnice tarcz co właśnie się wiąże z wymianą felg bo już od zacisku niewiele miejsca w obecnych mam. Robiąc 30tys rocznie to same klocki wyjdą mnie 1500zł. A zwykłe ate nie dają czasem rady jak mnie fantazja poniesie no i na krótko starczają.

Wiem, zachowuje się trochę jak Janusz, ale chciałbym mieć wszystko super, ale jak wyciągam kasę na auto z cienkiego portfela to mnie krew zalewa :D na razie mam nadzieję że klocki wytrzymają do wiosny, czyli jakieś 15 tyś km i wtedy podejmę decyzje co dalej. Dziś znów wymiana oleju i prawie 300 out z portfela. Za miesiąc w drugim, tyle że tam to byle co wleje :) i tak w kółko.

Dobra koniec już marudzenia ;)

Link to post
Share on other sites

> wydam grubą kasę na sportowy zestaw hamulcowy, żeby samochód lepiej hamował,

> nie mam kasy na porządne opony, przez co samochód będzie gorzej hamował.

 

Czy tylko dla mnie ten tok myślenia jest kompletnie pozbawiony logiki?

 

Btw. te sportowe hamulce to do codziennej jazdy zamontowałeś?

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Przedmówca dosyć trafnie to podsumował. Kompletnie nie widzę logiki w montowaniu dużego, wysokowydajnego, kosztownego zestawu hamulcowego który ciągnie za sobą wymianę kół na większe i jednoczesnego kombinowania jak na te duże koła kupić tańsze opony. No chyba, że się chce częściej  doświadczać działania ABS'u. 

 

Niestety ale jak się chce na co dzień jeździć mocnym autem, bardzo agresywnie i do tego bardzo dużo, to trzeba liczyć się z kosztami takiej zabawy. A jak "portfel cienki" lepiej te 30k rocznie robić jakimś ekonomicznym autkiem na 15/195/60 z silnikiem palącym poniżej 6l, a mocne auto traktować jako weekendowe. Niestety, ale Januszowanie na oponach w mocnych autach bardzo często kończy się w rowach albo na drzewach.  

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dlatego napisałem że trochę januszuje. Tak do codziennej jazdy. Niestety nie jeżdżę deliktanie, Wymiana w aktualnym aucie co 10tyś km (już 3 raz w ciągu roku) z czego połowa zrobiona tylko przezemnie, bo tym autem też żona jeździ.

 

Koszt układu hamulcowego akurat byłby niski. Obecnie mam tarczę 288mm, zestaw zacisków 325mm które pasują pnp to koszt poniżej 200zł.

 

No i z wielosezonówek mnie wyleczyliście przecież :)

 

Kolejny pomysł to auto weekendowe, niestety odpada. Potrzebne mi dwa auta codzienne i trzeciego tymbardziej najfajniejszego budżet by na pewno nie udźwignął. No i chcę czerpać przyjemność jako taką codziennie, a nie tylko czasami

 

Główny problem jest taki że po prostu za dużo bym chciał w stosunku do posiadanych pieniędzy i kombinuje jak się da.

Edytowane przez jakub1t
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...