Skocz do zawartości

Życie za granicą czy warto wyjeżdżać ?


Recommended Posts

Czy był ktoś z was już za granicą i chciałby sobie ułożyć życie na przykład w Anglii, Irlandii czy Holandii ? W tym temacie możemy opowiadać przeżycia i czy warto czy nie warto mieszkać na stałe za granicą. Temat niema celu chwalenia się tylko zbieranie obcych ludzi opinię na ten temat i porad, może się okazać pomocny podróżującym lub mieszkającym / chcącym mieszkać za granicą. Więc ja zacznę od Siebie.

Byłem kolejny raz w Holandii i sobie normalnie pracowałem w Wieku 17 lat. Gdzie w Polsce za bata nie znajdziesz roboty na czysto w tym wieku. A będąc za granicą nie dość że idą fajne pieniążki to jeszcze VAT schodzi i można się rozliczać z tego na następny rok. Było parę rzeczy które mnie denerwowały na przykład to że wstawałem o 5:30 a 06:00 wychodziłem I wracałem dopiero o 18:00 z pracy. Bo nie miałem blisko i na rowerze nie dojechałbym w 2 godziny nawet. Samochodem autostradą 20 minut do pracy. Czyli 12 godzin z życia codziennego zabrane, dodajmy do tego że trzeba na następny dzień się wyszykować czyli zabieramy godzinę. 13 godzin dodajemy teraz jeszcze spanie minimum 6 godzin średnio tak spałem bo szkoda mi było czasu czyli dla siebie mamy tylko 4 lub 5 godzin zależy kto jak śpi. Praca w sam raz na sezon ale czy na zawsze? Nie wyobrażam sobie pracować na zbiorowisku na przykład papryki przez całe życie. Nie mając czasu dla siebie. Robiłem za najmniejszą stawkę pieniężną ( Wiekówka ) Czyli jakieś 4,30 E/1h. A musiałem robić tak samo jak starsi nawet udało mi się robić kilkakrotnie więcej zbiorów niż starsi gdzie powinni 2x szybciej i więcej robić. Normalna stawka zaczyna się od 23 lat, dopiero wtedy możemy sobie sami ułożyć życie i mieszkać na swoim. Za min.8euro/1h normalnie będziesz mógł sam wyżyć na własnym mieszkaniu. A za 10Euro + na przykład kobieta 9euro/h1 to jest raj. Można sobie w rok czasu odłożyć pieniądze na samochód z Galerii. Mieszkałem w Rotterdamie, nie jest trudno znaleźć tam wolne mieszkanie lub pracę. O pracę na prawdę jest łatwo. Wystarczył mi jeden dzień a miałem kilka ofert i mogłem sobie wybrać gdzie będzie mi najlepiej w tak młodym wieku bez żadnych papierów. Tym razem jak będę jechał to po znajomości u Turka za 6,50E będę robił to już magiczna stawka. Ale powiem wam że w moim wieku tylko na sezon się opłaca pracować i tylko u rodziny jeżeli jedziesz w tak młodym wieku jechać na biuro i będziesz mieszkać z obcymi ludźmi to nawet nie masz po co się zabierać bo nic się praktycznie nie przywiezie. Ja za nic nie płaciłem i miałem lajt, czasami się dołożyłem do jedzenia. Więc miałem dosyć łatwo. Ale poznałem sporo ludzi którzy żałują w moim wieku że pracują na biurze bo ledwo co im starczy na utrzymanie i mało odstawiają na bok. A po to przyjechali myśleli że jak pojadą do Holandii na biuro to kokosy przywiozą a tak nie jest. Jeżeli nie masz zakwaterowania u jakiejś rodziny to jest wcale nie opłacalne. Powiedzmy że jakbym ja miał pracować na biurze to, jedyny plus że musisz przerobić wszystkie godziny a jak ja robiłem prywatnie to mógł mi dać wolne raz w tygodniu. Dostajesz albo kontrakt studencki lub umowę na zlecenie / o dzieło. Za domek płaciło się 50 Euro za tydzień, przeważnie w Holandii przy zbiorach dostaje się tygodniówki co bardzo fajna sprawa która bardzo motywuję z tygodnia na tydzień. Na ubogie jedzenie starczy spokojnie 25 Euro na tydzień włącznie z obiadem. Czyli mamy 75 Euro. A zarabiamy na przykład w moim wieku od 170-210 euro. Czyli zostaję 95/135 euro to dużo ? Jakieś 400/550zł za tydzień. Sam oceń czy to dobra stawka. No i pewno chciałoby się coś sobie kupić to za buty trzeba minimum 45 euro wydać ( Markowe oczywiście ), buty robocze ( przeważnie wymagane ). Ciuchy są drogie według mnie brzydki mają gust Holendrzy i dziwnie się ubierają. Żadnej odzieży do domu nie przywiozłem nawet bo nie dość że drogie to jeszcze nijakie. Ale za to sprzęt jest dosyć tani. Czasami sprzęt można dorwać o 25% nawet taniej w MediaMarkt czy Saturn itp. Zakupy przez internet są na prawdę zarąbiste. W ciągu 24 godzin przywiozą Ci sprzęt a w Polsce czasami ludzie czekają po 2 tygodnie żeby zamówić jakiś głupi przedmiot. Żywność... chyba jak każdy wie w Polsce jedzenie jest chyba najlepsze. W Holandii opiera się wszystko na gotowcach. Ziemniaki mają kosmiczną dosyć cenę. 4 Euro za 3 Kg ziemniaków. Zupki chińskie są tanie za 1 euro kupisz z 3 lub 4 zupki. Słodycze są tanie, warzywa też, ser jest bardzo tani. Na mieście można zjeść sobie tak zwanego Capselona u turka dużego za 5/10 Euro którym się najesz na cały dzień. Czasami nawet zostawiałem trochę bo już nie mogłem ( Mięso, warzywa, frytki, sosy ). Koszt mieszkania to od 300euro/600euro średnio za mieszkanie na miesiąc z opłatami. Niema problemu z różnymi usługami typu Internet chociaż byłbyś na ostatniej wsi to i tak będziesz mógł mieć internet nie to co w Polsce. Teraz może powiem coś o ludziach, sprawa wygląda tak że Holendrzy są bardzo fałszywi i bezczelni. Ale co fakt to fakt, nie kradną tam, a jak chodzi o kradzież to wiadomo kto. W pracy jeżeli opierdzielasz się bo jesteś zmęczony to albo cię na żywca sprzedadzą szefowi albo cię upominają a sami nie lepiej robią nawet gorzej. Sprawa mi ułatwiała bo znałem trochę angielski i przeważnie rozmawiałem z Holendrami po Angielsku i też im zwracałem na złość uwagę. Gorzej jak rozmawiali na przykład w 4 a ja sam robiłem i wszyscy po Holendersku i wiedziałem że coś o mnie gadają. Polacy mało są tolerowani w pracy, Holendrzy mają lajt ponieważ mogą sobie wziąć wodę do pracy, chwilę odpocząć, opierdzielać się, rozmawiać itp. A Polacy ? Nie mogą nic praktycznie i harować muszą za mniejszą stawkę i są wykorzystywani. Co prawda boją się nas ale też potrafią narobić problemów. Jak sprawa wygląda z Turkami/Marokańcami/Murzynami. Jeżeli z nimi trzymasz to nie masz czego się bać gorzej jak staniesz któremuś w drodze to za 50 euro cię na żywca wywiozą i już nie wrócisz do domu. Pierwszy raz szedłem z koleżanką przez taką dzielnicę murzynów to stało parę takich osiłków jeden nawet nożykiem się bawił jak psychol taki i krzyczał pussy ( cipka ). Tylko z tego że ja wcześniej krzyczałem Jamajka... No ale nic poza zwyzywaniem to do niczego nie doszło. Jak potrzebowałem się dowiedzieć od obcokrajowców, gdzie tam i tu, gdzie kupie to i tamto to zawsze mile odpowiadali. Idąc na ulicy obcy człowiek się z tobą wita, a w Polsce to jeszcze w pape dostaniesz za to że powiesz cześć obcemu. Turcy spoko lubią nawet polaków. Ale Marokańce to są psychole jak nikt inny, źle się popatrzysz to zaraz zadyma jest lub już podpadasz za samo to że jesteś polakiem. Ale działa też to w drugą stronę że boją się wszyscy tam nas... Co tam jeszcze mogę powiedzieć, łatwo trafić w każde miejsce, pociągi, metro, busy, taksówki, ścieżki rowerowe na których przejedziesz całą Holandię. Wiatraki, jęziora, brak gór trochę dziwnie to wygląda ( całe życie mieszkam w górach a tutaj płasko sama nazwa Netherland mówi za siebie. ) Architektura jest bardzo dobra, wieżowce, domy, bloki są bardzo stabilne i każde mieszkanie inaczej wygląda nawet w blokach ( inne ułożenie pomieszczeń ) może sam wygląd zewnątrz nie powala, ale wewnątrz nadrabia. Czasami są buble w mieszkaniach, widać kable na wierzchu, rury, ściany są nie równe, z wodą wygląda to tak że jest dużo kamienia w niej. Raz po zrobieniu herbaty zostawiłem małą ilość wody i był tam już sam kamień dlatego jak pije się coś związanego z wodą z kranu to na prawdę lepiej nie pić do końca. To jakby się nasypało malutką 1/4 łyżeczkę piasku. W mieście zazwyczaj jest czysto chyba że mieszka się na dzielnicy Polaków czy Marokańców lub turków to zawsze syf się znajdzie. Żuli tam niema. W Amsterdamie jest tylko widoczny syf, ale to jest wolne miasto i można robić tam wszystko i żyć jak się chcę. Jest dużo fajnych miejsc, Sahara ( Zoo - bardzo wielkie ponad 6 godzin zwiedzania ), domy woskowych ciał, parki wodne, punkty widokowe itp. Teraz może coś o szkole. Powiem tyle że będąc polakiem można normalnie iść do szkoły i przez jakiś okres czasu jeżeli nie znasz języka to możesz iść do szkoły która Cię przygotuję i nauczysz się Holenderskiego przez rok i idziesz do szkoły potem normalnej lub od razu idziesz na hardcora. Czyli nie znasz języka i normalnie musisz się uczyć na początku pierwsze 3 miesiące masz lajt ale przez ten czas musisz uczyć się holenderskiego inwidualnie. Na początku nie będą pytać ani zadawać zadań domowych chyba że związane z językiem. Dokładnie nie wiem tylko z tego co się dowiedziałem od znajomych którzy chodzą do szkół Holenderskich lub skończyli. Tam jak skończysz Gimnazjum to masz wykształcenie średnie. Ale gimnazjum w młodym wieku się nie kończy tylko trochę lat później.
Wnioskując kiedy opłaca się wyjechać do Holandii a kiedy nie ?
Opłaca się tylko wtedy gdy :

- Masz powyżej 22 lat 
- W młodszym wieku tylko do rodziny nie na biuro. I tylko na Sezon 2 miesiące najlepiej. Bo przeważnie tyle trwa kontrakt studencki tylko na okres wakacji. Kontrakt studencki wygląda tak że trzeba przynajmniej przepracować 5 godzin na dzień po 5 godzinach pracy możemy robić dalej lub iść do domu. Masz przywileje i mniejszy niby " zapieprz ". 
- Blisko do pracy i najlepiej mieszkać zawsze z kimś. 
- Znać język bez tego człowiek zginie i zgłupieje. Bez języka to nawet nie startowałbym do Holandii. Wystarczy znać Angielski w stopniu ciupkę powyżej niż podstawowy. A jakbyś umiał holenderski w stopniu średnim to masz nawet lepszą prace i szansę o podwyższenie stawki i nikt Ci w tyłek nie wejdzie.
- Wziąć ze sobą dużoooo jedzenia nawet same konserwy biją na głowę Holenderskie jedzenie. 
- Najlepiej mieć jakieś znajomości i jechać na pewniaka. Nie chciałbym pojechać na osiedle na którym nie będę potrafił wgryźć się w tłum i poznawać ludzi.
- Obeznać się i popytać co to za miejsce kto tam przebywa, jak to wszystko wygląda , gdzie płacić rachunki gdzie jest Balasting ( pośredniak ) itp. 

Wniosek jest taki jeżeli ktoś myśli sobie że pojedzie do Holandii w młodym wieku i będzie się fajnie bawił to grubo się myli, na nic czasu niema. Holandia to kraj pracusi którzy tylko pracują i pracują jak roboty bez uczuć. Jakby mogli to by robili po 20 godzin. Ja tam żyłem tylko weekendem. 3 razy nie poszedłem do pracy 1 raz nie z mojej winy ( problem z samochodem ) a 2 razy przez to że chciałem się wyszaleć a z kacem nie miałem zamiaru do pracy się wybierać. Na koniec źle się zachowali i bardzo mnie to zabolało zachowanie szefa było tak chamskie że w ostatni dzień skurczybyk mi dał wolne. A to jakieś 200zł ponad, + nie zdążyłem się z ludźmi z pracy pożegnać a na prawdę spoko ludzie byli, aż mi szkoda było się żegnać bo się przyzwyczaiłem i z łzami wracałem do domu. Mógłbym tutaj mieszkać całe życie, oczywiście ja mieszkam w 3 świecie tak zwanym, ogólnie patrzę na to jak na Raj i tak jest, nie brakuję na nic pieniędzy na wszystko ludzi stać. Wszystko w Holandii jest czego potrzeba życiu. Jeżeli masz chęć i chcesz jechać w wieku 20 paru lat z dziewczyną na mieszkanko i do pracy to jak najbardziej niema co się wahać !

Zapraszam do udziału w temacie, w razie jakichkolwiek pytań jestem dostępny. Pozdrawiam i mam nadzieję że komuś tym pomogłem w jakiś sposób wink.gif

Link to post
Share on other sites

Bardzo fajnie napisane. Można się sporo dowiedzieć :) Wybierasz się tam jeszcze?

Jeśli ktoś był / mieszka w krajach skandynawskich to również bardzo proszę o opisanie jak się tam żyje.

Edytowane przez Salem
Link to post
Share on other sites

Bardzo dobrze, że ktoś pomyślał o takim temacie, sam zastanawiam się czy po szkole/studiach nie wyjechać gdzieś za granicę (raczej Anglia/USA). A co do tekstu, to napisany trochę chaotycznie i mógłbyś go podzielić na akapity, bo źle się czyta taką ścianę tekstu (szczególnie jak coś Cię rozproszy i próbujesz znaleźć miejsce gdzie skończyłeś), ale poza tym fajnie, że podzieliłeś się swoimi przeżyciami.

Link to post
Share on other sites

Jak chcecie to mogę odpowiedzieć na parę pytań dot. pracy w Niemczech w najbogatszym landzie Bawarii. Podkreślam najbogatszy ponieważ w Niemczech widać różnice między prowincjami jeśli chodzi o zarobki, jakość życia, sąsiedztwo czy zwyczaje.

 

Robię w każde wakacje w branży ogrodniczej, dokładniej w szkółce leśnej [w Niemczech bardzo popularne są przydomowe ogródki dlatego też mają wysoce rozwinięty garden-business]

 

7.30-12-00 przerwa 1h na jedzenie -> 13.00 - 17.00 i tu niemcy kończą swoją prace a my polacy zostajemy jeszcze sobie na 1,5 h od 17.30-19.00, i tak od pn. do pt. gdzie w piątek niemcy robią do 12:30. W sobotę od 7:30 do 13:30 pracujemy [kto chce]. 

 

Praca typowo fizyczna, wyrywanie chwastów, plewienie, wiązanie, przycinanie, wykopki drzewek na polach itp. itd.

 

W tym roku na godzinę zaproponowali mi 7.80 Euro / brutto. Wcześniej 7.50. 

 

Mieszkam w budynku firmowym gdzie jest kilka pokoi za 3 Euro / dobę. Pełen węzeł sanitarny, gastronomiczny. 2x w tygodniu sprzątane, i raz na 3 tyg. zmiana pościeli. Miód malina!

 

Ludzie w pracy bardzo przyjaźni, pracuje się bezstresowo, z każdym idzie się dogadać [niestety ja tylko po angielsku]. Wszystko tłumaczą a tempo jest niemieckie, bez pospiechu ale dokładnie.

 

Siedziba firmy położona jest koło osiedla "imigrantów", araby, ruskie, francuzi, włosi i oczywiście polacy.

 

Miasto ma 50 tys. mieszkańców, port lotniczy, i komis Aston Martin :D, typowo przemysłowa mieścina. Pełno firm i fabryk. Tanie autobusy oraz pełno ścieżek rowerowych [niemcy mają hopla na tym punkcie]. Specjalne tereny wyznaczone przez miasto na wyprowadzanie psów.

 

Jeśli chodzi o zwyczaje to: każdy każdemu się kłania, z każdej strony ludzie są życzliwi i serdeczni, różnią się od polaków np. dystansem do tego co robisz, jak robisz. Twoja sprawa, twoje życie, good luck. Rowerzysta jest chroniony prawem tak bardzo że nie ma bata aby ktoś przejechał koło Cb a Ty mógłbyś się poczuć niebezpiecznie. Nie mówię już o dzieciakach na drodze, za cokolwiek [kolizja, nieporozumienie] niemcy łapią za telefon i w 2 minuty jest policja i masz przesrane ;] Na drogach jest dużo bezpieczniej niż w PL. Wyrzucane śmieci do 12 różnych kontenerów na wszystko, tego to pilnują.

 

Multi-kulti. Jak wszędzie pełno arabów, którzy drą mordę i trzymają się w swoich klikach ;] Obrzydliwe. Naściągali taniej siły roboczej to teraz mają. 

Na ulicach, mimo że mieszkam w małym mieście usłyszysz języki z całego świata, od arabskiego przez francuski po suahili. Idąc do sklepu nie potrzebujesz znać słowa po niemiecku ;] U nich normalne jest, że pełno obcokrajowców żyję wśród nich.

 

Służba zdrowia, dużą część twojej wypłaty zabiera Ci ubezpieczenie zdrowotne, na moje szczęście jestem ubezpieczony w bardzo dobrej firmie i w razie W, leczyć mnie będzie bardzo dobra klinika [coś jak nasze MSW]. Z podatku zabierają bodajże 31% na zdrowotne, zus, środowiskowe itp. itd. W zamian na starość jesteś otoczony opieką. Z Ciekawostek jak na emeryturze potrzebujesz kule czy balkonik idziesz do odp. urzędu i dostajesz nówke sztukę -właśnie za to, że tyle pracowałeś i płaciłeś składki.

 

Życie mają bardzo spokojne i bezstresowe, niemec bezrobotny idzie do UP i tą pracę mają mu znaleźć koniec kropka, o, takie jest ich myślenie.

 

Jedzenie nie jest tanie, sprytny średnio zaawansowany kucharz jest w stanie sobie poradzić i nie wydawać kasy tudzież jechać non-stop na gotowcach z zamrażarki. Np. cena ziemniaków to 10 zł za 2,5 kg, w dyskoncie netto. Piwo ZA TO TANIE :D I PRAWDZIWE! WODA, SŁÓD JĘCZMIENNY I CHMIEL! Pełno piwa, różne rodzaje. Nie to co te SZCZYNY w Polsce ;/  

 

Mieszkanie. Mało niemców posiada swoje lokum, lwia część obywateli wynajmuję mieszkanie [m.in. bardzo się wściekli jak okazało się że co 2gi grek posiada swoje m4 :D], tylko najbogatsi mają domy/ mieszkania ;]

 

Samochody. Przy tym warto się zatrzymać, daj my na to że ktoś zarabia miesięcznie 1,600 euro, a nowy samochód klasy średniej kosztuje 16000 euro w salonie to po 10 m-acach możesz sobie już nań pozwolić [takie czyste kalkulacje, mam nadzieje że mnie rozumiecie]. Nie mogę pominąć faktu, że szkopy zazwyczaj biorą auta w kredyt, oprocentowanie jest śmieszne, od 2,5 % do 4%..

 

Ogólnie w tak małym mieście, masz dostęp do wszystkiego, od zainteresowań kulinarnych po "badania kosmosu", chcesz, idziesz, i masz, rozwijasz swoje zainteresowania. Pełno zieleni, przemyślanych inwestycji, miejsc do spędzania wolnego czasu.. Naprawdę zbudowali wspaniały, czysty kraj i mają świadomość, że trzeba o to wszystko zadbać. Może kiedyś w Polszczę...

 

Co do moich zarobków, to jest to stawka żebracza, stawka polaków, wcześniej zarabiałem "płacę minimalną"; ale jak się ma 7,80 do 13 euro, które niemiec bez lepszego i specjalistycznego wykształcenia otrzymuje za tą samą prace co ja?

Ogólnie to boli, do tego dochodzi aspekt twojego pochodzenia, jeśli nie jesteś schwabem -mam nadzieje, że to jest oczywiste- musisz wykazywać się w pracy a i tak dostaniesz mniej pieniędzy, takie są realia. Aczkolwiek znam polaków, którzy pracują od kilkudziesięciu lat i są szanowani i zarabiają dobre pieniądze.. ale za jaką cenę...

 

Żyć na stałe w niemczech ? Tylko pracując w wyuczonym zawodzie i zaskarbić sobie szacunek pracodawcy, tak to jesteś na żebraczej stawce, która tylko się opłaca w pracy sezonowej lub na zjazdy do Polski. Dodam jeszcze, że dyplomy z naszych uczelni gó**o dla nich znaczą.

 

PS. Jeszcze o jednym: jakie opinie panują wśród niemców o polakach. Jak u nas, mówimy nie ładnie, ty cyganie, żydzie czy murzynie tak u zachodnich sąsiadów mówi się ty polaku! Wiem przykre ale polacy sami pracują na tę opinie, wiele razy wstyd mi było za wieśniaków, którzy kurw*wali w sklepach, darli się do siebie między regałami, oczami gwałcili kobiety na ulicach czy w 5 oglądali i macali najnowsze samochody. Niestety o tych dobrych i pracowitych ludziach z polski nikt nie wspomni natomiast o WŚIURACH bez wykształcenia i ogłady jak najbardziej.

 

Macie pytania walcie a ja wracam do mojego piwka :D

Link to post
Share on other sites

Ogrodnictwo, hymm podobno dobrze płacą. Ale dużo osób rezygnuje z tego fachu, powód to dziwni ludzie zazwyczaj. Jeżeli pewny jesteś  że nie chcesz jechać to szukaj dalej może coś lepszego znajdziesz. Tekst był pisany na spontana nie wiedziałem że będzie aż taki długi dlatego jakoś nie zwracałem uwagi na to a tu bęc referat.. bar, też chciałbym trafić do USA, takie małe marzenie ;p Niema sprawy liczę że też ktoś się odważy lub będzie mu się chciało napisać coś ciekawego z życia za granicą. 

 

Perun, a gdybyś miał obywatelstwo i papierek jakiś na lepszą pracę na przykład za 10 euro na godzinę to mógłbyś tam mieszkać i wyszedłbyś na swoje ? Czy tylko myślisz o pracy na sezon w skrócie zrobić swoje i wrócić do Polski ? 

Edytowane przez WiGoR
Link to post
Share on other sites

 

 

Perun, a gdybyś miał obywatelstwo i papierek jakiś na lepszą pracę na przykład za 10 euro na godzinę to mógłbyś tam mieszkać i wyszedłbyś na swoje ?

Tam zawsze pozostaniesz obcy, nawet jak masz paszport niemiecki.

Jeżeli jest redukcja zatrudnienia, to zawsze najpierw lecą obcy, choćby nie wiem jak się wykazywali.

 

 

Dodam jeszcze, że dyplomy z naszych uczelni gó**o dla nich znaczą.

Tu się nie zgodzę, mam trochę znajomych, co zostali w Niemczech po kontraktach na stanowiskach inżynierów właśnie dzięki dyplomom z naszych uczelni.

Link to post
Share on other sites

Ja tak sobie myślałem nad sezonówką po maturze. Mam wujka w środkowych Niemczech, jest tam duża fabryka VW i według tego co on mówił to chętnie przyjmują studentów na 1-3 miesiące i dostajesz ok. 1500-2000 euro na rękę - no, ale tu problem - trzeba znać niemiecki w stopniu średnio zaawansowanym, czyli komunikacja + komunikacja obejmująca żargon używany w pracy, nazwy części i takie tam.

 

A myślicie, że da radę znaleźć pracę znając b. dobrze angielski i  niemiecki w stopniu idę do sklepu i potrafię się dogadać?

Bo w Polsce po maturze ile można zarobić? 1000-1500zł? A tam to jednak inny standard jak na późniejsze przewalutowanie.

Link to post
Share on other sites

Ja właśnie na tym ogrodnictwie miałem zbierać,jabłka,kapuste,dynie na polu ale wieku 19,4 euro za godzinie to mało i co tydzień odciągając 20 euro,jeszcze jak przeczytałem te opinie o firmie źe ludzie wychodzą na minusie źe raz robota jest,później nie ma. :)

Link to post
Share on other sites

Mam taką fajną informację w sumie dla odważnych i co znają bardziej język. Holandia posiada Balasting i tam pisze minimalna stawka w pracy. Jeżeli ktoś daję za małą kwotę przy średniej krajowej można go pozwać i zapłaci karę co za czym idzie to że zwolni jedną osobę ze zdenerwowania a inni na tym skorzystają i będą mieli podwyższone wypłaty. Było nie raz tak że Holendrzy za mało polakom płacili to okazali się cwani i znali język i wszystko tak załatwiali że na plusie wychodzili. 

Link to post
Share on other sites

Ja tak sobie myślałem nad sezonówką po maturze. Mam wujka w środkowych Niemczech, jest tam duża fabryka VW i według tego co on mówił to chętnie przyjmują studentów na 1-3 miesiące i dostajesz ok. 1500-2000 euro na rękę - no, ale tu problem - trzeba znać niemiecki w stopniu średnio zaawansowanym, czyli komunikacja + komunikacja obejmująca żargon używany w pracy, nazwy części i takie tam.

 

A myślicie, że da radę znaleźć pracę znając b. dobrze angielski i  niemiecki w stopniu idę do sklepu i potrafię się dogadać?

Bo w Polsce po maturze ile można zarobić? 1000-1500zł? A tam to jednak inny standard jak na późniejsze przewalutowanie.

Da radę złapać robotę w Niemczech bez języka, jest to utrudnienie ale na moim przykładzie a dokładniej przykładzie ludzi, którzy tu przyjeżdżali to największe kołki zbudowane w najprostszy sposób, pracowali i robili to dobrze. Kwestia jak ty będziesz się czuł, bo jak pracodawca daje Ci jakieś zadanie i Ty je wypełniasz to ma gdzieś czy znasz język cyz nie.

 

Tam zawsze pozostaniesz obcy, nawet jak masz paszport niemiecki.

Jeżeli jest redukcja zatrudnienia, to zawsze najpierw lecą obcy, choćby nie wiem jak się wykazywali.

 

 

Tu się nie zgodzę, mam trochę znajomych, co zostali w Niemczech po kontraktach na stanowiskach inżynierów właśnie dzięki dyplomom z naszych uczelni.

 

Ja też, i nie chciałem powiedzieć ze pokazują Ci środkowy palec, w większości jest tak że proponują ci niższą stawkę od absolwentów niemieckich uczelni i dopiero musisz udowodnić ile jesteś wart. No w tym sensie dyplom z Polskich uczelni dla nich nic nie znaczy, tak?

Link to post
Share on other sites

Bardzo ciekawy temat. Szczególnie interesują mnie "germańskie państwa", gdyż tam pewnie będę się kierował po studiach. Zdarzyło mi się być już kilka razy w Niemczech i tak z doświadczenia wiem, że język jednak bardzo warto znać. Zawsze śmieję się na niemieckim, gdy moi koledzy ( 3 liceum, niektórzy uczą się niemieckiego 6 lat, ja mam to szczęście uczyć się 9 lat) nie potrafią powiedzieć prostego zdania typu: Jak się masz, jaka jest pogoda itd itp. Zawsze tłumaczą się: "Po co nam niemiecki". Teraz byliśmy klasą całą w Berlinie. Ich twarze w sklepach/hotelach etc gdzie próbowali się dogadać bezcenne  :rotfl:  :rotfl:

 

 

Podsumowując: Nie uczcie się biologii, po, filozofii i innych pierdół. Uczcie się języków oraz podstawowych przedmiotów. Szczególnie kieruję to do przyszłych maturzystów, bo naprawdę warto przyłożyć się do tych przedmiotów, które będą nam potrzebne w dalszym życiu. Resztę przedmiotów wystarczy umieć na ten "+ dobry". 

Edytowane przez Klikacz
Link to post
Share on other sites
Ja też, i nie chciałem powiedzieć ze pokazują Ci środkowy palec, w większości jest tak że proponują ci niższą stawkę od absolwentów niemieckich uczelni i dopiero musisz udowodnić ile jesteś wart.

Obaj dostali na początek całkiem niezłe stawki, średnie jak na warunki firmy i lepsze niż absolwenci, bo wychodzi niecałe 3000€ netto.

Stawka absolwentów to w okolicach 2000€ w tej samej firmie.

Jedno o czym trzeba pamiętać, to nie dostanie się dobrej pracy w Niemczech bez bardzo dobrej znajomości języka niemieckiego.

Można znać angielski na poziomie rodowitego anglika i mieć dobre referencje, ale jak przyjdzie ktoś, kto potrafi porozumieć się po niemiecku, to wiadomo kto zostanie przyjęty.

Sam niedawno zacząłem uczyć się niemieckiego, bo z samym angielskim daleko niestety się nie zajdzie :(

Edytowane przez Pawel7
Link to post
Share on other sites

To jest akurat naturalne. Pomyśl, że zatrudniasz sobie jakiegoś pracownika zagranicznego, dajmy na to Norwega (ciekawe co Norweg w PL robi). Załóżmy, że Ty coś tam po norwesku mówisz, bo kiedyś chodziłeś na kurs. Wiadomo, że się z nim dogadasz, ale musisz się męczyć tłumacząc na "swój" jego słowa.

Teraz zmieńmy trochę sytuację: ten wiking mówi po Polsku. Wiadomo, nie jest to Miodek, ale potrafi się z Tobą dogadać. Co wtedy robisz? Skoro potrafi się dogadać po polsku, to znaczy, że można go wkręcić w ten "rynek", bo jak przyjdzie co do czego to dogada się z ludźmi (np Twoimi klientami). Wtedy z automatu podnosisz mu pensję.

 

W sumie to to strasznie skomplikowane wyszło, ale mam nadzieję, że puente wyłapiesz :D

Link to post
Share on other sites

Wiem o co Ci chodzi i doskonale to łapię :)

Chodzi mi o tych, co wyjeżdżają do Niemiec i uważają, że znajomość angielskiego im do wszystkiego wystarczy.

Dopiero na miejscu spotykają się z brutalnym przebudzeniem, że czas nauczyć się języka kraju, w którym przebywasz.

Link to post
Share on other sites

Czy ja wiem czy jest się czym zachwycać... Niby "zielona wyspa", ale nie tak zielona. Moja znajoma pracuje w Irlandii już dobre kilka lat (myślę, że może to być niecałe 10: 8-9) i jakoś strasznie nie wychwala tego kraju. Owszem, o pracę tam łatwo, byłem na wakacje w zeszłym roku (składałem komputery :D ). Kokosów tam nie zbiłem. Szczerze mówiąc to bardziej ciągnęła mnie tam ciekawość. Naprawdę przykładałem się do pracy, starałem się jak mogłem, a jak miałem tylko wolny czas to dokształcałem swój angielski (mówię płynnie, ale jednak zawsze jakieś braki wyjdą). Mój pracodawca chyba to docenił, bo w ostatnim miesiącu dostałem "premię" 500 Eurasów :D

Ogólnie Irlandii ze względów atmosferycznych nie polecam. Zimno, wciąż leje, jedzenie mają przeciętne (nawet jedzenie typu: konserwy, szynki itp) jakoś nie przypadły mi do gustu. Z kolei jako kraj, gdzie chcemy wyjechać na kilka(naście/dziesiąt/set) lat i pracować: jest ok, mają straaaasznie drogich dentystów. Jak nie wierzycie popytajcie znajomych.

Jacy byli ludzie? Nie spotkałem się z "rasizmem" czy jak tam to nazwać, ale strasznie przykro się patrzyło na Polaków, którzy robili rozróby po Pubach nocą, wstyd i tyle.

Edytowane przez Klikacz
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...