Skocz do zawartości

Temat o polityce - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

Wszystko co polskie jest złe, polska flaga jest zła, godło złe, polscy faszyści ale inni jak tak robią to mało z radości w pory nie narobią.

 

Nie chcę nikomu umniejszać, ale czy widziałeś kto w głównej mierze nosi bluzy, koszulki z polskim godłem albo Polską Walczącą?

 

Przecież ja do Polski nic nie mam, mam za to żal do służby zdrowia, edukacji, rządu, który na każdym kroku utrudnia mi życie ;)

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Jeśli mówił to w czasach rządów PO i innych, to też go rozumiem, choć nie do końca zgadzam się z jego poglądami...

edit. Jeżeli jesteś zwolennikiem obecnych rządów i zgadzasz się z ich kierunkiem działania, to szanuję to, tak jak katolików, którzy chodzą do kościoła. Gdybyś natomiast był aktywnym członkiem tego rządu, po prostu nazwałbym cię tylko członkiem...Mam cichą nadzieję, że się nie obrazisz i zrozumiesz.

Edytowane przez jarrino
Link to post
Share on other sites
No i jak z Wami dyskutować jak już swoje. Ta nienawiść do wszystkiego co Polskie to Was kiedyś zniszczy.

 

Ale gdzie Ty widzisz nienawiść do wszystkiego co polskie? Polska jest podzielona. Tekst zamieszczony przez ernoratora mówi o ogromnej liczbie dekli, którzy potrafią mieć Jezusa na klacie i jednocześnie krzyczeć jeb... żydów. Piękna ambiwalencja uczuć. Musisz uważać z nazywaniem jednej grupy i siebie Polską.

Edytowane przez xbk123
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Wg czyich szacunków? Są na ten temat jakieś konkretne badania na dużej próbie zróżnicowanej populacji, czy to jakieś dane wyjęte z kapelusza, czy ankiety gdzie przebadano 100 osób w danym środowisku, znalazło się wśród nich 6 LGBT i teraz będziemy opierając się na tym twierdzić, że mamy 2kk osób LGBT w Polsce?

 

https://demagog.org.pl/wypowiedzi/ile-osob-lgbt-jest-w-polsce/

 

Jako, że temat trudny, to i o dokładne liczby trudno.

 

Liczba wydaje mi się baaaardzo niepradopodobna, szczególnie, że niedawno były wybory w których kandydat lewicy uzbierał niewiele ponad 400k głosów, a przecież nie jest tak, że głosowały na niego tylko osoby LGBT. Oczywiście, nie jest powiedziane, że każdy deklarujący się jako LGBT głosował na lewicę, albo był pełnoletni i miał prawo głosu, ale przy tak dużej frekwencji jaka była w wyborach prezydenckich i przy tym wyniku Roberta Biedronia szacowanie liczby osób LGBT w Polsce na 2mln to moim zdaniem MINIMUM trzykrotnie zawyżona liczba. 

 

Szacowanie ilości osób LGBT na podstawie wyników wyborów jest dosyć... osobliwe. Szczególnie, że Robert Biedroń nie był jedynym kandydatem, który postulował nt. zmiany sytuacji prawnej osób LGBT.

 

Odnośnie ostatniego zdania. Czy jeśli założymy, że jest ich milion, albo nawet 500 tysięcy, to dalej jest to mało i można ich sytuację zwyczajnie olać?

 

Ale ja im nie odmawiam żadnych praw.

 

Odmawiasz. Optując za utrzymaniem statusu quo.

 

Sugeruję tylko swoją wypowiedzią, że są ostatnio wyjęci jako temat zastępczy i w debacie publicznej nieproporcjonalnie dużo do skali problemu dyskutuje się o takich rzeczach

 

Ciekawe, czy mówiłbyś to samo, gdyby temat bezpośrednio dotyczył Ciebie.

 

Tylko skoro nic nikomu do takich rzeczy, to po co ciągle o tym mówić

 

Może dlatego: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sytuacja_prawna_i_spo%C5%82eczna_os%C3%B3b_LGBT_w_Europie#/media/Plik:Same-sex_marriage_map_Europe_detailed.svg

 

 jak opowiadać o takich rzeczach moim dzieciom w szkole

 

W sensie, że o istnieniu orientacji homoseksualnej? A co w tym złego?

 

agituje by odebrać rodzicom prawo do wychowania dzieci wg własnych przekonań

 

Kto tak agituje? Przykład poproszę.

 

którzy chcieli by mi to prawo wychowania dzieci wg własnych przekonań odebrać.

 

Kto chce Ci to prawo odebrać? Konkretne przykłady proszę.

 

tak niech nikt mnie nie zmusza do tego bym swoje dziecko wysyłał w takim, a nie innym wieku na jakieś wychowania seksualne i tym podobne.

 

Tak z ciekawości się zapytam:

Czy kiedykolwiek wyraziłeś jakiekolwiek realne zainteresowanie tematem edukacji seksualnej i, na przykład, przeczytałeś przykładowy program, jak ona miałaby wyglądać?

 

ideologią gender do szkół

 

Co to jest "ideologia gender"?

 

Dlaczego zadaję te pytania? Bo zazwyczaj w tym momencie wychodzi, że osoba posługuje się terminami, których... nie rozumie.

 

Dla mnie nie są to tematy które można systemowo wałkować dzieciom. Od tego są rodzice by opiekować się swoimi pociechami i by znając je najlepiej samemu decydować kiedy i w jaki sposób wyjaśnić dzieciom takie sprawy.

 

Co złego jest z edukacją seksualną i dlaczego uważasz, że rodzice, którzy zazwyczaj nie mają żadnego wykształcenia w tym kierunku, powinni się tym zajmować.

 

Osobiście bawi mnie, jakiego demona próbuje tworzyć się z lekcji, które odpowiednio prowadzone mogą zapobiec np. wielu niechcianym ciążom oraz aktom pedofilii. Bo między innymi taki jest zamysł tych lekcji.

 

Smutne jest, że ktoś wymyślił bzdurę, że na takich lekcjach będzie uczyć się małe dzieci np. masturbacji. Jeszcze smutniejsze, że tyle osób... w to uwierzyło.

 

LGBT chce dodatkowych praw

 

Wymień te prawa. Bardzo chętnie się z nimi zapoznam.

 

Dlaczego można obrażać katolików, Polaków a jak na nich coś powiedzieć to zaraz burza. Wszyscy nagle nowocześni. 

 

Tak tylko w ramach przypomnienia. Ta ciężarówka jeździ po ulicach całkowicie legalnie:

 

z24811073ICR,Furgonetka-Fundacji--Pro-pr

 

NO ALE O CO WAM CHODZI? NIC JUŻ NIE MOSZNA POWIEDZIEĆ, BO ZARAZ BURZA JEST.

 

To samo może się tyczyć np. ateizmu, nie jest żadną organizacja ale jak zakładasz np. stowarzyszenie i masz członków i zbierasz fundusze i możesz potem przy pomocy funduszy i członków...no nie wyszło to najlepiej ale brnę dalej...wywierać jakieś naciski to już masz organizacje.

 

Mam wrażenie, że sam doszedłeś do wniosku, że temu zdaniu jest z logiką... trochę nie po drodze.

 

Mężczyźni też mogą zakładać stowarzyszenia i mogą mieć w nich członków i zbierać fundusze. Czy z tego więc wynika, że mężczyźni to organizacja?

 

Co najmniej dziwna definicja.

 

Bo to nie jest definicja LGBT. Definicja LGBT jest bardzo prosta i wystarczy jakaś... sekunda w Google, żeby ją znaleźć.

 

 

 

LGBT (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender) – skrótowiec odnoszący się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.

 

 

Skoro jest stowarzyszenie i są członkowie to jest organizacja.

 

Osoby heteroseksualne też mogą tworzyć różne organizacje. Nie oznacza to jednak, że osoby heteroseksualne są organizacją. I dokładnie tak samo jest w przypadku osób LGBT.

 

Grupka krzykaczy jest znowu przedstawiana jako reprezentacja całego środowiska. 

 

Otóż to. I niezależnie, czy mowa jest o paradzie równości czy o Marszach Niepodległości - w obu przypadkach taka generalizacja jest skrajnie szkodliwa.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Szacowanie ilości osób LGBT na podstawie wyników wyborów jest dosyć... osobliwe

 

Odmawiasz. Optując za utrzymaniem statusu quo.
 

 

Być może osobliwe. Jednak dla mnie jest to jakiś wyznacznik. Nie tyle jestem za utrzymaniem statusu quo, co raczej przeciwny rewolucji. Chciałbym raczej ewolucji.

 

Jest np wiele osób LGBT które deklarują się jako kobiety, kiedy biologia wskazuje na to, że są mężczyznami. Dosyć jaskrawy przykład ostatnio nagłośniony to Margot który każe się nazywać kobietą, bo kobietą się czuje, pozostaje w związku z kobietą (oczywiście lesbijskim, chociaż biologia wskazywała by, że tak nie jest). Wiele osób domaga się, by takie osoby miały prawo decydować o swojej płci i było to usankcjonowane prawnie oraz respektowane przez organy państwowe, a w obecnym stanie prawnym zwyczajnie nie da się tego zrobić. Dlaczego? Przykłady to chociażby służba wojskowa, bo chociaż zawieszona nadal istnieje. Kobiety są z niej wyłączone. Gdyby doszło do przymusowego poboru (bo to nie jest coś dobrowolnego i za miganie się grozi więzienie) ciekaw jestem ile "kobiet uwięzionych w ciele mężczyzny by się nagle znalazło". Inny przykład to różny wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. Muszę w ogóle tłumaczyć w czym tkwi problem?

 

 

 

W sensie, że o istnieniu orientacji homoseksualnej? A co w tym złego?

 

W tym nic, pod warunkiem, że jest to zrobione jak należy. Niestety nie tak dawno temu zdarzyło mi się uczestniczyć w lekcjach na ten temat, bo do szkół chodziłem już w czasach kiedy edukacja seksualna, czy też "wychowanie do życia w rodzinie" w szkole już było. Zarówno w gimnazjum i liceum, chociaż to dwie różne szkoły nauczyciel prowadzący to raz pani od historii i wos'u, a w lo pan uczący tych samych przedmiotów po jakimś śmiesznym kursie. Już jako nastolatek łapałem się za głowę jakie bzdury opowiadają. Na szczęście nie było to obowiązkowe i jedna kartka od rodziców sprawiała, że można było nie chodzić, podobnie jak na religię. Kiedy np byłoby to obowiązkowe, jak zaleca np WHO, to musiałbyś, czy też twoje dziecko musiałoby w tym uczestniczyć nie zależnie od tego jakie bzdury tam opowiadają i jak mierny jest poziom. 

 

 

 

Kto tak agituje? Przykład poproszę.

 

Kto chce Ci to prawo odebrać? Konkretne przykłady proszę.
 

 

Chociażby WHO zalecając by edukacja seksualna była w szkole obowiązkowa. Jeżeli by tak było to nie masz zupełnie wpływu na to, o czym twoje dziecko tam słucha, od kogo i czy musi lub nie musi tego słuchać. Można się łudzić, że jak wykładać będzie jakaś miernota opowiadająca bzdury, czy dewota po kursie opowiadająca, że seks przerywany to metoda antykoncepcji chociaż to w programie nie występuje rodzice mogą zaprotestować u dyrekcji i coś zmienić, ale życie pokazuje coś zupełnie innego. MI się w liceum trafił katecheta który na religii opowiadał, że kupowanie drzewek szczęścia to grzech, karate to satanizm i inne takie. Wstyd mi było jako katolikowi tego słuchać. Nie muszę chyba wspominać, że żadne protesty rodziców nie nie dały, chociaż lekcje relacjonowali uczniowie LO, ludzie dorośli. Kto w takim przypadku uwierzyłby młodszym?

Link to post
Share on other sites

 

 

Jest np wiele osób LGBT które deklarują się jako kobiety, kiedy biologia wskazuje na to, że są mężczyznami. Dosyć jaskrawy przykład ostatnio nagłośniony to Margot który każe się nazywać kobietą, bo kobietą się czuje, pozostaje w związku z kobietą (oczywiście lesbijskim, chociaż biologia wskazywała by, że tak nie jest). Wiele osób domaga się, by takie osoby miały prawo decydować o swojej płci i było to usankcjonowane prawnie oraz respektowane przez organy państwowe, a w obecnym stanie prawnym zwyczajnie nie da się tego zrobić. Dlaczego? Przykłady to chociażby służba wojskowa, bo chociaż zawieszona nadal istnieje. Kobiety są z niej wyłączone. Gdyby doszło do przymusowego poboru (bo to nie jest coś dobrowolnego i za miganie się grozi więzienie) ciekaw jestem ile "kobiet uwięzionych w ciele mężczyzny by się nagle znalazło". Inny przykład to różny wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. Muszę w ogóle tłumaczyć w czym tkwi problem?

I dlaczego wiek emerytalny to taki problem? ;) Jak bym przeszedł na emeryturę jako kobieta w wieku 60 lat to bym miał sporo mniejszą emeryturę niż jakbym przeszedł na emeryturę w wieku 65 lat. Bo okres zbierania kapitału byłby krótszy, szacowany okres pobierania emerytury byłby dłuższy - nie tylko w wyniku tej różnicy 5 lat, ale także przez to, że kobiety dłużej żyją. Gdzie tu biznes? O miganiu się od wojska to też jakiś żart chyba - jest tyle sposobów, żeby się wymigać od tego... Już nie mówiąc o tym, że kobiety w czasie wojny również dostają obowiązki https://www.iwm.org.uk/history/the-workers-that-kept-britain-going-during-the-second-world-war Poza tym nie widzę problemu, żeby dostosować prawo tak, żeby biologiczni mężczyźni po tranzycji byli powoływani do wojska.

 

 

W tym nic, pod warunkiem, że jest to zrobione jak należy. Niestety nie tak dawno temu zdarzyło mi się uczestniczyć w lekcjach na ten temat, bo do szkół chodziłem już w czasach kiedy edukacja seksualna, czy też "wychowanie do życia w rodzinie" w szkole już było. Zarówno w gimnazjum i liceum, chociaż to dwie różne szkoły nauczyciel prowadzący to raz pani od historii i wos'u, a w lo pan uczący tych samych przedmiotów po jakimś śmiesznym kursie. Już jako nastolatek łapałem się za głowę jakie bzdury opowiadają. Na szczęście nie było to obowiązkowe i jedna kartka od rodziców sprawiała, że można było nie chodzić, podobnie jak na religię. Kiedy np byłoby to obowiązkowe, jak zaleca np WHO, to musiałbyś, czy też twoje dziecko musiałoby w tym uczestniczyć nie zależnie od tego jakie bzdury tam opowiadają i jak mierny jest poziom. 

 

 

Chociażby WHO zalecając by edukacja seksualna była w szkole obowiązkowa. Jeżeli by tak było to nie masz zupełnie wpływu na to, o czym twoje dziecko tam słucha, od kogo i czy musi lub nie musi tego słuchać. Można się łudzić, że jak wykładać będzie jakaś miernota opowiadająca bzdury, czy dewota po kursie opowiadająca, że seks przerywany to metoda antykoncepcji chociaż to w programie nie występuje rodzice mogą zaprotestować u dyrekcji i coś zmienić, ale życie pokazuje coś zupełnie innego. MI się w liceum trafił katecheta który na religii opowiadał, że kupowanie drzewek szczęścia to grzech, karate to satanizm i inne takie. Wstyd mi było jako katolikowi tego słuchać. Nie muszę chyba wspominać, że żadne protesty rodziców nie nie dały, chociaż lekcje relacjonowali uczniowie LO, ludzie dorośli. Kto w takim przypadku uwierzyłby młodszym?

 

I w jakiś sposób jest to wina środowiska LGBT? Bo, co jak co, ale to Kościół raczej przoduje w promowaniu głupot w wychowaniu seksualnym. Nie mówiąc już o tym, że to rodzice często nie wierzą dzieciom, że ksiądz coś im  robi złego - BO JAK TO?! KSIĄDZ?! TAKI DOBRY CZŁOWIEK...

Edytowane przez Presidente
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ale co kościòł ma do tego co napisałem? Wspominałem wyżej, że moim zdaniem ròwnież religia nie powinna być obecna w szkole. Nie chodzi o to, że mam jakieś poglądy i będę ślepo twierdził, że religia tak, a tamto nie. Zwyczajnie jestem za nie mieszaniem się państwa i szkoły w sprawy światopoglądowe jakiej opcji by nie dotyczyły. Ogòlnie szacunku i tolerancji każda szkoła (i rodzic) powinny uczyć z założenia na każdym kroku i nie potrzeba do tego oddzielnego przedmiotu. Co do negowania moich przykładòw to jest ich tylko więcej, a to były pierwsze z brzegu. Jakieś sztuczne klasyfikowanie płci wg widzimisię prowadzi do całej masy takich paradoksòw. Raz środowiska feministyczne walczą o sztucznie wymuszony parytet, a teraz inne środowiska chcą by bez problemu można decydować o swojej płci w rozumieniu prawa. Jak się okaże, że jako facet nie dostaniesz się gdzieś, bo musi być ileś kobiet, to nic tylko ogłosić się kobietą. Serio nie widzisz, do jakiej paranoi to prowadzi? Ja rozumiem, że ktoś ma inne uczucia, inną wrażliwość i inne postrzeganie świata, ale dlaczego nie może określać się homoseksualnym facetem o specyficznej wrażliwości, tylko koniecznie chce prawnie być uznany kobietą?

Link to post
Share on other sites

Ja powiem, że zamiast nauki o chodzeniu po wodzie i kursu (mimo, że przemawia do mnie) o zamianie wody w wino, jestem za sensowną edukacją seksualną od pewnego wieku. Mam wrażenie, że jeśli chodzi o edukację seksualną to rodzice zaczynają wariować i wpadać w panikę zamiast trzeźwo myśleć. Pis wie jak nastraszyć gender i innymi pierdołami.

Link to post
Share on other sites

Nie tyle jestem za utrzymaniem statusu quo, co raczej przeciwny rewolucji. Chciałbym raczej ewolucji.

 

 Jednocześnie uważasz, że niepotrzebnie podejmuje się dyskusję na ten temat w mediach, a przecież, jeśli mają być w tej kwestii zmiany, to taka dyskusja być musi.

 

Przykłady to chociażby służba wojskowa, bo chociaż zawieszona nadal istnieje. Kobiety są z niej wyłączone. Gdyby doszło do przymusowego poboru (bo to nie jest coś dobrowolnego i za miganie się grozi więzienie) ciekaw jestem ile "kobiet uwięzionych w ciele mężczyzny by się nagle znalazło".

 

Widzę tutaj dwa problemy:

1. Naprawdę uważasz, że ktoś zdecydowałby się na tak daleko ingerującą i rzutującą na całe życie zmianą... żeby nie iść na obowiązkową służbę wojskową?

2. Jeśli na pierwsze pytanie odpowiedziałeś twierdząco, to chyba nie transpłciowość jest tu problemem, tylko... pomysł obowiązkowej służby wojskowej.

 

Inny przykład to różny wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. Muszę w ogóle tłumaczyć w czym tkwi problem?

 

Mam wrażenie, że Ty myślisz, że operacja zmiany płci to jest wycieczka do chirurga, 15 minut i cyk płeć zmieniona. W rzeczywistości taki proces średnio trwa kilkanaście miesięcy i wiąże się z bardzo poważnymi konsekwencjami, od których nie ma już odwrotu. To jest być może najtrudniejsza decyzja w życiu tych osób.

 

W tym nic, pod warunkiem, że jest to zrobione jak należy.

 

No to może, zamiast być przeciwny lekcjom, które być może kiedyś uratują twoje przyszłe dziecko przed zostaniem ofiarą molestowania, warto po prostu zadbać o to, żeby było to zrobione tak, jak należy? ;)

 

Niestety nie tak dawno temu zdarzyło mi się uczestniczyć w lekcjach na ten temat, bo do szkół chodziłem już w czasach kiedy edukacja seksualna, czy też "wychowanie do życia w rodzinie" w szkole już było. Zarówno w gimnazjum i liceum, chociaż to dwie różne szkoły nauczyciel prowadzący to raz pani od historii i wos'u, a w lo pan uczący tych samych przedmiotów po jakimś śmiesznym kursie. Już jako nastolatek łapałem się za głowę jakie bzdury opowiadają.

 

To, przyznam, jest realny problem, szczególnie w polskich realiach, gdy nauczyciele otrzymują za swoją pracę śmieszne pieniądze (dlatego tak ważne jest, by ich praca była odpowiednio opłacana). Niemniej nie powinien to być argument na "nie" dla edukacji seksualnej, tylko sygnał, że nasz system edukacji wymaga zmian.

 

Jeżeli by tak było to nie masz zupełnie wpływu na to, o czym twoje dziecko tam słucha, od kogo i czy musi lub nie musi tego słuchać.

 

Oczywiście, że masz, tak jak masz na to wpływ przy każdym innym przedmiocie. Bo, tak się składa, już przy obecnym zestawie przedmiotów dzieci uczą się rzeczy, które są niezgodne ze światopoglądem wielu rodziców.

 

Nie rozumiem zbytnio tylko, dlaczego próbujesz kreować rodziców na jakiś autorytet w temacie edukacji seksualnej. To nie jest tak, że te lekcje są potrzebne tylko dzieciom. Te lekcje bardzo przydałyby również... ogromnej ilości dorosłych osób, w tym wielu rodzicom.

 

czy dewota po kursie opowiadająca, że seks przerywany to metoda antykoncepcji

 

To trochę jakby być przeciwko lekcjom matematyki, bo jakiś nauczyciel może opowiadać dzieciom, że 2 x 8 to coś innego niż 8 x 2. Co śmieszniejsze, takie sytuacje naprawdę miały miejsce (https://edukacja.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/594820,afera-zadanie-nauczyciel-szkola-nauka-edukacja-sprawdzian-mnozenie.html). Nie ma jednak głosów rodziców przeciwko lekcjom matematyki w szkołach.

 

Jak się okaże, że jako facet nie dostaniesz się gdzieś, bo musi być ileś kobiet, to nic tylko ogłosić się kobietą. Serio nie widzisz, do jakiej paranoi to prowadzi?

 

Do paranoi prowadzi Twoje przekonanie o "łatwości" zmiany płci.

 

dlaczego nie może określać się homoseksualnym facetem o specyficznej wrażliwości, tylko koniecznie chce prawnie być uznany kobietą?

 

Odpowiedź jest bardzo prosta: bo to nie jest to samo.

Link to post
Share on other sites

 

 

Jednocześnie uważasz, że niepotrzebnie podejmuje się dyskusję na ten temat w mediach, a przecież, jeśli mają być w tej kwestii zmiany, to taka dyskusja być musi.
 

 

Niepotrzebnie to być może zbyt daleko idące stwierdzenie, raczej niewspółmiernie do tego ile czasu poświęca się innym równie ważnym, czy moim zdaniem ważniejszym tematom. Pomijając już w ogóle to, że sposób tej dyskusji jest bardzo nieodpowiedni, bo rzuca się na ekran pajacy święcących jajami z balkonu, pacjentów którzy demonstrują po kolanach w skórach, z obrożami na szyjach itp. zamiast pokazać faktyczne problemy tych ludzi np w sprawach prawnych, szpitalach, opiece nad bliskimi itp. Dlatego włączając się do dyskusji napisałem, że to temat zastępczy i w ogóle nie zwracam na tą debatę uwagi.

 

 

 

1. Naprawdę uważasz, że ktoś zdecydowałby się na tak daleko ingerującą i rzutującą na całe życie zmianą... żeby nie iść na obowiązkową służbę wojskową?
 

 

Poczytaj jakie kary więzienia grożą za uchylanie się od służby wojskowej. Poczytaj ile osób na całym świecie takie kary odbywa w bardzo ciężkich warunkach. Przemyśl ile osób wziętych z poboru zginęło raptem 75 lat temu w 2 wojnie światowej. Wyobraź sobie, że podpisując parę świstków możesz zostać prawnie uznany za kobietę i nie mieć problemu służby. Naprawdę uważasz, że formalna zmiana płci gdyby była możliwa jest takim dylematem w obliczy możliwości śmierci czy kilku lat więzienia?

 

 

 

Do paranoi prowadzi Twoje przekonanie o "łatwości" zmiany płci.

 

Chyba się nie rozumiemy. Ja nie piszę o zmianie płci w kontekście szeregu operacji chirurgicznych, tylko w kontekście osób które pod względem fizycznym są w 100% kobietą czy w 100% mężczyzną, a każą się tytułować jako płeć przeciwna i chcieliby mieć możliwość formalnej zmiany płci w świetle prawa, bo cytując jedną z głośniejszych postaci w ostatnim czasie "są kobietami uwiezionymi w ciele mężczyzny". 

 

 

 

To, przyznam, jest realny problem, szczególnie w polskich realiach, gdy nauczyciele otrzymują za swoją pracę śmieszne pieniądze (dlatego tak ważne jest, by ich praca była odpowiednio opłacana). Niemniej nie powinien to być argument na "nie" dla edukacji seksualnej, tylko sygnał, że nasz system edukacji wymaga zmian.
 

 

Być może masz rację, przy czym ja na kanwie niezbyt dawnego przejścia przez system edukacji (mam 28 lat) widzę jak utopijne jest myślenie, że masz na to jakiś wpływ. Porównanie do matematyki jest o tyle moim zdaniem nie trafione, że matematyka jest nauką ścisłą i 2x8 to zawsze 8x2, nic tego nie zmieni. Edukacja seksualna natomiast jest trochę jak historia - większy wpływ na to czego uczy ma to kto uczy i kto układa program, niż realne, jednoznaczne dane naukowe, szczególnie, że nawet naukowcy nie zawsze są w tych dziedzinach zgodni. Dla mnie obecny system w którym edukacja jest, ale nieobowiązkowa daje możliwość rodzicowi łatwiej interwencji kiedy to czego uczą jest jego zdaniem całkowicie nieodpowiednie. I nie, nie uważam rodziców za autorytety w tej dziedzinie. Nie zmienia to faktu, że uważam rodziców za jedynych którzy o takich rzeczach powinni decydować. Każdy ma jakieś przekonania i należy je szanować tak długo jak nie szkodzi dziecku.

Link to post
Share on other sites

moim zdaniem ważniejszym tematom

 

Właśnie, Twoim zdaniem. Wiele osób powie dokładnie to samo o tematach, które Ty uważasz za ważne.

 

Pomijając już w ogóle to, że sposób tej dyskusji jest bardzo nieodpowiedni, bo rzuca się na ekran pajacy święcących jajami z balkonu, pacjentów którzy demonstrują po kolanach w skórach, z obrożami na szyjach itp. zamiast pokazać faktyczne problemy tych ludzi np w sprawach prawnych, szpitalach, opiece nad bliskimi itp.

 

Najwidoczniej komuś bardzo zależy, żeby przedstawić osoby LGBT w jak najgorszym świetle.

 

Osobiście powiem tak. Spodziewałem się wielu brudnych chwytów w kontekście walki o fotel prezydenta, ale to, co działo się podczas ostatniej kampanii, (czytaj: rozpoczęcie nagonki na osoby LGBT, która pogorszyła ich już i tak kiepską sytuację w Polsce, bez żadnego powodu. Ot znaleziono grupę, która ma słabą pozycję i bardzo ograniczoną możliwość bronienia się, więc można ją bez większych obaw skopać i opluć) było zwyczajnie niemoralne i jest mi bardzo przykro, że takie rzeczy mają miejsce w moim kraju.

 

cytując jedną z głośniejszych postaci w ostatnim czasie "są kobietami uwiezionymi w ciele mężczyzny". 

 

Jest jeden, całkiem spory problem w tym stwierdzeniu. Margot nie mogła tego powiedzieć, bo nie uważa się za kobietę.

 

Porównanie do matematyki jest o tyle moim zdaniem nie trafione, że matematyka jest nauką ścisłą i 2x8 to zawsze 8x2, nic tego nie zmieni.

 

Jak widać w zamieszczonym wyżej artykule, nie wszyscy są w tej kwestii zgodni. ;)

 

Każdy ma jakieś przekonania i należy je szanować tak długo jak nie szkodzi dziecku.

 

Przekonanie, że edukacja seksualna jest jakimś chorym konstruktem mającym na celu "seksualizację" (co to w ogóle znaczy xD) dzieci/młodzieży (nie piję tu akurat do Ciebie, tylko ogólnie), jest właśnie działaniem na ich szkodę. Rozumiem obawy o jej jakość, ale to nie powinien być argument na "nie", tylko sygnał, że temat powinien zostać potraktowany naprawdę poważnie (bo zgodzę się, że z zajęć WDŻWR ciężko było wynieść coś konstruktywnego).

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Na ile szkodliwe dla dziecka jest nieposyłanie go na edukację seksualną jest dosyć dyskusyjne, a na pewno dość kontrowersyjne. Szczególnie poròwnując ten temat do wielu trudniejszych, gdzie rodzice swoimi przekonaniami wręcz bezpośrednio zagrażają zdrowiu i życiu dzieci. Nie rozumiem jak że względu na przekonania religijne rodzicòw można im dać prawo odmowy operacji ratującej życie jak przeszczep czy prostą transfuzja krwi i jednocześnie odmawiać prawo do wychowania wg przekonań.

Link to post
Share on other sites

Oh, brak edukacji seksualnej jest szkodliwy, w wymiarze społecznym i indywidualnym. Tutaj mogę przedstawić doświadczenia własne, bo miałem te szczęście, że byłem jednym z 2-3 roczników, który załapał się na takie lekcje w latach 90siątych. Zajęcia prowadziła Pani pielęgniarka po studiach, wówczas pracująca w szpitalu, miała też przygotowanie z dziedziny seksuologii. Mógł bym te lekcje podsumować jako rozszerzenie biologia z elementami psychologii. Najpierw upewniła się, że wszyscy wiedzą jak wyglądają narządy rozrodcze u człowieka, potem, że rozumiemy jak działają. Jak wygląda cykl menstruacyjny u kobiety i co się kiedy dzieje. Następnie było krótko o hormonach i tym co się dzieje z ciałem podczas dojrzewania przeplatane z filmami edukacyjnymi, głównie szwedzkimi z Panią pielęgniarką jako lektorem. Do tego pełne przedstawienie antykoncepcji, zagadnienia ciąży i generalne obalanie głupich mitów. Było sporo o chorobach wenerycznych i o AIDS. Było kilka lekcji o porno i dlaczego to średni materiał szkoleniowy. Na koniec było kilkanaście lekcji oddzielnie dla dziewczynek i chłopców gdzie rozmowy toczyły się na tematy bardziej psychologiczne i skierowane do konkretnej płci. Pamiętam też, że były że dwie lekcje gdzie każdy zostawał sam z Panią prowadząca i mógł rozmawiać z nią o wszystkim. Były też zajęcia o orientacjach seksualnych, zarówno na lekcjach wspólnych jak i dzielonych. Co te lekcje dały mi, na pewno pełną wiedzę dotyczącą biologia seksualności, wiedziałem o zapobieganiu ciąży "jak nie złapać kiciuśa". A przede wszystkim, i to wydaje mi się najważniejsze, świadomość, że to co się ze mną dzieje (14-15lat) nie jest dziwne ale normalne i, że nie jestem inny.

 

Niestety wygląda na to, że ja sam będę musiał dopilnować, że moje dzieci nauczą się tego wszystkiego. Zdecydowanym minusem jest to, że nie jestem tak świetnie przygotowany do tego zadania jak Pani Pielęgniarka, nie będzie to edukacja w grupie rówieśników i czuł bym się znacznie lepiej wiedząc, że pozostałe dzieci też zostały tego wszystkiego nauczone.

Ach, zapomniał bym, na religii usiłowali prowadzić konkurencyjne "zajęcia". Powiem tak, polegały one na tym, że przez dwie lekcje, ksiądź z ostatniego roku seminarium opowiadał nam o problemie samogwałtu, o tym jak z nim walczy i dlaczego to tak wielki grzech....koniec, kobiety nie posiadają seksualności, sexem się nie przejmujcie bo i tak dopiero po ślubie a na przygotowaniu przed ślubem ksiądz wama wszystko opowie. O odmiennych orientacjach seksualnych było tyle, że bóg zniszczył Sodomę i Gomorę.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Co wy chcecie  edukować dzieci w szkole  jak 8/10 dorosłych  ciągle  uprawia seks przy zgaszonym świetle , nie widziało waginy  lub penisa  swojego partnera  nie mówiąc już o  innych sprawach jak seks oralny .

 

W Polsce w tych sprawach panuje ciemnogród  a to głownie wina kościoła ,w tamtym roku  zrobiłem jazdę w szkolę  bo moja 10letnia córka powiedziała za Pani na religi ( 32letnia dewotka ,świętojebliwa )  powiedziała im ze prezerwatywa i tabletki antykoncepcyjne to dzieło szatana  a miłości  to doznają od Boga .

A wszystko po tym jak dzieci zapytały się co to jest seks .... co jest zupełnie normalne  u dzieciaków .

 

Zresztą padło tam jeszcze kilka  zacofanych "opinnii i rad " .

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Wojciechu, ty byś posłał, ale "ciemnogród" nie, bo to złe. Myślą tak, jak pisze Raiders. Nawet jeśli ktoś jest inteligentny i myślący, nie musi umieć rozmawiać z własnym dzieckiem na te tematy. To wbrew pozorom nie jest takie łatwe, i tu przydaje się ktoś w tym kierunku wykształcony. Dobrze o tym pisze Ernorator....

Link to post
Share on other sites

Nie zrozumcie mnie źle, bo oczywiście chciałbym dobra wszystkich dzieci, a one nie są winne tego, że rodzice są ciemni, ale nadal będę podtrzymywał, że to rodzic powinien decydować. Nie rozumiem co złego widzą np w wieprzowine muzułmanie, Żydzi w jedzeniu ktòre nie jest koszerne, wegetarianie w spożywaniu mięsa itp ale szanuję to i nie podał bym ich dzieciom tego w szkolnej stołòwce, chociaż pewnie ktoś by powiedział, że od strony naukowej nie jest to do końca logiczne i że dziecko coś na tym traci. Ale ok, przekonania rodzicòw są jakie są i szanujemy to chociaż się z tym nie zgadzamy. Tak samo nie widzę aż tak wielkiego problemu w tym, że kogoś ominie edukacja sekaualna by w tej kwestii odebrać prawo wyboru rodzicom. Ilu z was miało ją w szkole? Czujecie się dzisiaj nie będąc już młokosami jakoś pokrzywdzeni, że w waszych czasach jej nie było?

Link to post
Share on other sites

I to jest to zboczenie religijne, seksuologia to taki sam przedmiot jak inne, tak samo powinna być w szkole ekonomia od przedszkola.

 

Natomiast w szkole nie ma miejsca na religię a jest, ba w przedszkolu jest.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...