Skocz do zawartości

xorland

  • wpisów
    6
  • odpowiedzi
    116
  • wyświetlenia
    429098498

"Zimne luty", czyli teoria usterek BGA


gtxxor

92975304 wyświetleń

blog-0911868001378551283.jpgZapewne każdy z Was spotkał się kiedyś z sytuacją, w której jego karta graficzna zaczęła wyświetlać tzw. "artefakty". Problem ten dotyczy zarówno posiadaczy komputerów stacjonarnych, jak i laptopów (a także konsol, w których pojawia się pod postacią tzw. "diod śmierci"). W tych pierwszych usterkę dość łatwo wyeliminować przez zakup nowego GPU. Prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy dotyczy on laptopa (lub konsoli). W tych układy graficznie przeważnie zespolone są z płytą główną stałym połączeniem.

 

[table]

Geneza problemu

 

Jako iż czysta cyna jest metalem bardzo kruchym, ołowiana domieszka pozwalała zwiększyć trwałość stopu lutowniczego. Zastąpienie szkodliwego dla środowiska ołowiu materiałami takimi jak srebro czy miedź znacznie obniżyło trwałość połączeń lutowanych.

 

Spoiwo lutownicze pod wpływem ogrzewania się (praca sprzętu) mikroskopijnie zwiększa swoją objętość, zmniejszając ją po schłodzeniu (wyłączenie urządzenia). Kruszejącej cynie bezołowiowej zaczyna brakować elastyczności i połączenia układu z laminatem z biegiem lat słabną. W konsekwencji doprowadza to do ich przerwania i wystąpieniu wspomnianego w temacie zjawiska.[/td]

[/table]

 

[table]

Rozwiązania

 

Serwisanci często (chcąc obniżać koszty), proponują tzw. reballing BGA. Jest to proces polegający na zdjęciu obecnego układu i zamontowaniu go jeszcze raz z wykorzystaniem nowego materiału łączącego. Niestety mało osób bierze pod uwagę, że usterkom ulegają także połączenia wewnątrz GPU. Takie defekty zostają "zaleczone" przez ogrzewanie przy montażu/demontażu jednostki ale w 90% przypadków efekt jest krótkotrwały.

 

Drugi typ napraw (popularniejszy) jest określany jako reflow BGA. Operacja ta jest niczym innym jak podgrzaniem zamontowanego na płycie układu do temperatury, która rozpuszcza cynę i pozwala jej "zespolić" się na nowo. Potraktowany tak sprzęt zostaje "zaleczony", na bardzo krótki okres czasu. W praktyce żaden profesjonalny serwis nie powinien w ogóle oferować takiej usługi. Na domiar złego nieumiejętnie przeprowadzony reflow, może wykluczyć późniejszą wymianę układu przez trwałe uszkodzenie laminatu płyty głównej.[/td]

[/table]

 

[table]

... a może by tak domowym sposobem

 

Prawdopodobnie najpopularniejsza (i zarazem najgłupsza) teoria to pomysł na umieszczenie płyty głównej w piekarniku. Jest to nie tylko idealny sposób na nieodwracalne uniemożliwienie naprawy serwisowej (możliwe wygięcie płyty, uszkodzenia plastików tj. złącza) ale też (w skrajnych wypadkach) dewastację sprzętu domowego (ktoś widział strzelający kondensator elektrolityczny?).

blogentry-43489-0-22270400-1378559798_thumb.jpg

 

Wśród domorosłych majstrów zaszczytne drugie miejsce przypada wszelkim opalarkom i suszarkom. Tutaj już wygrzewanie następuje punktowo na układ, więc w teorii elementy plastikowe, czy kondensatory pozostają bezpieczne. Zwiększa się za to ryzyko znacznego wygięcia płytki drukowanej. Żeby zilustrować problem zamieszczam zdjęcie. Jest to pcb z Xboxa 360, wobec którego znacznie przesadzono z temperaturą. Mimo iż nie jest ono oczyszczone z pozostałości po starej cynie wyraźnie widać że część padów (miejsce zespojenia układu z płytą) jest spalona. Wszelkie prawa autorskie wędrują do jednego z moich klientów. Tak potraktowany sprzęt nie nadaje się oczywiście do żadnej naprawy.

blogentry-43489-0-60908500-1378559791_thumb.jpg

 

Reasumując powyższe akapity nie istnieje coś takiego jak naprawa "zimnych lutów" sposobem domowym, obojętnie co by nie insynuował autor takiej metody jest to niemożliwe.[/td]

[/table]

 

[table]

Działania zapobiegawcze

 

Utrzymywanie niskiej temperatury naszego laptopa / konsoli, regularna konserwacja przez wymianę podkładek i past termo-przewodzących diametralnie zmniejsza ryzyko wystąpienia tego przykrego zjawiska.

 

Równie ważne jest dbanie o prawidłowy przepływ powietrza wewnątrz obudowy, laptopa nie należy trzymać podczas pracy na pościeli, konsola nie powinna być zamknięta w szafce. To wszystko wydaje się aż nazbyt oczywiste, szkoda tylko że na ogół o oczywistościach myślimy już po fakcie spoglądając na rachunek z serwisu.[/td]

[/table]
  • Popieram 23

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Xxor...sam dobrze wiesz, ze domowym sposobem da się postawić nawet układ na nowych kulach już nawet nie wspominam o zwykłym"reflow"

Wcale nie trzeba stacji BGA z profilami grzewczymi. sam tak już zmieniałem kulei w GPU X360 a jak wiadomo tam masz jeszcze przesrane z tym,że płyta pod wpływem ciepła robi się "garbata" więc bez ramki usztywniającej masz jeszcze bardziej utrudnione zadanie ;)

Ja to robiłem kiedyś na zwykłej teflonowej płycie zelmera + do tego hot-air i odpowiednie ćwiczenia (na starych kartach graficznych) bo jak wiadomo zerwać pady nie trudno tym bardziej przy takim sposobie :) samo kładzenie układu to już była bajka bo prostu usiadł sam równiutko :) co do strzelających kondensatorów to też mit bo nawet to się nigdy nie przytrafia w specjalistycznych "piecach"do reflow.

  • Popieram 4
Odnośnik do komentarza

no powiem Ci szczerze że 2-krotnie technikowi u nas kondensator strzelił... i nie wiem czy to jego nieuwaga, czy przesadził z temperaturą, czy czynniki inne grały rolę - nie wiem. fakt faktem... strzelił (zresztą może po prostu się wylać, co jest zwyczajnie jego uszkodzeniem). 

 

domowe metody na reball też nie są takie "domowe", bowiem i tak musisz mieć sito i tak musisz mieć kule i tak musisz mieć fluxa(ja wiem to 'groszowe' kwestie, dodatkowo istnieją teraz fluxy które pozwalają zdjąć układ suszarką!), do tego sam mówisz płyta zelmera + hot-air, obstawiam że 99% osób hot-air'a w domu nie trzyma. pomijam już kwestie takie jak płyta od ps3, która jest piekielnie gruba i szybko wytraca temp. - zdejmiesz z niej układ bez stacji?

 

mogę oczywiście opisać taki zabieg, ale to już raczej mało 'domowa' metoda. mówiąc domowe metody miałem na myśli "speców" z yt w stylu "bga fix in 10 mins". 

 

ps; ja jestem dalej zagorzałym przeciwników reballingów bez wymiany układu, za dużo raz wracał do nas taki sprzęt. 

 

ps2: zresztą bądźmy szczerzy, Ty wiesz co robisz... ja też mogę przygarnąć z robo hot-air, wziąć resztę 'zabawek' i zrobić reball "domowo" ale ilu userów na 100 to zrobi? 1? 

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza

Ps3... nigdy ale to przenigdy nie podejmę się nawet reflow na tym (faty)

zawsze albo i tak ylod wraca szybciej niż rrod na x-e ale jak przesadzisz jeszcze z temperaturą to czujnik zwariuje na RSX-e i masz potem odkurzacz zamiast konsoli który się wyłącza po 30 sekundach bo niby się przegrzewa :) Co do kondenstaórw to oczywiście miałem przypadki jeszcze za czasów technikum na praktykach w serwisie RTV ale to były "ogóry" grubości kciuka (z telewizorów kineskopowych) i wywalało je w powietrze tyko po przesadnej kąpieli w rynience z cyną lub po tym jak dostawały zbyt moce napięcie. Po samym grzaniu nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Co do tego co napisałeś to racja - to co ja podałem to sposoób "pół domowy" bo oczywiście potrzebny sprzęt jak płyta grzewcza i hotair ( nawet widziałem kozaków co używali do tego lamp halogenowych specjalnie spraparowanych by dawały to samo co stacje IR. Jak napisałes ja używałem sita bo miałem dostęp ale są też wcześniej wspomniani co i bez tego jechali lecz dla mnie to już rzeźba w kupie :) ile tam jest w Xenosie kulek ? ja bym podziękował :D

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza

Ja w PS3 wymieniam tylko układy, ale coś strasznego jest zdjąć z tego GPU i nie wyrwać padów. X-a to swojego mam podniesionego przez reball i działa już roczek. Co do kulek w Xenosie masz tu zdjęcie i możesz liczyć ;p

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...