Skocz do zawartości

Posiadanie własnej firmy


Recommended Posts

 

 

Powiedzcie mi, czy w ogóle warto?
Nie w Polsce. Co jakiś czas rusza w mediach nowa kampania w stylu "załóż firmę", "samozatrudnienie" itp. i te wszystkie akcje są patronowane zazwyczaj przez któreś z ministerstw, albo jakąś tam agencję rządową, ewentualnie jeszcze przez samorząd. Teraz pomyśl przez chwilę i spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie, kto w naszym kraju najwięcej zarabia na drobnych przedsiębiorcach.  Już załapałeś?

Jak nie masz na koncie naprawdę GRUBEJ kasiory, to nie rób sobie nadziei, bo ZUS i urzędy mają w poważaniu głębokim, czy taki "biznesmen" przypadkiem nie przymiera głodem. Znam paru takich, co fazę na "własną działalność" przypłacili ogromnymi problemami i długami, więc widzisz, to nie jest sport dla każdego. Moja rada: przemyśl to 1024 razy zanim cokolwiek zrobisz. Pracując na etacie masz przynajmniej niezbędne minimum stabilności.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Nie mając zaplecza finansowego które pozwoli Ci na utrzymanie się bez dochodów nie szedł bym drogą porzucania pracy, bo to zwyczajnie nie ma szans się udać.

 

W naszym pięknym kraju zaraz po założeniu działalności czekają cię wydatki, w formie ZUSu, podatków i setek bzdurnych przepisów które musisz spełnić. Jeśli będziesz ogarniał to sam to na dobrą sprawę przez pierwszy miesiąc nie wyjdziesz z samych papierów.

Zlecając to firmom zewnętrznym szykuj taczkę kasy - nie wierz bzdurnym reklamom kręconym na kolanie z grupą docelową o IQ gwoździa, że coś dostaniesz za darmo - nie ma nic za darmo, powstała kupa firm która ma wpisane w swojej "misji i wizji" "Wydymać jak największą grupę początkujących frajerów" tylko w innych słowach mających wzbudzać podniecenie na samą myśl o wielkich górach złota mających rzekomo czekać na Ciebie za rogiem.

 

Zakładając firmę np. w Anglii z tego z tego co pamiętam masz pół roku na zadecydowanie czy chcesz w to dalej iść i dopiero wtedy zakładasz ją w pełni i powstają obowiązki podatkowe, u nas zarzyna się już nie krowę a cielę i to zaraz po narodzinach.

 

Kto nie ryzykuje ten... i tak dalej, ale jeśli nie masz pewności, że twój biznes wypali, ani rezerwy funduszy to musisz podchodzić do tematu niezwykle ostrożnie, 

 

BTW. poza usilnymi staraniami naszego wspaniałego rządu, "uszczelnianie" systemu podatkowego nie przynosi jednak takich wpływów jak planowano (widocznie nie każdy walił w gumę jednak z podatkami, lub ktoś kto robił te kalkulacje w ministerstwie finansów nie ogarniał excela, tudzież co najbardziej prawdopodobne preparował wyniki takich prognoz).

 

Metoda podzielnej płatności (tak aby kasa lądowała od razu na kontach skarbówki), Nipy na paragonach, cuda na kiju i wiele, wiele więcej ostatnio wprowadzonej biurokracji niestety nie wnosi do tematu zbyt wiele.

 

Ciągłe podnoszenie akcyzy na papierosy czy alkohol niestety okazało się bezskuteczne, nasi politycy musieli w końcu zaznajomić się z pojęciem krzywej Laflera, a nie którzy do dziś nie znają tego pojęcia) Co zatem w takim wypadku? W chwili obecnej rząd już klepie ustawę która ma dodatkowo opodatkować produkty pierwszej potrzeby, cukier, mięso.... oczywiście wszystko tylko i wyłącznie w trosce o zdrowie swoich ukochanych obywateli!... jeżeli i tego nie wystarczy to pójdzie się dalej, woda, chleb, no przecież można odmówić sobie różnych dóbr luksusowych ale ludzie muszą coś jeść, bingo!.

 

Tutaj zwiększamy "wam" minimalną narodzie. (czyt. wyciągamy siłą z kieszeni przedsiębiorców) i myk z drugiej strony od razu szarpiemy obywatela za kieszenie. No, i cacy typowy Kowalski-frajer jest zadowolony dostał 150zł podwyżki. To nic że tyle samo więcej będzie musiał wyjąć z kieszeni aby przeżyć, wiec jest w takiej samej głębokiej pupie w jakiej był.

 

I ta cała bajeczka jako-tako kręci się póki mamy dobrą koniunkturę - ale jak coś się rypnie to będziemy mieć tutaj kryzys jakiego jeszcze ten kraj nie widział.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Odśnieżaniem raczej się nie zajmę, bo to dziś mało dochodowy biznes :D myślę raczej o firmie windykacyjnej. Wygooglowałem sobie już agencję która ogarnęłaby mi marketing w necie, bo to dziś też bardzo ważne...

Raczej mam pewność że to wypali, póki co gromadzę zaufanych ludzi. Życzcie mi powodzenia :)

Edytowane przez adivxv
spam w linku
Link to post
Share on other sites

 

 

Nie w Polsce.


Bzdura.

 

ak nie masz na koncie naprawdę GRUBEJ kasiory, to nie rób sobie nadziei
 

Bzdura.

 

Zlecając to firmom zewnętrznym szykuj taczkę kasy

 

Bzdura.
 

Ktoś z wypowiadających się tutaj posiada aktualnie dobrze prosperującą działalność? Czy właśnie narzeka, bo mu nie wyszło i zwala wszystko na Państwo? Owszem, nie jest kolorowo ale na początku drogi ZUS jest absurdalnie niski przez pierwsze dwa lata. 
Nie mówiąc o tym, że można potem łatwo założyć spółkę i się wieloma rzeczami nie przejmować.

Jak masz pomysł, jakieś zaplecze finansowe i przedewszystkim - jaja to działaj ;) 

Sam stałem przed wyborem i nie żałuję.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Słowo klucz - Zaplecze finansowe . Otwierając firmę na kredytach jeśli coś nie pójdzie po twojej myśli to leżysz . 

Kwestia tylko jak długo .

 

 

 

Jak masz pomysł, jakieś zaplecze finansowe i przedewszystkim - jaja to działaj
 

 

Tracąc oszczędności jaja stają się bardzo małe  ;)  

 

Ja znowu zostałem wplątany w działającą już długo działalność rodzinną i jednak żałuję . 

Link to post
Share on other sites

Ja proponuję inaczej. Wpadnij pod pociąg, przeżyj, niewielka renta z ZUS, do 10 lat sprawa  w sądzie z PZU i jesteś zabezpieczony.Ja tak zrobiłem. To jest moja odpowiedź na twój pierwszy temat na stronie komputerowej. Co ci odbiło żeby tu ?

Link to post
Share on other sites

Plusem tutaj na pewno jest fakt, ze jest sie na swoim i zwylke więcej się zarabia. Nie ma się szefa i samodzielnie sie wybiera z kim się współpracuje. Z drugiej strony własna firma to znacznie większa odpowiedzialność, zwykle wiekszy stres.No i jak nie pracujesz to również nie zarabiasz. 

No i trzeba uważać na konta firmowe bo jednak bywają na nich spore opłaty:

https://www.tanie-konto.pl/ranking-kont-firmowych/

Link to post
Share on other sites

Własna firma, to oczywiście zalety ale i wady. Własna firma to przede wszystkim większa odpowiedzialność, to brak unormowanych godzin pracy. To konieczność załatwiania wielu kwestii natury formalnej, dokumentów itd.

 

Ale własna DG to również możliwość generowania znacznie większych dochodów.

Link to post
Share on other sites

Dziewczyna musiała przejść na firmę, aby pracodawca był zadowolony... Mnóstwo wątpliwości ale koniec końców, nic nie jest straszne. Pierwszy rok lub dwa miała mniejszy ZUS, obecnie jej ZUS wynosi tyle co  moje składki (prawie) -  (tzn. pracodawcę mojego). Po założeniu działalności nie musi kombinować z allegro, OLX tylko wystawia normalnie faktury. Ba nawet jej „prywatne” rzeczy, może sprzedawać. Tworzenie kosztów, to kolejny duży atut. Dziewczyna zadowolona, ja zadowolony bo sprzęt foto jest i inne cuda są tańsze.  Ba, czasem nawet na kolację można iść ;)

 

Nie zgodzę się z twierdzeniem, aby prowadzić działalność trzeba znać wszystkie zagadnienia i formalności. Dziewczyna posiada księgową, która wszystko ogarnia. Dodam, że sama dziewczyna czasem zapomni jakiegoś kwitka czy coś. OT – zdarza się.

 

Fakt, że firma podobnie jak etap doi Twoją kasę z wynagrodzenia. Cóż, płacić trzeba.
 

I na koniec.

Nie zgodzę się z faktem, że etap w firmie jest bezpieczny. W firmie, w której pracuję, ostatnie 6 miesięcy, to czysty armagedon. Zarząd szukał kosztów, aby ratować firmę. Padło na 60 osób w kilku transzach. Pewna ilość osób robiła świetną robotę i znała się na rzeczy. Niektórzy byli tak dobrzy, że nic nie wskazywało na Zwolenie. Niestety firma musiała z niektórych rzeczy zrezygnować biorąc na klatę fakt, że straci X możliwości. Podobnie jest u znajomych. Nigdy nie wiadomo kiedy otrzymasz telefon, maila, aby iść do salki konferencyjnej na rozmowę. Po tej historii każdy z nas ma mały uraz i kombinuje jak coś jeszcze robić…

 

 

W działalności jesteś skazany na sam siebie. Ty podejmujesz decyzję, ty się napędzasz lub upadasz. Jeśli upadniesz mocno, podnosisz się i idziesz do roboty gdzieś. Założenie działalności nie przekreśla twoich szans u pracodawcy X za X czasu. Zawsze można wrócić na etap.

Link to post
Share on other sites

Dziewczyna musiała przejść na firmę, aby pracodawca był zadowolony...

(...)

Fakt, że firma podobnie jak etap doi Twoją kasę z wynagrodzenia. Cóż, płacić trzeba.

 

Jak się idzie na B2B zamiast UoP, to to co by było kosztem pracodawcy (czyli brutto pracownika + ukryty ZUS po stronie pracodawcy) ma trafić jako netto na fakturze. Do tego jakieś 30 dni "przerwy od świadczenia usług" a.k.a urlop/L4 lub 30% doliczone do stawki netto. I to jest IMO świetna forma "zatrudnienia", a "działalność gospodarcza" to tylko przykrywka na uniknięcie opodatkowania i oskładkowania.

Edytowane przez Karister
Link to post
Share on other sites
zaplecze finansowe

No właśnie, wszystko się rozbija o to całe "zaplecze". Jeśli masz tyle hajsu, żeby założyć i rozkręcić firmę bez brania kredytów, to spoko, czemu nie. Tylko problem w tym, że raczej mało kto na starcie dysponuje środkami, które "zabezpieczą" rozwój firmy przynajmniej przez kilka miesięcy. Większość myśli zupełnie odwrotnie, czyli że "jak założę własną firmę to będę zarabiał miliony, jadał ośmiorniczki w ekskluzywnych restauracjach, pił szampana z politykami i jeździł drogimi furami jak inni biznesmeni", bo taki obraz "człowieka biznesu" wykreowały media. Nikt nie zadaje sobie pytania, ile tak naprawdę kosztuje bycie "biznesmenem". Spotkałem kiedyś bezdomnego, który w latach 90-tych prowadził firmę budowlaną i to wcale nie jakąś malutką, trochę ludzi zatrudniał i przez pewien czas nawet nieźle mu szło w "interesach". W pewnym momencie się przeliczył, "dobra passa" minęła i skończył tam gdzie skończył. Więc nie ma się co napalać, bo może być naprawdę bardzo różnie…

Edytowane przez 030366
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Kolega wyżej bardzo to ładnie ujął. Własna firma to stres, przesiadywanie w pracy kiedy już pracownicy mają dawno wolne, a do tego konflikty z rodziną przez brak czasu. Jestem wątłego zdrowia i nie wiem ile jeszcze pociągnę w takim tempie pracy. Wykupiłem sobie nawet polisę na życie, ale niekorzystną. Czytałem artykuł o tym jak z niej zrezygnować, ale nie wiem jak się za to zabrać. Stwierdziłem, że jak już praca ma mnie wykończyć to niech ma coś z tego moja najbliższa rodzina. Państwo obecnie nie wspiera przedsiębiorców i robi im tylko pod górkę.

Link to post
Share on other sites
  • 3 tygodnie później...

Jak się idzie na B2B zamiast UoP, to to co by było kosztem pracodawcy (czyli brutto pracownika + ukryty ZUS po stronie pracodawcy) ma trafić jako netto na fakturze. Do tego jakieś 30 dni "przerwy od świadczenia usług" a.k.a urlop/L4 lub 30% doliczone do stawki netto. I to jest IMO świetna forma "zatrudnienia", a "działalność gospodarcza" to tylko przykrywka na uniknięcie opodatkowania i oskładkowania.

No właśnie jej się tak udało, że mimo, że jest na działalności, to ma płatny urlop. Ma szczęście. Aczkolwiek obecna sytuacja powoduje pewne perturbacje bardziej u mnie (gdzie pracuje na umowę o pracę z ew. benefitem) niż u niej.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...