Skocz do zawartości

Recommended Posts

Ja miałem taka "zdrową" masę, że skończyłem na 103 kg @ 22% BF ... także ten. Teraz się robi zrzutka gdzieś do 95 kg @ 16% BF .. w 9 tygodni. Może też jakąś fotę walnę w tym tygodniu co by było do czego porównywać na początku marca. Człowiek tyle się poci i męczy ... tylko człowiek za bardzo lubi pizzę i burgery ;)

Edytowane przez Cepheus119
Link to post
Share on other sites

Od nowego roku wróciłem do amatorskiego sportu,  po roku przerwy(ślub, dziecko). spasłem się i ciężko było wejść w spodnie. Teraz ważę 95 kg, przed dietą myślę że było 10 kg więcej. Teraz ze spodniami nie ma problemu, są luźne a brzuch nie jest wydęty jak bęben.
Jadłem 3 jajka+2 parówki+2 tosty+warzywa, 3 razy dziennie, piłem tylko wodę i napoje 0 kcal z tesco. Jeszcze 2x dziennie kreatyna. Teraz od dwóch dni jem dwa razy dziennie, w porze obiadowej pije wpc. Co drugi dzień może będę też brał 250 mg kofeiny. Ćwiczę codziennie w moim "legendarnym" garażu.
Z tego co pamiętam w szczycie formy ważyłem coś koło 82 kg.
Polecam taką dietę, rok temu stosowałem podobną.  Tłuszcz  i białko dobrze hamują apetyt. Parówki może spróbuje czymś lepszym zastąpić, objętościowo w podobnej proporcji, ale nie ma tragedii. Z siłą nie jest źle jak na poziom który reprezentowałem, na podrzut 70 kg spokojnie idzie, 80 też by dało radę, ale jeszcze poczekam. W szczycie formy było 90 kg przy masie 82 kg.. Do stówy tym razem wypadałoby dojść.. 

Link to post
Share on other sites

No super dieta :D Jedzenie codziennie 9 jajek i 6 parówek nie wydaje się świetnym pomysłem... Pożywienie warto różnicować i dostarczać optymalną ilość makro, w tym składników mineralnych, witamin itd. Jeśli nie z żarcia to dorzucić jakieś kompleksy witaminowe, mineralne. Z przetworów mięsnych parówki są dla mnie na tyle przetworzone, że ewentualnie, jak sobie okazyjnie hot-doga zjem to wpadną. W parówie jest czasem mniej niż 10-12g białka na 100g produktu, a jak wiadomo mięso ma koło 20g/100g.

 

Siła może być budowana przy dużo mniej rygorystycznej diecie niż typowa hipertrofia, nie mówiąc już o docięciu.

Link to post
Share on other sites

Dieta jest prosta, niezbyt kosztowna i daje super rezultaty w spalaniu tłuszczu. Nie mówie że parówki są dobre, jakoś tak wypadło że je wrzuciłem do diety. Jakaś promocja byla.. Moje mają 13 gramów białka. Jajka są bogatym źródłem witamin, szczególnie jak się nie będzie ich długo przyrządzać, warzyw też troche jem.
Znam ludzi którzy maja plany treningowe i diety wyliczone z kalkulatorem. I jakoś tak średnio im idzie.
Ja mam  plan jasny, co jem i kiedy ćwicze. Jak zrzuce tłuszcz to zastanowie się nad lepszą dietą..

Link to post
Share on other sites

Już nawet nie o to chodzi, tylko o to, że polecasz jakąś dietę w oparciu o... samego siebie :D Wybacz, ale spalanie tłuszczu to po prostu stan deficytowy, dostarczasz ilość kcal poniżej dziennego zapotrzebowania. Tutaj wygląda na to, że to dieta białkowo-tłuszczowa, bo w sumie nie wiem co nazywasz tostem ;)

Link to post
Share on other sites

Nie będe polecać diety której na sobie nie przetestowałem. 

 

Nie polecaj diety, która nie ma za wiele wspólnego z racjonalnym żywieniem ;) 

 

Znam ludzi którzy maja plany treningowe i diety wyliczone z kalkulatorem. I jakoś tak średnio im idzie.

 

W takim razie znasz ludzi, którzy od początku najpewniej przyjęli złe zmienne obliczając zapotrzebowanie dziennie, a jak wiadomo kalkulatory są na tyle dokładnie, na ile jesteśmy w stanie podać dokładne parametry. Druga sprawa, że jeśli ktoś nie zmienia diety, która nie działa po jakimś czasie, tylko dalej brnie i oczekuje rezultatów, traci zwyczajnie czas.

 

Fajnie, że trafiłeś u siebie z dietą i podzieliłeś się tym z nami i do tego momentu to rozumiem, ale w tym tkwi problem, że do diety należy podchodzić w sposób indywidualny i polecanie jej komuś to, jak ślepy strzał. Nie masz żadnej pewności, że danej osobie będzie ona odpowiadać ;)

Link to post
Share on other sites

No leto, ja też lubię jajka i jem ich sporo (jak nie same to w naleśnikach, racuchach czy owsiance), ale 3x3 jajka dziennie to nawet przy mojej normie dużo, chyba za dużo. Z resztą nie nudzi ci się to samo w kółko? Ja też lubię sadzone albo jajecznicę ze smażonym bekonem, ale gdybym miał jeść taki zestaw 3 razy dziennie, to po kilku dniach nie mógłbym na to patrzeć. Ostatnio teściu nagotował mojej żonie 6 słoików z rosołem na piersiach z indyka, więc ja te piersi głównie z ryżem i warzywami jadłem, to spoko żarcie, ale po 3 czy 4 dniach mam ochotę na coś innego...

Link to post
Share on other sites

Player - przez ponad rok czasu codziennie jadłem to samo (wiadomo co jakiś czas wpadał cheat meal ale tylko w wyznaczony dzień) czasami zmieniając tylko np. ryż na kasze, kurczaka na inne mięso albo zmieniając kolejność dań. Wszyscy znajomi mówili „po dwóch dniach by mi obrzydło, ile można ” itp.

Ale ja uparcie dążyłem do celu którym wówczas była redukcja.

 

Mogłem robić wymyślne dania, bawić się kuchnia lecz najzwyczajniej w świecie nie chciało mi sie :) Czasami w weekend coś się wymyśliło.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Taki zestaw jem już tylko 2x Dziennie. w porze obiadowej pije wpc. 
Dla przeciętnego mężczyzny walczącego z nadwagą i uprawiającego jakiś sport, taki zestaw 3x dziennie gwaratnuje deficyt, jest też coś takiego jak wchłanialność, index glikemiczny i enzymy które wspomagaja spalanie tłuszczu.
Ja się po paru dniach przyzwyczaiłem i dobrze mi z taką dietą.. Przed dwoma laty, stosowałem podobną i było całkiem nieźle.
IMG_20180114_120205.jpg


 

Edytowane przez leto87
Link to post
Share on other sites

leto ma z jednym rację ... faktycznie stosując prostą powtarzalną dietę da się trochę łatwiej kontrolować i podaż kalorii i jakąś czestotliwość jedzenia (chociaż w przypadku redukcji nie ma to praktycznie żadnego znaczenia, deficyt wystarczy). Przydało by się jednak tak co 2 tygodnie chociaż tą "stałą" dietę zmieniać na inną "stałą" - w sensie mixować źródła B, T i W. Natomiast fakt .. na 9 jajek dziennie bym się nie odważył bo jajka są mocno alergizujące. Na co dzień jem 2 - 3 i tak za dużo ale z lenistwa najłatwiej wchodzą na śniadanie BT.

Edytowane przez Cepheus119
Link to post
Share on other sites

Ja jem od nie pamiętam kiedy minimum 4 dziennie (może poza weekendami, kiedy chce mi się ze śniadaniem kombinować) i żadnych problemów nie zauważam.

Co do powtarzalnej diety - OK, jeśli składa się z wołowiny/drobiu, brokułów i oliwy/orzechów ;).

Link to post
Share on other sites

Tylko, że leto nie pisze o stosowaniu powtarzalnej diety, tylko "jedzcie 3 jajka, 2 parówki, 2 tosty, trochę warzyw 3 razy dziennie" :D

 

Zdrowy organizm nie powinien mieć problemów, żeby poradzić sobie z 9 jajkami dziennie, powtarzam zdrowy. Nie da się też zaprzeczyć, że jajka mają sporo wartości odżywczych, ale według badań jakieś 25-30% osób przy większym spożyciu jajek może podnieść sobie poziom LDL. Przeciwwskazaniem jest też choćby cukrzyca, przy której spożycie większej ilości jaj może przyczynić się do zwiększenia podatności na choroby serca.

 

Taki zestaw jem już tylko 2x Dziennie. w porze obiadowej pije wpc. 

 

Czyli mamy:

6 jajek (średnio 62g/szt.) - B 48g / W 4g / T 41g

4 parówki (średnio 50g/szt.) - B 26g / 5g / T 40g

2 tosty (średnio 25g/szt.) - B 13g / W 56g / T 4g

WPC (40g 80% WPC z wodą) - B 32g / W 4g / T 2g

Warzywa - ogórek to 96% wody, wartości odżywcze niewielkie + jakaś surówka

 

B 119g / W 69g / T 87g - 1535kcal + warzywa

 

Przy 3 posiłkach i WPC

B 157g / W 102g / T 126g - 2175kcal + warzywa

 

W sumie teraz się nie dziwię, że można zrzucać na tym kalorie, bo kaloryka jest dość niska, a osoba trenująca jeszcze sporo kalorii straci na treningu i ma nieco większy metabolizm.

 

Wchłanialność (prędzej czas wchłaniania), enzymy (także wpływają na czas trawienia), czy indeks glikemiczny (swoją drogą mało przydatny) nie mają takiego wpływu na utratę wagi, jak zwykła kaloryka. Nie pakujemy w siebie dużych ilości kalorii, aby nadrobić to wymienionymi czynnikami.

 

Sam stosujesz chleb tostowy (prawdopodobnie z białej mąki pszennej, mocno przetworzonej) który ma wysoki indeks glikemiczny ;) Ale właśnie przez to, że masz posiłki białkowo-tłuszczowe ten indeks glikemiczny chleba tostowego nie przekłada się na ilość wydzielanej po posiłku insuliny, bo IG dotyczy tylko węglowodanów i poziomu glukozy we krwi po spożyciu węglowodanów, a jak wiemy zarówno białka i tłuszcze podnoszą poziom insuliny we krwi. Od indeksu glikemicznego wolę indeks insulinowy, bo na wyrzut insuliny mają wpływ wszelkie pokarmy. Twój posiłek jest posiłkiem mieszanym i nie jest typowo węglowodanowy (właściwie nisko-węglowodanowy), więc w tym przypadku stosowanie indeksu glikemicznego nie ma sensu. 

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...