Skocz do zawartości

Kącik emeryta i rencisty ;) 30+ only.


Recommended Posts

Panowie, mam takie głupie pytanie: czy teraźniejsza młodzież rozumie pojęcie "śledzia" w komputerze? Bo używam to określenie przy odpowiadaniu w wątkach a teraz mi przyszło go głowy, że młodsza część użytkowników for komputerowych może nie wiedzieć o co chodzi.

Link to post
Share on other sites
wyglądał mniej więcej tak

 

To co pokazałeś na obrazku to jest absolutnie kultowy sprzęt. Chciałbym go mieć w kolekcji

 

ojciec pogonił nas od Atari ST i na otarcie łez odpalił nam laptopa. Pamiętam że miał grafikę cga i byłem nim bardzo rozczarowany.

 

Był taki okres, że posiadacz klona IBM PC uważał się za lepszego. Trudno porównywać (bo o XT nawet nie wspomnę) AT z kartą Hercules (czy nawet wyższą) i Atari ST, bo jedno to w zasadzie maszyna do pisania z ekranem, a drugi - w pełni multimedialny komputer (oczywiście jak na swoje czasy).

 

co to jest łechtaczka w laptopie

 

A "cipką" pamiętacie co się nazywa?

Edytowane przez Succubus
Link to post
Share on other sites

 

 

Najlepiej się jeździ tym :P

 

A daj pani spokój - szczególnie w godzinach rannych i jak się z pracy wracało w letnich miesiącach - ludzi jak śledzie w puszce, zapach podobny ... ohyda.  Z drugiej strony auto w Warszawie też jest do kitu (chyba, że zakład pracy ma dobry parking), bo przeważnie nie ma gdzie zaparkować, lub parkowanie kosztuje tyle, że pół wynagrodzenia idzie tylko na dojazdy itd ...

 

Najlepszy w Wawie na dojazdy do roboty jest rower - poważnie mówię (jak jest tak do 10km i dobra pogoda - rower najlepsza metoda dostarczenia się na miejsce).

Link to post
Share on other sites

Do mnie do pracy lepiej jechać tramwajem niż autem bo chociaż w korku się nie stoi, nie mówiąc, że jest tam jedno z bardziej kolizyjnych skrzyżowań, zawsze coś jest, zwłaszcza jak jest lewoskręt :P A rowerem to można się szybko znaleźć w szpitalu na Banacha :P 

Link to post
Share on other sites

Teraz tych ścieżek nabudowali, więc rowerzyści mają trochę lepsze życie, ale lata temu rower po ulicach to była makabra. Dlatego wiele razy się pocinało chodnikiem dla bezpieczeństwa (i trudno, że służby i przechodnie się oburzali (w zasadzie bardziej służby)) - ale człowiek wybierał bezpieczeństwo i życie.

 

Mój stary kumpel mieszka mniej więcej na wysokości Starej Miłosnej, czyli dość daleko ma wszędzie i on przez dobre 10 lat pocinał na rowerku do pracy do Śródmieścia (jeździł jakimś lasem, później gdzieś). Co ciekawe opowiadł, że przeważnie był szybciej niż korzystając z komunikacji miejskiej (czyt. autobusy, bo przecinaka (my tak na tramwaj mówiliśmy z kumplami :rotfl: ) z tamtej strony nie ma.

Link to post
Share on other sites

Tego Atari ST używał do edycji tekstu. Pamiętam że miał "bursztynowy" monitor z którego był bardzo dumny bo jak twierdził taki najmniej męczy oczy. Ten STek był w wersji z zewnętrzną stacja dyskietek. Ile to godzin zawalilismy na wagarach grając w north&south czy RoboCopa.

Link to post
Share on other sites

 

 

Ile to godzin zawalilismy na wagarach grając w north&south

Jedna z pierwszych strategii w które grałem :) Jeszcze z atarynki miło wspominam polską grę Raszyn 1809

Tak się zajarałem turowymi strategiami że rodzice kupili mi papierowe "Szczury Pustyni". A że nikt z rówieśników nie ogarniał zasad to walczyłem namiętnie sam ze sobą :D

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Teraz tych ścieżek nabudowali, więc rowerzyści mają trochę lepsze życie, ale lata temu rower po ulicach to była makabra. Dlatego wiele razy się pocinało chodnikiem dla bezpieczeństwa (i trudno, że służby i przechodnie się oburzali (w zasadzie bardziej służby)) - ale człowiek wybierał bezpieczeństwo i życie.

 

Mój stary kumpel mieszka mniej więcej na wysokości Starej Miłosnej, czyli dość daleko ma wszędzie i on przez dobre 10 lat pocinał na rowerku do pracy do Śródmieścia (jeździł jakimś lasem, później gdzieś). Co ciekawe opowiadł, że przeważnie był szybciej niż korzystając z komunikacji miejskiej (czyt. autobusy, bo przecinaka (my tak na tramwaj mówiliśmy z kumplami :rotfl: ) z tamtej strony nie ma.

Przechodniów to wkurzają rowerzyści co jeżdżą jak wariaci po chodnikach, sama już kilka razy bym była potrącona przez rowarzyste. Jak mi do pracy zrobią ścieżki rowerowe to pomyślę nad przesiadką bo na razie to bym się nie odważyła Grójecką jechać na rowerze, a chodnik odpada.

 

PS. Ja na stare tramwaje mówię "przecinak" :)

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites
Grójecką

 

Faktycznie, tam dla rowerka raczej nie ma miejsca, aby bezpiecznie się przemieścić.

Ja w tamtych regionach bywałem jak to się mówi przejazdem tylko - nie mój region (ja to północno zachodnia część przez Śródmieście, Saską Kępę, a na Aninie, Marysinie kończąc) - tam się pracowało, więc tam się bywało. Teraz rezyduję w zasadzie na jednej dzielnicy i jak najczęściej staram się w ogóle z tego "kurwidołka" emigrować. Ciągnę do ciszy, zieleni, spokoju itd..

Czasem jeszcze zahaczę o Cmentarz Wolski, bo tam sporo mojej rodziny (i ludzi, których znałem) leży.

Edytowane przez Succubus
Link to post
Share on other sites

W Polfie może pracujesz? (o ile to nie tajemnica)

 

Mam znajomego co tam robił jako technik (jakiś - chyba chemik) - opowiadał mi jak się robi tabletki, jak się to sypie do tych maszyn, co potem wyciskają "cukiereczki", ale to było już ładne 15 lat temu.

Edytowane przez Succubus
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...