Skocz do zawartości

Temat o religii - za/przeciw - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

Niekoniecznie - to może świadczyć, że jest zupełnie odwrotnie.  ;)  - http://www.filozofiadlajanuszy.pl/slyszysz-ze-ktos-madrze-brzmi/

 

Moje spostrzeżenie jest takie, że z tych postów-rzek nieszczególnie wynika coś konstruktywnego (krótko mówiąc: nie wiem, o co koledze chodzi i co chce udowodnić), a autor gubi się we własnych zasadach (chociażby nt. różnicy między korelacją a związkiem przyczynowo skutkowym).

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
Nic nie warte jest Twoje założenie, że potencjalne byty transcendentalne należy udowadniać narzędziami dostępnymi dla nauki.

 Twierdzenia których nie da się udowodnić maja oczywiście swoje miejsce -  jest to gdzieś pomiędzy bajkami o yeti a wróżką zębową. Cała wiara i religia opiera się na marnych przesłankach, spisanych przed kilkoma tysiącami lat przez prymitywne, w większości niepiśmienne plemiona. 

 

 

Oh, wait... nobody cares Różnica polega na tym, że nikt poza anty-glizdowymi ateistami nie będzie prowadził aktywnej kampanii przeciwko Twojej religii

Widzę, że zrozumiałeś co miałem na myśli. Gdybym zaczął głosić takie poglądy publicznie, od razu zostałbym zdyskredytowany i wyśmiewany na każdym kroku, nikt nie traktowałby mnie poważnie i możliwe, że zamieszkałbym na dłużej w psychiatryku. Dlaczegóż więc, gdy chrześcijanie czy muzłumanie wyznają niewiele bardziej prawdopodobne poglądy na temat swoich bóstw, stworzenia świata i religijnej moralności nie są traktowani w podobny sposób? 

 

 

Jesteś wolny człowiek, wierz w co chcesz. Nie mam z tym problemu. Jeśli zbudujesz na tej podstawie cywilizację analogiczną, lub nawet przewyższającą współczesny świat zachodni to... more power to You!

Widzisz, problem w tym, że przy ówczesnym stanie wiedzy o świecie, nawet mocno przeciętny człowiek jak ja, jest w stanie w krótkim czasie stworzyć swoją religię która będzie o niebo bardziej: etyczna i moralna, bardziej przydatna dla świata, przyniesie więcej pocieszenia, zmniejszy cierpienie ludzi od jakiejkolwiek istniejącej obecnie religii wywodzącej się z zamierzchłych czasów. Więc jeśli religia pochodzi od boga który we własnej osobie podarował m.in. 10 przykazań, oraz bóg jako Jezus prawił kazania i nauczania a jednocześnie zwykły śmiertelnik jest w stanie w któtkim czasie stworzyć coś nieporównywalnie lepszego w każdym aspekcie to rodzi to pewne problemy Albo bóg się zbytnio nie przyłożył do swojego największego działa, albo (co jest znacznie bardziej prawdpodobne) religia i wiara została stworzona przez ograniczonych swoimi czasami, prymitywnych ludzi.

 

Wydaje mi się, że bardziej od udowodnienia istnienia boga, chcesz pokazać przydatność i pozytywny wpływ religii na świat. Nie mówię, że religia to samo zło. Odrzućmy jednak na chwilę twierdzenie o prawdziwości religiji czy boskim pochodzeniu jej nauczań. Przyjmijmy na sekundę założenie, że Jezus nie istniał a bóg nie stworzył świata w 7 dni. Czy w jakimś stopniu umniejsza to mądrość i przydatność wielu nauczań zawartych w biblii? Według mnie nie. To czy takie postaci jak Arystoteles lub Sokrates rzeczywiście stąpały po ziemi czy też nie, w żadnym stopniu nie zmniejsza mądrości ich rozmyślań i wywodów.  Nadal mogą one być inspirujące, krzepiące ducha i potrzebne wielu osobom, podobnie jak biblijne przypowieści.  Jeśli jednak, przez małą chwilę zanegujemy istnienie boga, to nie pozostaje nam żaden powód, dlaczego mielimyśmy trzymać się, ułomnej, niespójnej i nie pasującej do obecnych czasów religii chrześcijańskiej a nie mojej, pod każdym względem lepszej, bardziej przemyślanej i lepszej dla świata religii Wielkiej Glizdy z Rakiekami. 

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Jakieś 15 tysięcy lat temu, u schyłku ostatniej epoki lodowcowej myśliwi-zbieracze w azji mniejszej trafili na trawy z mutacją genetyczną. Mutacja ta sprawiała, że ich ziarna po dojrzeniu nie spadały na ziemię. Do tej pory czasem zbierali te ziarna ale wygrzebywanie ich z ziemi było pracochłonne i robili to tylko w ciężkich czasach. Ziarna, które zostają na roślinie zbiera się łatwo i w dużej ilości. Okazało się też, że tam gdzie młócą zebraną trawę wyrasta podobna trawa z zostającymi ziarnami. Zaczęli więc sadzić tą trawę gdzie się dało. W tym miejscu na ziemi i w takich warunkach klimatycznych jakie tam wtedy były można było tą trawę sadzić kila razy do roku z niewielką przerwą. Jedzenia było dużo i nie trzeba było za nim chodzić. Zaczęto budować pierwsze wioski, ludzi przybywało. Bo kto normalny wybrał by życie myśliwego-zbieracza zamiast osiadłego rolnika. Zaczęto też udomawiać zwierzęta bo już nie trzeba z nimi chodzić. Okazało się też, że ziarno można gromadzić i magazynować ponieważ nie każdego roku było go dużo a ziemia po jakimś czasie nie dawała już takich plonów. Ze zbieraniem planów powstawały nowe problemy, ktoś mógł nie chcieć sadzić i zbierać a tylko mieć ziarno. Trzeba było go bronić, cały czas. Najlepiej w jednym miejscu. Ale kto bronił nie mógł pracować. Tego pilnującego też trzeba było nadzorować. No i ktoś musiał  nadzorować rozdzielanie ziarna. Potem trzeba było tych wszystkich ludzi jakoś połączyć, wspólnymi wartościami, zasadami. Jak już się to udało to trzeba było to jakoś udokumentować. Zaczęto wznosić budowle nie związane z bezpośrednimi potrzebami. Potem zbierano się w tych miejscach/symbolach. Zostawało też trochę czasu na myślenie. itd. itd. Mamy i systemy społeczne, i prawi i religię/system wierzeń. 

 

Gobeki Tepe

https://www.youtube.com/watch?v=MhtMBVbnQvA

 

To tylko jakiś tam film na YT dla takich jak ja ale prace naukowe na ten temat są fascynujące. 

Link to post
Share on other sites

Ale się wymyślało religię i bogów jaro. To przede wszystkim powinno nadawać tempo dyskusji a nie nasze przemyślenia. To my tworzymy bogów i religie a nie oni nas. Już to kiedyś napisałem, chcesz boga, coś co cię stworzyło i pozwala Tobie żyć, masz wielu kandydatów. Moi ulubieni to grawitacja, martwe i żywe gwiazdy. 

Link to post
Share on other sites

Nie chce mi się na ten moment przegadywać z panami ateistami, bo raz że to są standardowe formułki ideologiczne tego ruchu, więc dyskusja nie jest zbyt ciekawa, bo ja tą ideologię znam i bardziej interesuje mnie dyskusja z realnym człowiekiem, a nie banerem ideologicznym. A dwa, wiem że to się będzie ciągnęło do usranej... więc zdradzę panom ateistom pewną istotną zasadę psychoanalizy, zawierającą się w cytacie:
"If You hate a person, you hate something in him that is part of yourself. What isn't part of ourselves doesn't disturb us".

No więc, tragikomizm sytuacji polega na tym, że panowie ateiści nie starają się przedstawić wierzącym czy agnostykom żadnych wartościowych przemyśleń, tylko przekonywać samych siebie, głównie przy pomocy powtarzania jak mantrę tych wyświechtanych ateistycznych banałów (które zresztą w kwestiach weryfikowalnych faktów opierają się często na fałszywych założeniach). Stąd ta postawa negacji. Aby być ateistą, nie trzeba aktywnie starać się niczego nikomu udowadniać, ani zbierać się w kółka wzajemnych adoracji i debatować nad tym jak bardzo się nie wierzy w Boga. Skąd więc taka potrzeba u ateistów? Potrzeba zawsze ma przyczynę i tutaj wynika ona z istnienia podświadomego dysonansu poznawczego w psychice ateisty. Im zacieklejsze ataki na ludzi wierzących, tym większy dysonans poznawczy skutkujący potrzebą redukcji napięcia psychicznego z nim związanego. No i jak widzimy, stosują w tym celu różne zabiegi erystyczne i techniki jak choćby przywołany kilka postów wcześniej społeczny dowód słuszności - powołując się na zmniejszającą się ilość wiernych na świecie (czego, tak nawiasem, nie byłbym taki pewien, bo Islam wcale źle się nie ma, a religia chrześcijańska zdobywa rosnącą popularność w Chinach, ale nieważne w tym momencie - wiadomo, zapoznanie się z realnymi faktami nie jest istotne, liczy się autokonfirmacja). Większość ateistów, szczególnie w młodym wieku ulega właśnie efektowi konformizmu informacyjnego, o czym świadczą ewidentne braki w wiedzy technicznej na temat krytykowanych religii i bardzo płytkie, stereotypowe rozumienie ich zasad, zwykle zasłyszane gdzieś od innego ateisty powtarzającego bezrefleksyjnie te same formułki ideologiczne. Kompleks "nawracania innych" jest typowym efektem motywacji dysonansowej:
"Aby uniknąć dysonansu ludzie uwypuklają zalety dokonanego wyboru oraz wady odrzuconej opcji. Może to prowadzić także do przekonywania innych o tym, że powinni podjąć podobne decyzje, bowiem jeśli inni zachowają się w taki sam sposób jak my, daje to człowiekowi poczucie dokonania słusznego wyboru."
Czyli pisząc w skrócie - racjonalizacja (nie mylić z racjonalnym myśleniem).

Mnie jest naprawdę wszystko jedno czy kogoś przekonam swoimi argumentami, czy raczej wywołam mechanizm obronny w postaci ataków personalnych, bo "argumenty" z rodzaju epitetów takich jak "ciemnota", czy jakieś nawiązania do bezrozumnych owiec, świadczą przede wszystkich o braku pewności siebie i wewnętrznym konflikcie autorów. Im agresywniejsze ataki, tym większe wątpliwości. Mnie interesuje potencjalnie ciekawa dyskusja, jeśli przytrafi się rozmówca posiadający własne przemyślenia oparte na realnym przestudiowaniu tematu, a nie powtarzaniu mainstreamowych sloganów. Mainstreamowe slogany znam, przeanalizowałem, wyciągnąłem wnioski i nie robią na mnie już szczególnego wrażenia, podobnie jak próby sugerowania mi niedorzeczności, absurdalności czy wywierania innych form presji psychologicznej.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Właściwie to trochę śmieszne ale to co napisałeś idealnie pasuje do Twojej postawy.

Mi zupełnie nie przeszkadza to, że wierzysz w coś lub nie wierzysz, mi przeszkadza wpływ religii na życie codzienne. Przeszkadza mi brak racjonalizmu w życiu publicznym spowodowany religią/wiarą. Każdy może sobie mieć w głowie co tylko zapragnie ale jeśli podejmowana jest decyzja w jakiejś ważnej dla milionów ludzi sprawie to ma ona być oparta o naukę a nie stary zbiór opowiadań. Nie jesteś dla mnie gorszym człowiekiem bo wierzysz czy wyznajesz jakaś religię, jesteś dla mnie gorszym jeśli przez tą wiarę zakazujesz używania prezerwatyw w Afryce, postanawiasz obezać chłopców i dziewczynki, karać ludzi za homoseksualizm itd. itd.

Jak to ktoś kiedyś ujął. Z religią jest jak z penisem, można go mieć i można być z niego dumnym ale jak zaczynasz nim machać ludziom przed oczami i wpychać ich dzieciom bez pytania to mamy problem.

  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

Ups, mi czasem lgbt zaczyna wpychac się jak jechowi. Każdy musi przestrzegać zasad i nie narzucać swoich kazań. Mi nikt nie przeszkadza dopuki nie wlazi mi w drogę... Ale jak wlezie to niech się broni.

Nie ma znaczenia czy ja wierzę a ktoś nie, obaj możemy być normalni i uczciwi, natomiast jak ktoś jest błazen niech s....

Edytowane przez AudiAWX
Link to post
Share on other sites

 

 

Przeszkadza mi brak racjonalizmu w życiu publicznym spowodowany religią/wiarą. Każdy może sobie mieć w głowie co tylko zapragnie ale jeśli podejmowana jest decyzja w jakiejś ważnej dla milionów ludzi sprawie to ma ona być oparta o naukę a nie stary zbiór opowiadań. Nie jesteś dla mnie gorszym człowiekiem bo wierzysz czy wyznajesz jakaś religię, jesteś dla mnie gorszym jeśli przez tą wiarę zakazujesz używania prezerwatyw w Afryce, postanawiasz obezać chłopców i dziewczynki, karać ludzi za homoseksualizm itd. itd. Jak to ktoś kiedyś ujął. Z religią jest jak z penisem, można go mieć i można być z niego dumnym ale jak zaczynasz nim machać ludziom przed oczami i wpychać ich dzieciom bez pytania to mamy problem.

 

Piękne - wydrukować, oprawić w ramki - wyciągnąć naukę. :peace:

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Właściwie to trochę śmieszne ale to co napisałeś idealnie pasuje do Twojej postawy.

 

Mi zupełnie nie przeszkadza to, że wierzysz w coś lub nie wierzysz, mi przeszkadza wpływ religii na życie codzienne. Przeszkadza mi brak racjonalizmu w życiu publicznym spowodowany religią/wiarą. Każdy może sobie mieć w głowie co tylko zapragnie ale jeśli podejmowana jest decyzja w jakiejś ważnej dla milionów ludzi sprawie to ma ona być oparta o naukę a nie stary zbiór opowiadań. Nie jesteś dla mnie gorszym człowiekiem bo wierzysz czy wyznajesz jakaś religię, jesteś dla mnie gorszym jeśli przez tą wiarę zakazujesz używania prezerwatyw w Afryce, postanawiasz obezać chłopców i dziewczynki, karać ludzi za homoseksualizm itd. itd.

 

Jak to ktoś kiedyś ujął. Z religią jest jak z penisem, można go mieć i można być z niego dumnym ale jak zaczynasz nim machać ludziom przed oczami i wpychać ich dzieciom bez pytania to mamy problem.

Popieram Cię całym sercem. Również jestem przeciwko wypaczaniu idei chrześcijańskiej jako narzędzia manipulacji społecznej. Niemniej, sposób w jaki starasz się z tym walczyć nie jest w mojej opinii odpowiedni. To tak jakbym postulował o eradykację instytucji państwa (Korea Północna, Wenezuela, mam wymieniać dalej? Afryka czy Bliski Wschód - tak, tak, czasem religia winna, ale państwo daje jej narzędzia, a marksizm nie posiada religii), ponieważ istnieją przypadki nieludzkiego wykorzystania tej idei, a w codziennym życiu stanowi powszechne narzędzie manipulacji, w formie agresji społecznej analogicznej do metod stosowanych przez instytucje religijne.

Teksty źródłowe chrześcijaństwa jasno określają stosunki religijno-państwowe, oddzielając ją od władzy świeckiej:

"Oddajcie Bogu co boskie, a cesarzowi co cesarskie".

Podstawowym prawem religii chrześcijańskiej jest szacunek do wolnej woli innych ludzi. Szacunek, który został skodyfikowany w formie podstawowych praw wolnościowych jednostki prawa świeckiego.

Religia stanowiąca narzędzie terroryzmu społecznego to abominacja nauk chrześcijańskich. Dobro nie rodzi się z przymusu. Sam fakt obdarzenia ludzi wolną wolą - niezbędnym prekursorem do zaistnienia dobra - jest ewidentnym dowodem na konieczność udziału wolnego wyboru.

 

Co do podejmowania decyzji w ważnych globalnych sprawach - jedynie jeśli dotyczą one obszarów kompetencji nauki i racjonalizmu. Podam Ci przykład - koncepcje zbrodni przeciwko ludzkości, w tym zbrodni wojennych skodyfikowane m.in. w normach prawa narodowego takich jak:

  • konwencja genewska z 1864r
  • deklaracja petersburska z 1868r
  • konwencje haskie z 1899r i 1907r

były jednymi z najważniejszych decyzji w historii ludzkości, a nie miały źródła w racjonalizmie, tylko humanizmie opartym właśnie na korzeniach cywilizacji europejskiej, które stanowiły idee chrześcijańskie.

No i również trzeba sobie jasno pewne kwestie wyjaśnić, szacunek wobec prawa do posiadania własnego systemu wartości działa jedynie obustronnie. Jasnym jest że system wartości moralnych człowieka wierzącego będzie opierał się na ideach chrześcijańskich (w tym wypadku), a próba narzucenia własnych wartości jako wyższych w hierarchii nie należy już do dyskusji naukowych i jest po prostu przykładem terroryzmu ideologicznego :)

Fakty naukowe same w sobie nie dostarczają odpowiedzi w kwestii decyzji najwłaściwszego sposobu wykorzystania ich dla dobra ludzkości - to już są pytania filozoficzne. Zresztą, sama nauka nie jest też zawsze czysto obiektywnym źródłem informacji - w wielu przypadkach informacje same w sobie nie mają żadnej użyteczności, dopóki nie osadzi się ich w odpowiednim kontekście i wyciągnie - w mniejszym lub większym stopniu - subiektywne wnioski. Danymi naukowymi można również swobodnie manipulować na wielu płaszczyznach wykorzystując dla własnych motywów - jak w przypadku religii. Wszystko ma swój kontekst, nawet nauka. Mógłbym tutaj podawać przykłady - bardzie lub mniej abstrakcyjne - ale nie chcę z tego robić kolejnego eposu.

A kryterium racjonalności? Może pogimnastykujemy się trochę próbując zastosować jej zasady w przypadku zastosowania sztucznej inteligencji. Jeśli zaawansowana sztuczna inteligencja jest w stanie zastąpić - rzucę przypadkowymi procentami - 80% ludzkości w jej funkcjach cywilizacyjnych to zgodnie z racjonalnym sposobem myślenia ludzie Ci stają się zbędni z punktu widzenia wielu przedstawicieli reszty cywilizacji. Racjonalnie myśląc, kolejnym krokiem jest "zredukowanie" tej części ludzkości. Racjonalne myślenie okazuje się niekorzystne dla 80% przedstawicieli ludzkości w tym przykładzie.

Racjonalizm powinien być na usługach człowieka, a nie człowiek na usługach racjonalizmu. To narzędzie człowieka, a nie jego kolejny bożek :)

Twoje prawa rodzą się z mojego szacunku do Twojej osoby, a bazują na założeniu że każde życie ludzkie posiada bezcenną wartość, co niekoniecznie jest w każdej sytuacji konsekwencją racjonalnego sposobu myślenia, a na pewno nie jest osadzone na fundamencie zasad definiujących racjonalizm. Racjonalnie rzecz biorąc, jesteś kolektywną masą materiału biologicznego zdolnego do interakcji ze środowiskiem, które wspólnie dzielimy. Sposób naszych interakcji, z mojego racjonalnego punktu widzenia, powinien opierać się na maksymalizacji moich korzyści i progresie zaplanowanych celów. Tak, aksjomat interakcji oparty na zaufaniu przynosi wiele korzyści z racjonalnego punktu widzenia, ale nie w każdej sytuacji i nie w każdym przypadku. Game Theory, na podstawie symulacji opartych o modele matematyczne, wskazuje również sytuacje gdzie najkorzystniejszą formą interakcji są zachowania niemoralne.

Wracając do rozmowy na tematy teologiczne :) Rozwinę kwestie terminów abstrakcyjnych w kontekście materialnej rzeczywistości.

 

Informacja jest terminem abstrakcyjnym, a jednocześnie jedyną stałą istniejącą we wszechświecie. Informacja nigdy nie ulega zniszczeniu (no, powiedzmy teoretycznie może ulec zniszczeniu wewnątrz czarnej dziury, ale osobliwość grawitacyjna to osobny ewenement rzeczywistości, który jednocześnie swoim istnieniem udowadnia, że racjonalność naukową można sobie włożyć w pewnych przypadkach w... odwracając kompletnie logikę praw rządzonym wszechświatem - nie będę nawet w tym momencie wchodził w takie tematy jak zakrzywienie wymiaru czasowego i związane z tym anomalie na podstawie specjalnej teorii względności Einsteina, które w porównaniu do "racjonalnych" problemów ateistów z istnieniem formy Boga wydają się... jakby to określić... "shit on the next level"), zmienia tylko swoją formę materialną. Informacja definiuje stałe prawa funkcjonowania wszechświata. Informacja definiuje cechy fizyczne banana i procesy zachodzące wewnątrz gwiazd. Termin abstrakcyjny jest w tym wypadku bardziej rzeczywisty niż sama rzeczywistość, ponieważ bezpośrednio definiuje materialne cechy rzeczywistości.

Można to spokojnie nazwać tzw. "meta-rzeczywistością"... No i wchodzimy w tematy metafizyki. Gusła i te sprawy :)

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Kim jestem? :) Czasem sam nie jestem tego pewien, więc chętnie się dowiem ;) Nie tłumaczę konkretnie Biblii, bo przed przejściem do analizy tekstów duchowo-filozoficznych trzeba najpierw zgodzić się z pewnymi założeniami na temat zjawisk występujących poza materialnym obszarem interakcji z rzeczywistością.
Analogicznie, zanim zacznie się dyskusję na temat twierdzenia Pitagorasa, trzeba najpierw zaakceptować pewne podstawowe pojęcia abstrakcyjne w obrębie aksjomatów matematycznych jak liczby, prosta czy punkt.

Jeśli miałbym przenieść to na tekst Biblijny... "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
" -> na początku była informacja... I nagle shit's getting real. Z "absurdalnego" i "pozbawionego logiki" tekstu naćpanych pastuchów wyłania się literacki opis zasad istnienia wszechświata. Niby nie nauka, ale dalej prawda o rzeczywistości ujęta językiem filozofów.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

@up - jeżeli zaczniesz zaraz tłumaczyć biblię "przez informację", to już wiem kim jesteś. Zaznaczam, że mogę się mylić ale sposób pisania wypowiedzi trochę o tym świadczy... :)

Może mniej chaotycznie ale czytają te same strony

Link to post
Share on other sites

Powiem tak. Forum komputerowe, dział "na luzie", temat "religia za/przeciw". Są jednak pewne zdroworozsądkowe granice, które ty trochę przekraczasz.Są w necie strony z takimi tematami i może tam wylewaj te wiadra mądrych słów. Ciekawe jak się będziesz udzielał na naszym forum, jak te tematy zostaną zamknięte? Pewnie zaczniesz pod innym nickiem i znowu poruszysz podobny temat...I ty nie dyskutujesz, tylko walisz po swojemu, jak niektórzy wyznawcy innych światopoglądów. 

Link to post
Share on other sites

W jaki sposób przekroczone zostały w tym wątku zdroworozsądkowe granice? W sensie... my rozmawiamy o religii, czyli wg niektórych temacie pozbawionym jakiegokolwiek rozsądku.
Nie rozumiem za bardzo Twojego problemu. To wątek o rozmowie na ten właśnie temat. Czy obowiązują w tym wątku jakieś ramy w obrębie których można wypowiadać się o religii? Sens dyskusji opartej na stwierdzeniach "wierzę/czuję" z osobami, które wychodzą z postulatami opartymi na aksjomatach naukowych sprowadza się do zwykłych, jednostronnych oświadczeń obydwu stron. Nie ma w tym próby przedstawienia struktur, na których opierają się wyznawane systemy filozoficzno-duchowe. A dyskusja powinna raczej polegać na wymianie idei, niż po prostu przedstawianiu oświadczeń. Nie bardzo rozumiem argumentu "za mądro". Gdzie jest w tym problem, bo może jestem jednak za głupi i nie potrafię go dostrzec.
Rozmowa z ateistami o religii, przeniesiona na obszar kompetencji naukowych jest już z założenia błędem logicznym, bo Bóg to nie jest koncepcja naukowa. Stąd, rozmowa taka powinna rozpocząć się od postulatu idei, że rzeczywistość może składać się z obszarów poza możliwościami narzędzi naukowych.
Czasem odnoszę się bezpośrednio do wypowiedzi użytkowników, czasem przedstawiam luźne koncepcje, które można poddawać debacie. Walę po swojemu, bo chyba na tym polega przedstawianie własnej, a nie cudziej opinii? Może ktoś już gdzieś przedstawiał podobne koncepcje, no bo jednak spójnych, użytecznych tez logicznych istnieje ograniczona ilość :) Biorąc pod uwagę ilość ludzi istniejących w przeszłości i współcześnie, prawdopodobieństwo przeprowadzenia podobnych procesów logicznych jest wbrew pozorom wysokie.
 

 

Ciekawe jak się będziesz udzielał na naszym forum, jak te tematy zostaną zamknięte? Pewnie zaczniesz pod innym nickiem i znowu poruszysz podobny temat...


Nie wiem za bardzo, jaki to ma związek z tematem i jaki konkretnie mają cel te hipotezy o tym co był zrobił w teoretycznych sytuacjach. Może jestem dziwny, ale przyzwyczaiłem się do sytuacji, w której rozmowa na konkretny temat polega na przedstawianiu argumentów w tym temacie.
 

 

Może mniej chaotycznie ale czytają te same strony

 

A to Cię przepraszam za chaotyczność, ale nie stawiam tej wymiany zdań w priorytetowej hierarchii jeśli chodzi o wrażenia estetyczne z przekazu treści. Zawsze można zapytać co miałem na myśli, jeśli coś wydaje się niezrozumiałe. Piszę czasem w "międzyczasie", a że bezwzrokowe klepanie tekstu na klawiaturze jest czynnością częściowo podświadomą, to i czasem przelewa się samoistnie trochę nieładu z wielu myśli w danej chwili.
Aha, napisz mi jakie to strony :) Z tematów zahaczających o teologię słuchałem jedynie zarchiwizowanych materiałów z wykładów uniwersyteckich, jak te wcześniej podlinkowane, jeśli Ci chodzi o te kwestie. Nie zaczytuję się w dedykowanych stronach.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Jak bardzo interesujesz się kolego komputerami itp ? Ile rad udzieliłeś tu innym użytkownikom, ile razy zwracałeś się tutaj o pomoc w jakimś problemie związanym z komputerem, telefonem ? Tak prawdę mówiąc, nic złego o tobie nie myślę i jak chcesz to rozwijaj się dalej w temacie. Powodzenia...

Link to post
Share on other sites

Jak bardzo interesujesz się kolego komputerami itp ? Ile rad udzieliłeś tu innym użytkownikom, ile razy zwracałeś się tutaj o pomoc w jakimś problemie związanym z komputerem, telefonem ? Tak prawdę mówiąc, nic złego o tobie nie myślę i jak chcesz to rozwijaj się dalej w temacie. Powodzenia...

Wybacz, ale jaki to ma związek z dyskusją w tym temacie? Jeśli chcesz się dowiedzieć na temat moich zainteresowań związanych ze sprzętem komputerowym to zapytaj mnie o to w odpowiednim miejscu, w odpowiedni sposób.

 

Interesuje się, na dość przyzwoitym poziomie (wręcz bym powiedział, na innych forach niektórzy nazywali mnie w tym względzie "specjalistą"), techniczną tematyką urządzeń audio-wizualnych, jak również ogarniam w miarę podstawowe kwestie związane z pozostałymi podzespołami komputerowymi, bardziej w tematyce laptopów (zaproszono mnie do zamkniętej grupy na facebooku ~12tys. członków), ale wiele kwestii w odniesieniu do komputerów stacjonarnych jest analogiczna. Naprawiam na własną rękę fizycznie uszkodzone urządzenia - lutowanie podzespołów do skali mikroukładów chipów, bo generalnie nie posiadam odpowiednich narzędzi profesjonalnych do bardziej zaawansowanego serwisowania. Niemniej, nie jest to poziom projektowania własnych układów.

Operuję w obrębie software na przeciętnym poziomie (przynajmniej podejrzewam) w odniesieniu do użytkowników tego typu for.

Zdałem Twój test wstępny, czy mam się wynosić z forum? :)

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Nie czuję się urażony, bo domyślnie zakładam, że rozmówca nie chce mnie intencjonalnie obrazić (dlatego pytam o motywy, żeby mieć jasną odpowiedź). Samego faktu posiadania prawa do wolności słowa tym bardziej nie będę nikomu odmawiał.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

W zasadzie religia, wiara itp. to nic złego. I nic złego nie ma w Piśmie Świętym.

Problem to ludzie i interpretacja. Jedni pod pozorem nawracania toczą wojny inni trzepia mamone i dlatego jest tylu za i przeciw. Ale nie przeciw religi panowie, tylko tych którzy wykorzystują ją do złych celów. I proszę to rozróżnić. Bo w Biblii nie ma nic złego czego byśmy się mieli czepiać, co najwyżej za głupi jesteśmy aby to zrozumieć. Nikt tam nigdzie nie nawołuje do zła.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...