Spalona płyta główna, czy zwarcie w usb3.0 może uwalić całą płytę główną?

[Bo.o.t manager 13]

Cześć!

 

                Podczas składania mojej nowej maszyny zrobiłem zwarcie w gnieździe usb3.0 (nóżki od zasilania). Po włączeniu kompa co sekundę się włącza i wyłącza, poodpinałem wszystko, dałem płytę na pudełko i znów to samo(wcześniej niestety nie sprawdziłem czy działa). Czy możliwe że zwarcie w usb3.0 uwaliło całą płytę główną? Bo czytałem właśnie że jest to też objaw niekompatybilnego biosu z prockiem. Czy jest jakaś metoda na wgranie biosu do tak działającej(o ile sprawna) płyty, czy zostaje tylko serwis?

             

               Piny wyglądają na niepogięte.

 

               Zestaw to: msi z97-g55, G3258, jedna 4GB kość kingstona.

 

                    Z Pozdrowieniami

                                      Bo(o)t manager

[IronFe 221]

Tak robiąc zwarcie w USB można zabić płytę. Lepiej oddaj ją do serwisu i już nic nie kombinuj.

 

P.S.

Śrubokręt wsadziłeś w złącze USB ze zwarcie zrobiłeś ?

[Bo.o.t manager 13]

Nie krzywo włożyłem wtyczkę do tego poziomego gniazda, jeszcze raz sprawdziło się przysłowie- " jak się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy". Byłem po 12 godzinnej zmianie w pracy, szybko, szybko  no i masz babo placek. Nic kupię jakąś inną płytę.

[MasterBarti 945]

Jeszcze nie spotkałem się z uwaloną płytą przez zwarcie związane z usb. 2 razy byłem naocznym świadkiem takiego zdarzenia i po prostu przestały działać porty usb.

 

 

 

Po włączeniu kompa co sekundę się włącza i wyłącza

Miałem identycznie na MSI z97-g43, gdy w biosie włączyłem profil XMP dla pamięci, mając jedną kość Kingstona z XMP oraz drugą OCZ która czegoś takiego nie posiada. Reset biosu i ręczne ustawienie timmingów załatwiło sprawę.