Skocz do zawartości

Recommended Posts

Nie używam fit sosów z sfd/kfd

 

Te sosy IMO to jakiś dramat.

Od jakiegoś czasu używam sosów ostrych, w składzie nie ma nic niepokojącego i są smaczne.

Zalewam piersi kury przed grilowaniem, później dodaje jeszcze trochę po i gotowe. Jest ich cała masa, różne smaki. Polecam zerknąć.

 

https://bedziepieklo.pl

 

Przykładowy skład trochę bardziej złożonego sosu

piwo Samuel Adams Winter Lager (woda, słody jęczmienne, skórka pomarańczowa, imbir, cynamon), grillowana czerwona papryka, marmolada pomarańczowa (sok gruszkowy i winogronowy z koncentratu, skórka pomarańczowa, sok pomarańczowy z koncentratu, pektyny owocowe, kwas cytrynowy, naturalny aromat), mieszanka papryczek (zawiera paprykę Fatalii), ocet z cydru, cukier trzcinowy, sól himalajska, sok cytrynowy, cebula w proszku, grillowany czosnek, nasiona kolendry, imbir, pieprz syczuański, cumin, cynamon, przyprawy

Oczywiście są takie, które nie zawierają ani grama cukru lub/i reprezentują mniej kompleksową kombinację smaku.

Edytowane przez dodo
Link to post
Share on other sites

Nie przesadzacie z tymi sosami? :D

Rozumiem sosy na bazie śmietany, czy innych bogatokalorycznych składników, bo te ze względu na tłuszcz nabijają kcal, ale te zwykłe, chociażby w prochu czy jakieś fixy na bazie węgli to zalewasz tylko wodą. Zazwyczaj na 1 porcję przypadnie jakieś 20g prochu, ile tam może być kalorii? 70-80kcal max. Także mówimy o czymś, co stanowi jakieś ~3% dziennego zapotrzebowania kalorycznego ;) Cukru dodanego tam za wiele nie ma, ale sproszkowane warzywa i inne cuda muszą mieć jakieś węgle i cukry, bo np. proces liofilizacji znacznie podnosi kaloryczność przez zmniejszenie objętości pokarmu.

 

Sosy można robić na bazie jogurtów i dodawać po prostu do nich ulubione przyprawy. W sumie zarzucisz taki jogurt typu islandzkiego, jakiś skyr i jeszcze białeczko wpadnie ;)

 

@mabrothrax Jak taki #4everknur może używać sosów fit? :D

Link to post
Share on other sites

A jak tam panowie idzie siła, masa i inne takie? Jakieś rekordy?

U mnie to jak w kalejdoskopie, idzie dobrze, żeby potem doznać urazu i wszystko do nowa :D No, ale teraz mam sporo akcesoryjnych ćwiczeń i już tak nie cisnę na wyniki, bo się to u mnie źle kończyło. Złamanie ręki sprzed 12 lat zaczyna dawać o sobie znać.

Link to post
Share on other sites

U mnie bez jakiejś specjalnie diety od ok roku, na razie mam dylemat czy redukować czy masować, białko klasycznie wysoko bo mięso uwielbiam. Odkąd przestałem liczyć kcl co do grama to głowa odpoczęła maksymalnie a efekty nie wiele gorsze (wiadomo w głowie zawsze jakiś przelicznik dalej jest). Ćwiczę dla siebie więc nie ma sensu katować się :) Wyniki siłowe zawsze miałem mizerne więc tym nawet się nie przejmuję, dopiero ewentualnie przy masowaniu zwrócę na to uwagę. Oczywiście węglowodany to głównie cukry albo z chleba tostowego :) I tak, nie dało rady większego kontrastu ustawić :)

46973666895_8b438b8624_c.jpg

  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

 

 

Uwaga, drastyczne!

Podobnie jest na olimpiadzie (w Londynie o ile dobrze pamiętam) strzelił łokieć facetowi przy podnoszeniu ciężarów.

Tu jak dobrze widze facet ma ~250kg także coś już na sztandze jest.

Link to post
Share on other sites

Ale żeby się tak połamać? Zawsze mnie to zastanawia, bo przecież musiał do takiego lub zbliżonego ciężaru podchodzić - przecież to nie jest tak, że (w naszych warunkach) 100 kg w przysiadzie podnosisz jak piórko, a 110 kg łamie cię totalnie...

Link to post
Share on other sites

Ćwiczenia w głównej mierze wzmacniają mięśnie, a układ kostny, ścięgna itd. w znacznie mniejszym stopniu. Można przyjąć, że względnie małe ciężary tj. bliskie Twojej wagi nie powinny powodować takich niemiłych sytuacji jeśli zachowasz dobrą technikę. Gdy wchodzimy na ciężary 2-3x nasza masa ciała już znacznie przeciążamy cały układ. Tutaj chyba rzeczywiście jest 250kg na sztandze (4 czerwone, 1 zielony talerz), a to już ciężar z którym trzeba uważać.

 

Co się stało? Najpewniej zerwanie przyczepu mięśnia.

 

Ja od dłuższego czasu nieco zmieniłem podejście do treningu i te ćwiczenia, które powodowały u mnie jakieś kontuzje np. wyciskanie sztangi, robię nieco większą ilością powtórzeń, żeby nie wchodzić na submax ciężary, co przekłada się na lepszą technikę i mniejsze ryzyko kontuzji.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Tfu..w połowie wyłączyłem, bo takich rzeczy to ja nie mogę oglądać. U mnie siła słaaabiutko, bo ostatnio trening w kratkę, tzn. tu tydzień przerwy, tam dwa i w zasadzie dopiero od 6 maja jestem w swoim typowym trybie czyli 3 x fbw/tydzień. Za miesiąc będzie pewnie już w normie. Z dobrych wiadomości tylko tyle, że ból w okolicy stawu barkowego i łokciowego jest trochę mniejszy...Rozglądam się za fizjoterapeutą, ale muszę poradzić się kogoś, żeby trafić do osoby ogarniętej z tematyką urazów związanych z treningiem, żeby mi nie pierdzielił(a) o oszczędzaniu się itd. 

Link to post
Share on other sites

Co do tego sosu do kurczaka, ja dzisiaj chciałem coś na szybko zrobić.
Dwa pomidory podsmażyłem na patelni, dodałem 250 gram pokrojonego kurczaka, zakropiłem sosem sojowym, gdy kurczak doszedl, dodalem przyprawę "China" ze sklepu kaufland. Żaden kamis, czy winiary, tylko pisze "China" jakby jakiś noname brand. Potem dodałem jeszcze przecier chili.
Od swoich dań nie oczekuję wiele, chyba że gotuję dla żony, a tym razem spore zaskoczenie bo potrawa była bardzo smaczna, pomijając to że była piekielnie ostra.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Ja to nie umiem kurczaka zbytnio na patelni ogarnąć, albo wychodzi mi za suchy, albo za mokry. Preferuję więc z piekarnika, zasadniczo jest to dosyć prosta sprawa - patelnie spryskuję sprayem do pieczenia z kfd - jakiś masłowy, na dół kładę pokrojoną cebulę i marchewki (albo te warzywa które mam), na to wszystko kładę pokrojonego lub nie kurczaka, całość zasypuję przyprawą która jest zasadniczo solą morską z pieprzem ziołowym i tyle, wstawiam wszystko na 35-40 minut do piekarnika rozgrzanego do około 180 stopni. Góra kury jest chrupiąca, dół miękki i do tego warzywka.

Link to post
Share on other sites

Odbiegając od tematu diety mam pytanie co do prawidłowej techniki wyciskania na ławce. Nie chciałbym znowu mieć niesprawnego barku... Wolę więc dopytać-choć to raczej pytanie z tych durnowatych. Tak czytam i oglądam różne filmiki i niestety nie rozumiem w jaki sposób należy łamać sztangę przy jej wypychaniu. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy już w pozycji do wyciskania i trzymamy na wyprostowanych ramionach elastyczny kij który będzie się wyginał podczas jego "łamania". No i dochodzę do pytania " w którą stronę się wygnie?" w stronę stóp, czubka głowy, do sufitu, czy do klatki piersiowej???

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...