Skocz do zawartości

Recommended Posts

https://www.x-kom.pl/p/487177-sluchawki-bezprzewodowe-edifier-w855bt-brazowo-czarne.html#Specyfikacja

https://www.x-kom.pl/p/484439-sluchawki-bezprzewodowe-edifier-w860nb-czarny.html#Specyfikacja

 

Które wybrać pod muzykę (rock, metal) Słuchawki będę używał zarówno na komputerze (Audiotrak Prodigy Cube Black Edition), jak i telefonie. Obecnie wpadły mi w oko te z linków powyżej. A może polecicie coś innego do max 600zl? Sluchawki ktore mnie interesuja powinny byc zamkniete, oraz miec funkcje bluetooth.

Link to post
Share on other sites

@Fex Będziesz mega zaskoczony jak te pchełki grają. Qian 69  to najczęściej używane przeze mnie słuchawki. Graja niesamowicie jak na tą cene. MS16 tez niczego sobie a nawet lepsze. Monki przy nich to nuda, 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 3 tygodnie później...

Taki szybki temat mnie naszedł - znajdę jakiś ciekawszy, przenośny odtwarzacz MP3 niż Sansa Clip Sport? Wersja 8GB (bez Plus!)to ~130pln więc ewentualna konkurencja <150pln mnie interesuje. Grać ma to z DZAT DF-10

Link to post
Share on other sites
  • 2 miesiące temu...
  • 5 tygodni później...
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Ludziki, da się kupić jakiegoś OTL-a za rozsądne pieniądze? Zbudowałbym sobie ale po przeprowadzce nie mam warunków na lutowanie. Jakiś chinol choćby, jak najbardziej może być bez DAC-a.

 

Kombinuję jak ocieplić Yoga CD-880  :menda:

Link to post
Share on other sites

Hellou!

 

Prawie rok spędziłem na pogoni za idealnym systemem do streamingu muzyki i mam wenę do podzielenia się wrażeniami po dogonieniu króliczka. ;) Wywód będzie równie długi, jak droga, którą przebyłem. Ale za to o rzadko spotykanym rozwiązaniu na naszym rodzimym rynku. A tematami przewodnimi będą DLNA i Roon oraz Linux plus nieco elektroniki. :) Coś dla Hardcore’owych audio-maniaków. Wszystkie foty w poście to miniaturki do klikania.

 

Wstępniak

 

Założenia były proste. Mam kolekcję kilkuset płyt CD zgranych do Flac i chciałem móc je łatwo odtwarzać na wybranym urządzeniu: PC, zestaw słuchawkowy, zestaw stereo. Taki multiroom + Spotify z własnej kolekcji audio. Obowiązkowo sterowanie telefonem. Czyli wybieram przykładowo album Private Dancer Tiny Turner i klikam odtwórz na stereo. Albo odtwórz playlistę abc na słuchawkach. Wydawałoby się nic nadzwyczajnego w XXI wieku. Serwisów streamingowych, jak wspomniany Spotify czy Tidal nie rozważałem, bo nie mają wielu starych płyt, a ja słucham głównie muzy z lat '80 i '90. Nowe wydania po remasterach często brzmią jak szajs, a niestety to właśnie te zazwyczaj są dostępne w tychże serwisach. Wspomnę też, że PC traktuję jako jeden z odtwarzaczy i kategorycznie nie chciałem go mieć jako wymagany element toru audio. Z wyłączonym PC muza też ma grać. Zwłaszcza, że swoją muzykę zawsze zabieram na odsłuchy w salonach audio.

 

DLNA - pierwsze kroki w streamingu audio

 

Pierwsze kroki postawiłem w stronę otwartego standardu DLNA. Jest sporo darmowego lub taniego softu do budowania swojej biblioteki audio w oparciu o NAS. Z lepszych, jakie testowałem to Serviio, Emby i Plex. W każdym czegoś brakuje lub ma bugi (np Serviio nie udostępnia playlist po DLNA, a Emby miesza wykonawców). Z tej trójcy najdłużej przesiedziałem na Emby, bo najlepiej ogarniał meta-tagi z plików Flac. Wszystkie trzy rozwiązania promują własne mechanizmy tagowania przez Internet z serwisów muzycznych typu MusicBrainz, DiscoDogs, FanArt czy AudioDB. W teorii spoko, bo robi się samo, a w praktyce działa to słabo. Miesza lata wydania płyt, wykonawców, itp. Emby jako jedyny pozwalał wyłączyć tagowanie online i bazować na własnych. Co prawda w bólach, ale jednak. Aczkolwiek po przypadkowym włączeniu tagowania online, wszystko kasował, psuł, mieszał wykonawców i nie dało się już naprawić inaczej niż ponowny import całej biblioteki.

 

Większym problemem okazał się odtwarzacz sieciowy wspierający DLNA. Wybrałem Denon Heos Link HS2. Odtwarzacz sam w sobie ok. Dużo wejść i wyjść, elegancki wygląd oraz wsparcie wszelkich formatów audio. DLNA to otwarty standard, więc Denon bez problemu wykrył serwer Emby na moim PC i streamował z niego muzykę na wybrany zestaw audio. Ale aplikacja mobilna... no litości. Dramat. Po prostu dramat. A tak szczerze to użyłbym pewnego słowa na "k". Najczęstszy komunikat to "Błąd -9". Drugie miejsce to utrata połączenia. Kolejny hicior to kolejność odtwarzania. Jeśli zapuści się playlistę złożoną z powiedzmy wykonawcy A i wykonawcy B, to nie ma takiej możliwości, aby najpierw odtworzył wszystkie piosenki jednego wykonawcy, a potem drugiego, jak to ma miejsce w każdym playerze na PC. Heos zawsze sortuje według tytułu piosenki. I nie ma nad tym żadnej kontroli. Napisałem do supportu przez stronę www. Odpisali mi, aby pisać do polskiego dystrybutora na maila. No bo przecież soft na pewno działa inaczej w Polsce niż w UK. Polski support nie odpisał w ogóle. A maili wyslałem trzy. Napisałem jeszcze na forum Denona. Zaproponowali, abym kupił iPhone, bo na Androidzie są świadomi tego buga i nie są w stanie naprawić... LoL. Hit sezonu.

 

Stwierdziłem, że olewam aplikację Denona. Przecież DLNA to otwarty standard i wszystko jest Plug'n'Play. Przekopałem aplikacje 3rd party i przetestowałem kilka rozwiązań w cenie do 10 zeta w wersjach premium: Bubble UPnP, Hi-Fi Cast, VLC. Bugi, bugi, bugi. I to konkretne. Na przykład odpalam album autorstwa George’a Michaela, a aplikacja wyświetla, że to Whitney Houston. No comment. Najlepszy był Hi-Fi Cast. Prosty i w miarę działał. Z czasem zagłębiałem się w temat bardziej i dowiedziałem się, że wina leży w samym DLNA. Ten protokół jest po prostu denny. Częste zwiechy, długie przechodzenie między utworami, przeskakiwanie piosenek. Do tego brak podstawowych funkcji, jak nawigacja do danego momentu piosenki. Nie, nie da się. Jak chcemy słuchać jakiejś piosenki, to zawsze od dechy do dechy. Pasek postępu owszem jest, ale tylko dla bajeru i nie można go przesunąć. Po rozblokowaniu ekranu telefonu, aby zmienić utwór, to już w ogóle cuda na ekranie się działy. Festiwal kręcących się kółek. Jeśli przymierzałem się do, powiedzmy, dwugodzinnej sesji odsłuchowej, to w trakcie na pewno coś się wydarzyło.

 

Roon - konkurencja DLNA

 

Po pół roku męk i trosk stwierdziłem, że tak się nie da. Trafiłem na konkurencyjne oprogramowanie: Roon. Też do streamowania muzyki po sieci domowej, ale oparte o autorski protokół RAAT. Idea jest taka, że system Roon składa się z kilku komponentów: Core, Bridge i Control. Core to serce systemu. Serwer, który wszystko spina do kupy. Bridge to oprogramowanie dla urządzeń, które mają robić za odtwarzacz audio. Control to aplikacja sterująca. Można zatem Core zainstalować na swoim PC, sterować z laptopa czy telefonu i odtwarzać na przenośnym odtwarzaczu. Można też oczywiście wszystko mieć zainstalowane na jednym kompie. Wedle uznania i potrzeb. Biblioteka z plikami może być bezpośrednio na serwerze lub osobnym NAS.

 

Za soft trzeba bulić - $120 za rok albo $700 za dożywotnią licencję. Pół roku temu podrożało z $500. Sporo jak za program konsumencki, ale dają 14 dni darmowego triala. Skorzystałem. I to było takie WOW! Przede wszystkim to działa. Zaimportowałem całą muzykę dwoma kliknięciami i nie było jakichkolwiek problemów. Żadnych zduplikowanych czy brakujących artystów, nie mieszał nazw albumów. Piosenki przełączają się w ułamek sekundy bez kręcących się kółek, można nawigować do dowolnego momentu, itd, itp. Czyli jednak da się stworzyć działający soft audio. Pod koniec triala zaczęły mi znikać obrazki w odtwarzaczu na PC i zamiast zdjęć wykonawców i albumów widziałem tylko czarne kwadraty. Poprosiłem o pomoc na oficjalnym forum. Od razu do mnie odpisał ich programista, zaczął prosić o konfigurację systemu, logi, itp. Szukał przez tydzień, aż rozwiązał mój problem. W ramach przeprosin dostałem dwa miesiące dodatkowego darmowego triala. No po prostu wow. A Denon nawet nie odpisał. Dodatkowo Roon ma masę genialnych funkcji. Na przykład osobne ustawienia parametrycznego EQ na każde urządzenie. Do tego jest crossfeed (mieszanie kanałów - świetne przy odsłuchach w słuchawkach). I oczywiście można go włączyć tylko dla słuchawek, a dla stereo nie. Kolejna rewelacja to automatyczne wyrównywanie głośności piosenek. Playlista wymieszana z płyt z lat osiemdziesiątych i dwutysięcznych boli. Różnice w głośności tych nagrań potrafi sięgnąć 20dB. Działa to po prostu genialnie. Wszystko gra z równą głośnością, a Roon jako ciekawostkę podaje, o ile dB przyciszył. I oczywiście można streamować muzykę z NAS przy pomocy telefonu na dowolne urządzenie. Tak, jak sobie tego życzyłem. Bajka. Kupiłem bez dłuższego namysłu. Używam od ponad miesiąca i nadal jestem oczarowany. Kilka screenshotów z aplikacji na PC (mobilna wygląda bardzo podobnie):

 

roon0.th.png roon1.th.png roon3.th.png roon2.th.png

 

Oprogramowanie ogarnięte - pora na sprzęt

 

Kolejny problem stanowił hardware. Serwer (czy Roon Core, jak niektórzy wolą) na czas testów zainstalowałem na swoim PC do grania. Ale to rozwiązanie tymczasowe, bo hucząca stacjonarka, jako serwer muzyczny do odsłuchów to kiepski pomysł. Druga kwestia to odtwarzacze sieciowe. Mój Denon stał się bezużyteczny, bo, jak już wspomniałem, Roon używa własnego protokołu RAAT zamiast DLNA. Denon go nie wspiera. Zacząłem szukać po sklepach audio. I tu czekała smutna niespodzianka. Najnowszy serwer Roon w pasywnie chłodzonej obudowie od producenta: 10800PLN. Najtańszy odtwarzacz sieciowy: 2200PLN, a potrzebowałem dwóch. Żadna nowość, że ceny sprzętu audio są z czapy, no ale bez jaj. Serwer i streamer to tylko i wyłącznie komputery o zubożonej konfiguracji sprzętowej z odpowiednim softem i wyjściami. Kilkanaście koła to gruba przesada.

 

Tak więc nastał kolejny etap przeszukiwania interenetów. Okazało się, że zamiast kupować gotowce od producentów audio, można samemu złożyć kompa z linuxem, a Roon daje instalki swojego softu. Zarówno Serwera (Core), jak i odtwarzaczy (Bridge). Jestem “informatykiem”, więc zabrzmiało idealnie. Jako odtwarzacz sieciowy wybrałem Raspberry Pi. RPi z HATem (kartą dźwiękową) od HiFiBerry spisuje się świetnie. Przetestowałem kilka lekkich dystrybucji Linuxa i wyróżniały się dwie, wprost poświęcone odtwarzaniu muzyki z Raspbery Pi + HiFiBerry: HiFiBerryOS oraz RoPieee. Obie dystrybucje są proste w obsłudze. Instalacja jest banalna, a po uruchomieniu dostępny jest panel webowy, przez który można wszystko skonfigurować. Nie potrzeba więc podłączać pod monitor i klawiaturę - duży plus. Integracja z Roon jest out of the box. Tak to wygląda z przeglądarki (pierwsze dwa screeny z HiFiBerryOS i drugie dwa z RoPieee):

hifiberryos1.th.png hifiberryos2.th.png ropieee1.th.png ropieee2.th.png

 

HiFiBerryOS ma obecnie buga i niestety uruchamia się ponad kwadrans - pracują nad poprawką. Powinien wstawać koło minuty - dwóch według producenta. Nie działał mi też jeden z dwóch odtwarzaczy. Nie wiem, czy to również kwestia felernego update, na który trafiłem. Zamierzam kiedyś dać jeszcze szansę, a obecnie korzystam z RoPieee. Wszystko działa od pierwszego kliknięcia, a start systemu trwa kilkanaście sekund. Jeśli chodzi o kwestie software’owe, HiFiBerryOS jest minimalną dystrybucją Linuxa i nie da się w nim nic zmieniać. RoPieee to zmodyfikowany Arch Linux i posiada managera pakietów. Można go więc dowolnie konfigurować przez SSH. Dla mnie fajna opcja, bo można się pobawić w sprawdzenie użycia i temperatury CPU czy jakości sygnału WiFi. W systemie od HiFiBerry nie ma takiej możliwości. RoPieee wspiera też nieliczne karty Wi-Fi USB (te na chipsecie Realtek). Oba systemy oprócz Roon wspierają też DLNA.

 

Samodzielny montaż odtwarzaczy sieciowych

 

Wracając do sprzętu, HiFiBerry oferuje świetne, metalowe obudowy do RPi z ich HATami. Montaż jest beznarzędziowy, na YT są filmiki instruktażowe. Zamówiłem bebechy i złożyłem. Nic trudnego. Taki odtwarzacz zmontowany z topowych komponentów HiFiBerry zamyka się w pięciu stówkach PLN. Można uciąć do trzech, wybierając słabsze części i plastikową obudowę. Pięć razy taniej w porównaniu do gotowych rozwiązań od producentów audio. W sieci można też znaleźć pomiary elektroniki RPi i nie odstają one od gotowych rozwiązań za kilka koła. Przy okazji niezła zabawa z własnoręcznym budowaniem całego systemu. Kilka fotek ze składania streamera z wyjściem cyfrowym:

 

20200225_142836.th.jpg20200225_145125.th.jpg 20200225_145816.th.jpg 20200225_161236.th.jpg

 

Oraz z wyjściem analogowym do drugiego toru audio w ramach reanimowania starego zestawu stereo:

 

20200303_193030.th.jpg 20200303_195213.th.jpg

 

A tak to wygląda w oprogramowaniu Roon. Wszystko się komunikuje bez najmniejszych problemów:

 

roon4.th.png

 

Sprzętu c.d. Serwer

 

Ok, odtwarzacze są. Pora na serwer. Na malince nie ruszy ze względu na ARM CPU. Gotowe NAS często mają ten sam problem. Trzeba coś normalnego. Intel NUC! Modele z i3 kosztują tysiaka z hakiem. Do tego trzeba RAM i Dysk. Całość około 1500PLN, zależnie od wybranych bebechów. U mnie cenę podbił dysk SSD, bo nie chciałem słuchać kręcących się talerzy ale i tak dwójki nie przekroczyłem. I działa. Ale... wentylator NUC wyje jeszcze gorzej od mojej stacjonarki mimo ustawień w UEFI na low power mode. Wziąłem bezgłośny SSD, a tu zonk. Uh... Wracamy do internetów i trafiam na producenta obudów pasywnych Akasa dla Intel NUC. Dla mojego NUC 8. generacji jest model Turing. Mniam! Dobry wygląd, temperatury niższe o 10 stopni niż z wentylatorem Intela. Kosztem większych gabarytów. Cena też konkretna, bo sześć stów z hakiem za trochę żelastwa. Śrubokręt do łapy i patroszymy Intel NUC'a. Ogólnie też łatwa sprawa. Filmów na YT nie brakuje. Jedyną katorgą okazało się wyprowadzenie Wi-Fi na zewnątrz. Obudowa ubija pokładową łączność i trzeba zewnętrznych anten. Po pierwsze znalezienie anten RP-SMA do I-PEX MHF4 jest ciężkie. Na Allegro aż jeden sprzedawca. Po drugie złącze MHF4 ma koło 1mm i wsadzenie w gniazdo graniczy z cudem. Trzeba ostro dociskać paznokciami raz z jednej, raz z drugiej. Udało mi się po dwóch dniach prób lol. Po prostu trzeba było mocno, a bałem się, że to małe g pęknie. Na szczęście sukces. Na forach sporo ludzi pisze, że połamali złącza anten podczas siłowania się z nimi. Za pierwszym razem i bez wysiłku wchodzi tylko na filmiku instruktażowym producenta obudowy. No chyba, że ich złącza są lepiej spasowane. Ale ich anteny w Polsce są niedostępne. Na Amazonie USA, UK i DE też nie. Można też pójść na łatwiznę i użyć karty Wi-Fi na USB. Tak czy siak udało się. Montaż, w przeciwieństwie do HiFiBerry nie jest beznarzędziowy. Potrzeba dwóch śrubokrętów krzyżakowych, kombinerek/klucza francuskiego oraz rozpuszczalnika do usunięcia oryginalnej pasty termoprzewodzącej. Foty z całej operacji:

 

20200322_190057.th.jpg 20200322_194222.th.jpg 20200322_200959.th.jpg 20200322_211405.th.jpg

 

Na NUCu zainstalowałem Ubuntu serwer 18.04. Obsługuje on Roon Serwer oraz przechowuje muzę w plikach Flac. Dodatkowo skonfigurowałem go jako router z serwerem DHCP. Dzięki temu stawia osobną sieć Wi-Fi dla wszystkich urządzeń Roon Audio. Po co? Aby nie musieć zabierać ze sobą osobnego routera do salonów audio na odsłuchy. Jeden grat mniej do noszenia. Na co dzień serwer jest też wpięty kablem do routera sieci domowej, dzięki czemu cały ekosystem Roon ma dostęp do Internetu po aktualizacje i do indeksacji danych. Na koniec jako IT-maniak nie mogłem się powstrzymać, aby nie machnąć sobie w terminalu monitoringu pracy całego systemu:

 

roon-monitoring-info.th.png

 

Ostatecznie z niego zrezygnowałem, bo aplikacja do mierzenia sygnału Wi-Fi w odtwarzaczach pokazuje bzdury. A działająca nie rysuje takiego fajnego wskaźnika. Dodatkowo wszystkie te bajery używają więcej CPU od samego Roona i temperatura niepotrzebnie szła ze 3 stopnie do góry. Na domiar złego, jeden z odtwarzaczy zaczął ucinać odtwarzanie. Także poszedł clean install i już nie psuję.

 

Można jeszcze zapytać, czy aż NUC jest potrzebny na serwer. W końcu to dość mocny PC. Na powyższym monitoringu użycie CPU wynosi raptem kilka procent. Szczerze - nie wiem. Na pewno odpadają procesory ARM, bo Roon Core nie jest pod to kompilowany. Intel i3 to minimalny zalecany spec przez producenta. Na forach można spotkać pojedyncze wpisy o bezproblemowym użytkowaniu Roon Core na mini-PC z intel Atom. Część osób twierdzi zaś, że mieli problemy. W dużej mierze zależy to od rozmiaru kolekcji audio i liczby urządzeń, na które się jednocześnie streamuje. Moje 250-300 zgranych płyt CD, mieści się w 200GB i jest to skromna kolekcja jak na standardy użytkowników Roon. Na oficjalnym forum Roon jest wątek do chwalenia się swoimi setupami i niejednokrotnie ludzie mają po kilka tysięcy płyt CD. Trzeba wtedy też osobny dysk sieciowy, bo ciężko sobie wyobrazić SSD kilkadziesiąt TB. Jeśli chodzi o oficjalne zalecenia Roon, to i3 + 4GB RAM obsłuży kolekcję do 1500 CD. i5 i 8GB do 5000. i7 do kilkunastu tysięcy. Roon oferuje też własną dystrybucję Linuxa - ROCK - który świetnie działa na NUCach, ale nie zgłębiałem tematu. Jeśli ktoś chciałby tańszy serwer, wydaje mi się, że da radę z pasywnie chłodzonym Zotac ZBOX. Intel również ma w ofercie jakiegoś pasywnego NUCa. Ponownie - nie zgłębiałem tematu. Wziąłem i3 dla świętego spokoju. W maju powinny być dostępne NUC 10. generacji. Akasa ma już dla nich przygotowaną taką samą obudową - Turing FX.

 

Roon is cool

 

Na dodatkową pochwałę zasługuje łatwość przenoszenia Roon Core pomiędzy PC. Jak wcześniej wspomniałem, początkowo serwer miałem na swoim PC z WIN10 na okres testowania. Przeniesienie całości na inny system operacyjny to kilka kliknięć. Dosłownie. Stwórz backup, wczytaj backup, popraw ścieżkę do biblioteki audio. Tyle. Przenosiłem swój core pomiędzy Windowsem, Linuxem i OSX kilka razy. Żadnych problemów, Backup można mieć na pendrive i jego odtworzenie to trzy kliknięcia. Miodzio.

 

Nachwaliłem, Teraz trzeba jeszcze coś napisać o wadach. Cóż, nie ma ich wiele i będzie to krótki akapit. Mój jedyny prawdziwy zarzut to układanie playlist. Jest drętwe. Przesuwać można tylko pojedynczą piosenkę, a ekran przewija się powoli. Jeśli playlista ma powyżej 100 utworów, zejdzie parę sekund na przesunięcie jednej piosenki z dołu na górę. Zadziwiające, że przy tylu zaawansowanych funkcjach pozostawili taką niedoróbkę. Nic innego przez dwa miesiące użytkowania mnie nie ugryzło. 

 

To by było na tyle

 

Podsumowując, jeśli ktoś lubi się bawić w audio i składać kompy - polecam. Roon jest rewelacyjny. Ceny urządzeń audio współpracujących z tym softem są okrutne, ale można ograć 75-80% ceny, składając graty samemu i instalując odpowiedni soft. Z jednej strony jestem mega-happy, że w końcu, po tylu miesiącach, udało się osiągnąć cel w 100%. Patrząc po paragonach, pierwszy zakup związany ze streamowaniem audio był w lipcu 2019. Z drugiej szkoda, że to koniec zabawy, bo nic więcej już tu nie wykombinuję. Sama idea odtwarzaczy sieciowych jest genialna. Playlisty z serwera są dostępne dla każdego streamera i odpada cała szopka ze zmienianiem płyt. Łatwo można też unowocześnić stare systemy stereo, które nie współpracują z nowymi formatami. Roon oferuje również radia internetowe - wisienka na torcie, gdy znudzi się własna kolekcja audio.

Edytowane przez Karister
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...

Karister jak tobie się sprawuje RME ADI-2 DAC FS? Ja się zastanawiam nad przesiadają z S16 na te ustrojstwo. Mniej więcej spodziewam się co będzie lepsze, dynamika,separacja, detale, głębia ale te niby neutralne granie może mnie zniechęcić ,choć mnogość tych ustawień to tez niewątpliwa zaleta.

Link to post
Share on other sites

Akurat go nie mam, bo sprzedałem z zamysłem wymiany na odświeżony model sprzed kilku miechów. A zawahałem się, bo są nowe Toppingi. I tak się waham od miesiąca, a cena RME poszła ostro w górę. :(

 

Co do ADI-2 DAC, zależy, jaką religię audio wyznajesz. Ja uważam, że DAC powinien przetwarzać sygnał cyfrowy na analogowy, a wzmacniacz powinien go wzmocnić. I tylko tyle. Bez wpływu na dźwięk. Jeśli coś gra ciepło, gęsto, dowolne audiofilskie określenie, uważam to za minus. Nie zamierzam się zastanawiać nad dopasowaniem elektroniki przy każdej zmianie słuchawek. Gra on neutralnie bez jakichkolwiek ulepszeń, udziwnień czy pogorszeń. Jeśli komuś to nie pasuje - na pokładzie jest parametryczny 5-pasmowy EQ, który pozwala na znacznie więcej ingerencji w dźwięk niż wymiana DAC/AMP. Dodatkowo jest to konfigurowalne i można mieć osobne ustawienia do różnych słuchawek. Na YT są dobre filmiki z demonstracji jego EQ.

 

Z punktu widzenia technicznego, jest bliski perfekcji. Szumy własne daaaaleko poza progiem słyszalności, moc wystarczająca do niemal każdych słuchawek, impedancja wyjściowa bliska zeru. Z mojego punktu widzenia - ideał. Z punktu widzenia znajomych audiofili - no wiesz. ;) Nie kosztuje 10k, nie waży 10kg, nie grzeje jak klasa A, ma za dużo funkcji, nie ociepla dźwięku i nie ma loga marki premium, a obudowa nie ocieka szpanerstwem.

Edytowane przez Karister
Link to post
Share on other sites
sprzedałem z zamysłem wymiany na odświeżony model sprzed kilku miechów

Ten na AKM 4493 ? Cena już teraz oscyluje blisko 5K. Trzeba poczekać. Wzmacniacz szybko zrobił porządną karierę i rozgłos. 

Link to post
Share on other sites

Tak, ten. Dodatkowo ma rozszerzony pilot i pomarańczowy wyświetlacz zamiast zielonego. 5100 to cena katalogowa. MusicCenter ma wystawiony za 4200, a Thomann za 4500. Ale ta odświeżona wersja była za 3800 ze dwa miechy temu. A mnie kusi Topping DX7 Pro. EQ już mi nie jest potrzebny, bo mam Roon, a bardzo mi się podoba jego design. Lubię srebrne, błyszczące graty audio. :P Niestety ma kiepskawą impedancję wyjściową, co trochę zniechęca. W przypadku słuchawek o niskiej i nieliniowej impedancji bas może się popsuć. Niedługo będzie też opcja numer trzy, na bogato: Topping D90 + A90. Parametry idealne, ale po co mi wzmak 6W do słuchawek... No i sam A90 nie ma pilota. Także nie umiem się zdecydować. Serce mówi DX7 Pro, a rozum podpowiada bierz sprawdzonego RME. :D Za Toppingiem przemawia natomiast złącze 4.4mm pentaconn. Mógłbym używać jednego kabla w torze mobilnym i stacjonarnym.

Edytowane przez Karister
Link to post
Share on other sites

Żeby sobie pomóc w swoim wahaniu, podzwoniłem trochę po sklepach audio. Podpytać, czy aby na pewno wyślą wersję z listopada 2019, bo zdjęcia produktu były pomieszane. Te, co oferowały RME ADI-2 DAC FS za 3800PLN, miały błąd w cenie i dotyczyła ona poprzedniej wersji. Pan po drugiej stronie telefonu potwierdził, że to jest nowa wersja i miał bardzo zdziwiony głos, patrząc na własną ofertę RME za 4099. Powiedział, że oddzwoni za kwadrans. Po ów kwadransie radośnie poinformował, że cena to już 4499, a mi może zaoferować za 4480. Naprawdę urzekło mnie to promo. 19 zeta przy 4,5 klocka, no... szarpnął się. Powiedziałem, że import z Niemiec wychodzi tyle samo wraz z wysyłką i rozmowa się skończyła. Cena odświeżonego RME w Niemczech to 990EUR, więc raczej ceny w naszych sklepach w okolicach 4400PLN są normalne. A niektóre przeceny z 5100 to zwykła ściema. Przy czym sąsiedni sąsiad daje 30dni na zwrot oraz rozszerza tę ofertę na firmy. Do tego sam organizuje transport do serwisu w przypadku naprawy gwarancyjnej. Ta różnica 3800, a 4400 powoduje, że pojawia się nieco konkurencji, wiec waham się dalej. :)

Edytowane przez Karister
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 3 tygodnie później...

Topping D90 to sam DAC i nie podłączy się do niego słuchawek. Z tej samej serii jest wzmak słuchawkowy A90 (jeszcze niedostępny w Polsce), który ładnie się prezentuje jako zestaw z D90. Ale dla mnie odpada. A90 jest mocno oldschoolowy - nie ma pilota i pozostaje włączanie i wyłączanie wajchą w obudowie. Przerabiałem to już przy Schiit Asgard 2 - nie dziękuję. Poza tym 6W mocy to kompletny overkill póki ktoś nie napędza czegoś pokroju HiFiMAN Susvara. Alternatywą jest starszy Dx7Pro, który ma w sobie DAC+AMP. Również są problemy z dostępnością w Polsce, bo schodzą jak ciepłe bułeczki. Także albo czatowanie, albo Amazon. AudioMagic miało dostawę w zeszłym tygodniu, może jeszcze są. Dx7Pro to bardzo dobry produkt i do tego znacznie tańszy od D90+A90. Jedynie można się przyczepić wysokiej impedancji wyjściowej na wyjściu słuchawkowym.

 

Z Chi-Fi jest też ofensywa Matrix Audio. Ich seria Element to także pokaz wybitnie dopracowanych konstrukcji. Ultra niskie szumy, świetna impedancja wyjściowa, itd, itp. Soft mają jeszcze nieco w powijakach, ale szybko cisną aktualizacje. Do tego integracja z moim ulubionym Roon. W Polsce tylko na zamówienie w warszawskim C4i, więc zakup w ciemno. Kusił mnie Element M (średni model z serii). Mógłbym zastąpić Streamer, DAC i AMP jednym urządzeniem. Świetna sprawa ze względu na wygodę podczas maratonów odsłuchowych. Odpada taszczenie dwóch kartonów i kompletu kabli. W moim tymczasowym (czyli od pół roku, lol) rozwiązaniu mam wszystko osobno: NAS, Streamer, DAC, AMP i słuchawki. Także na odsłuchy w walizką podróżną. Cena natomiast przypomniała mi, czemu składałem swoje streamery Roon z mikroPC od maliny. 2k EUR. Co ciekawe na C4i widnieje za 6600PLN. Podejrzewam, że pomyłka. Z minusów Element M to pojedynczy stopień gain oraz dopłata za wsparcie MQA, z którego bym i tak nie korzystał. Tu akurat plus dla Toppinga, bo D90 daje w wersji MQA i bez MQA (100EUR różnicy). Dodatkowo ciężko coś wyczytać w sieci o nim. Chyba nie mają dużej rzeszy użytkowników.

 

A RME ADI 2 DAC FS - wiadomo - klasa sama w sobie. Świetne parametry pracy plus mnogość funkcji. Na YT jest seria filmików do RME z prezentacją możliwości. Podejrzewam, że jego PEQ i crossfeed jeszcze przez lata będą zostawiać w tyle audiofilskie rozwiązania. Mógłby być ładniejszy, choć to bardzo subiektywna kwestia. Pilot tandetny.

 

Trzeba było zostać recenzentem Audio. Sprzęt sam by do mnie przyjeżdżał. :) Choć nie wiem, czy umiałbym sie podpisać pod stwierdzeniem, że do wzmaka za 3k koniecznie trzeba dokupić drut zasilający za drugie tyle, bo inaczej nie będzie trójwarstwowej sceny, a bas straci fakturę. :D Ot, taka wycieczka osobista do pana R. ;)


Pora na double post. :) (ojej... złączyły się, ale szał).

 

Tym razem po długich rozkminach posłuchałem rozumu, więc nie będzie świecących audiofilskich sprzętów. W poniedziałek rano zamówiłem w Thomannie RME. W końcu kiedyś miałem poprzednią wersję, nowa nie może być gorsza. Swoją drogą, smutne, że zachodni sąsiad daje lepsze warunki zakupu niż rodzimy rynek. Nie mam patriotycznych zapędów, więc jako marudny konsument nie wahałem się ani chwili. Dwa dni i przyjechał. Do życzenia pozostawia nieco pakowanie do transportu. Pudełko było luzem w o wiele większym kartonie, a wyświetlacz nie miał nawet folii zabezpieczającej. Nie tego bym oczekiwał od niemieckiej precyzji i jakości, no ale... przyjechał w jednym kawałku.

 

W skrócie, jeśli ktoś chce wydać 1k EUR na DAC + AMP słuchawkowy, to właśnie ten model poleciłbym w ciemno. Wygląda na to, że przez te miesiące z Schiit Audio zapomniałem, co traciłem. Mnogość funkcji i jakość ich realizacji jest niebywała. W porównaniu do Schiit Bifrost 4490 + Asgard 2, których używałem przez ostatnie miesiące, pierwsze co się (nie) rzuca w uszy, to szumy. Cisza. Jak nic nie gra, to nie gra. Nie ma szumienia/piszczenia w tle. W muzyce podobnie. Basu nieco mniej, ale za to szybszy i bardziej punktowy. Mniej zamuły na dole a trochę jaśniej na górze. Schiit Asgard 2 jest kluchowato grającym wzmakiem, więc różnice w RME wynikają z jego neutralności. W końcu wywodzi się ze sprzętu dla muzyków a nie audiofili. Tak czy siak są to niuanse i nie zawracałbym sobie nimi głowy. Nie spowodują, że ulubione słuchawki przestaną nimi być, a nietrafione słuchawki nie dostaną drugiej szansy. ;) A jak komuś taka neutralność nie pasuje, na pokładzie RME jest genialny EQ. Aczkolwiek nie wiem, czy będę korzystał, bo w Roon też jest.

 

Przygotowałem stanowisko z dwoma zestawami elektroniki obok siebie (Schiit vs. RME), żeby przepinać kable i pobawić się w audio-voodoo. Zawsze szukam dziury w całym, że się móc przyczepić czegoś w nowym sprzęcie. Ale nie trwało to nawet 10min. RME nie ma absolutnie żadnych szumów, trzasków czy braków w jakimś paśmie. Jest świetnie.

 

Wyraźnie (nie)słyszalny jest też brak przesteru. Schiit Asgard 2 daje max 1W przy hi gain i podróż potencjometrem w prawo do końca skali zawsze kończyła się to potężnymi trzaskami zamiast basu. Myślałem, że to koniec możliwości moich HiFiMANów. Ale nie. RME ma 1.5W i po rozkręceniu prawie na max po raz pierwszy w życiu miałem na głowie subwoofer. Był efekt wow. Słuchawki aż się trzęsły na głowie od pracujących przetworników ale nie było absolutnie żadnego przesteru. Czyste, potężne zejście do basowych piekieł. Bez zagłuszania dudnieniem reszty pasma. Było nieprzyzwoicie głośno, ale każdy dźwięk był na swoim miejscu. Mniam! Do końca skali nie dojechałem, bo szkoda uszu. Zaznaczę też, że HiFiMAN Arya to bardzo prądożerne słuchawki. Wiele modeli po otrzymaniu po wacie na kanał zakończy współpracę na zawsze. :D

 

Z cieszących pierdołek to pilot. Nowy ma więcej przycisków i funkcji. Koniec sięgania do dźwigienek z tyłu Schiitów. Nareszcie...

 

Cieszę się, że tym razem olałem świecidełka. Kusiły mnie te Toppingi i Matrix Audio jak cholera. Już nie kuszą. Zabawne, że tak małe urządzenie tyle potrafi. Traktowałbym je jako kartę dźwiękową premium. Ów rozmiar, a raczej wagę uznałbym za jedyną wadę. RME ma nieco pokręteł i przycisków do nawigacji po jego uber-rozbudowanym menu. Jest tak lekki, że trzeba go trzymać przy ich wciskaniu, albo odjedzie w tył pod naporem palca. :D Ale za to zmieści się pod monitor.

 

Nie będę pisał za to eseju o jego funkcjach, bo na YT jest fajna playlista filmików z opisem jego funkcji od producenta:

https://www.youtube.com/watch?v=fDadqF2wMXw&list=PL0QKeSpeDQwHnNShZiPANBGBXHW8oMCGx&index=2&t=0s

Jeśli się ktoś waha, to właśnie ten sprzęt jest wart swojej ceny.

Edytowane przez Karister
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Witam! Dawno mnie tutaj nie było, widzę że trafił się na forum niezły zawodnik audio, czołem!

 

Kolego Karister, jeśli mogę prosić, pisz, poprostu pisz. Dwuposty, trojposty, cztero czy kwadro posty.

Jeśli masz czas i chce Ci się to pisz, tak jak słyszysz.

 

Nie śledziłem wszystkiego co pisałeś, możesz napisać jakie słuchawki do niego podłączasz?

Jak z przestrzenią, jak ze sceną. Czy filtry dużo zmieniają, jak ta zmiana crosstalk, czy to coś robi?

Czy to gra szerzej niż głębiej, czy raczej głębiej i nie niż szerzej.

 

Jakiej w ogóle muzy na tym słuchasz?

Czy byćmoże wchodzi jakaś elektronika?

Czy można przy tym sprzęcie latać?

 

Jest tutaj na forum kilka osób, elo Adiv!, które też zapewne chciały by poczytać o tym co pytam.

 

Proszę pisz więcej.

 

Ja się kłaniam nisko, pisząc trochę o sobie to siedzę z starym już Sabre, Yulonga D200+A28 i po tych 8 latach chciało by się zmiany. A na odsłuchy nie mam gdzie pojechać. RME, D90 dzisiaj wchodzą w grę żeby się uyebać kredytem i cieszyć się muzą dalej.

 

Pozdrawiam!

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...