miniRecenzja be quiet! Power Zone - gratka dla graczy i entuzjastów PC!
Niemiecka marka be quiet! ciągle się rozwija i to wciąż w bardzo dobrym stylu. Po odświeżeniu „najniższej” serii zasilaczy Pure Power oraz wprowadzeniu do sprzedaży coolera Shadow Rock 2, przyszła pora na coś nowego. Tą nowością stała się całkiem nowa seria zasilaczy skierowanych dla: „wymagających graczy i entuzjastów PC”.
Zasilacze be quiet! Power Zone, bo o nich mowa charakteryzują się m.in. w pełni modularnym okablowaniem (do tej pory be quiet! oferował zasilacze z częściowo modularnym okablowaniem), jedną mocną linią 12V, technologią DC-DC oraz ciekawą funkcją COOL*OFF. Jak sama nazwa wskazuje, funkcja ta pozwala na „ochłonięcie” komponentom PC – podłączone do zasilacza wentylatory pracują 3 minuty po zamknięciu systemu.
Seria Power Zone to zupełnie nowy twór, który z pewnością znajdzie swoją grupę odbiorców – mam tutaj na myśli m.in. osoby przykładające uwagę do wyglądu swojej maszyny. Na swojej stronie www producent umiejscowił zasilacze z „strefy mocy” poniżej Dark Power Pro oraz Straight Power – jest to jasny sygnał, że te serie wciąż są ważniejsze.
Oprócz wprowadzenia nowych zasilaczy, do oferty akcesoriów dodano te przeznaczone dla zasilaczy – kable zasilająca SATA oraz Multi z przewodami w pojedynczym oplocie. Docelowo w ofercie ma pojawić się więcej modeli. Wartym zaznaczenia jest to, że okablowanie to jest zgodne z wieloma modelami tego producenta.
Postanowiłem sprawdzić jak prezentują się produkty be quiet! z nowej serii Power Zone wraz z dodatkowym, uniwersalnym okablowaniem do zasilaczy tego samego producenta.
Zapraszam do zapoznania się z najnowszym produktem marki be quiet!.
be quiet! Power Zone 850W
Power Zone Z1 850W to jeden z czterech przedstawicieli nowej serii zasilaczy marki be quiet!. Oprócz niego znajdują się jeszcze modele o mocy ciągłej 650, 750 i 1000 W.
Zasilacz sprzedawany jest w podobnym kartoniku jak dla serii Straight Power. Wyróżniona jest nazwa serii oraz moc ciągła jednostki.
Wewnątrz opakowania w woreczku znajduje się najistotniejsza część, czyli sam zasilacz. Samo etui możemy później wykorzystać np. do przechowywania nieużytych wiązek okablowania.
Samo okablowanie posiada jak na markę be quiet! nietypowe oploty - czarne z pomarańczowym akcentem. Przypominały mi te z modelu CMX 700 marki Cougar – aczkolwiek tam wyglądało to jeszcze inaczej.
Zawartość opakowania jest odpowiednia, szkoda tylko, że producent nie zdecydował się na dołożenie do zestawu dodatkowego zestawu „szybko-śrubek”, takich jak dodaje do modeli z serii Dark Power Pro 10.
Pośród okablowania zdecydowanie wyróżniają się 3 wiązki służące do podłączenia wentylatorów – są one biało-czarne. Aby skorzystać z funkcji COOL*OFF należy podłączyć wentylatory (maksymalnie 3) za pomocą tych kabelków.
Ilość wtyczek jak i długość samego okablowanie jest wystarczająca. Oplot jest odpowiedniej grubości, przy czym nie sprawia problemów np. z rozplanowaniem wiązek.
Obudowa zasilacza jest standardowa pod względem rozmiarów, a tym samym mniejsza od P10 850W.
Wielkość wentylatorów jest taka sama dla obydwu modeli – 135 mm. Znaczna różnica jest natomiast w maksymalnej prędkości obrotowej, dla P10 850W jest to 2000, z kolei dla Z1 850W 2900 obrotów na minutę.
Dla zainteresowanych – dokładniejsze dane zasilacza:
- Model: BQ SIW3-13522-HF-29
- Napięcie zasilania (V): 12
- Napięcie pracy (V): 3,5 - 13,8
- Pobór prądu, rzeczywisty (A): 0,47
- Pobór mocy (W): 5,64
- Przepływ powietrza (CFM): 119,96
- Przepływ powietrza (m3/min): 3,4
- Ciśnienie powietrza (mm H2O): 5,34
Co ciekawe ten model zasilacza znajdziemy również w modelu o mocy 1000 W, w dwóch pozostałych znajdziemy model oznaczony jako: BQ SIW3-13522-HF-26.
Pod względem walorów estetycznych, czyli wyglądu zewnętrznego, zasilacz prezentuje się bardzo okazale.
Po obydwu stronach zamiast tabliczki znamionowej czy czegoś w tym rodzaju, znajdziemy ciekawe wytłoczenia oraz napis „POWER ZONE”.
Tabliczka znamionowa została umieszczona na wierzchu obudowy.
Z tyłu znajdują się, ładnie i przejrzyście, podzielone na sekcje gniazda modularnego okablowania.
Z przodu natomiast znajdziemy całkiem ciekawą kratkę wylotu ciepłego powietrza oraz miejsce na podłączenie kabla zasilającego i wyłącznik zasilania.
Akcesoria be quiet! dla zasilaczy
Do oferty akcesoriów marki be quiet! zostały dodane wiązki okablowania w indywidualnym oplocie. Kable zasilające przeznaczone są do bogatej gamy produktów marki be quiet! i są kompatybilne nie tylko z najnowszymi, ale i starszymi rewizjami zasilaczy. Lista kompatybilnych modeli prezentuje się następująco: Dark Power Pro P8, Straight Power E9, Pure Power L8, Power Zone oraz nowsze modele zasilaczy z tych serii.
Na razie dostępne są różne modele różniące się długością oraz ilością wtyczek S-ATA oraz tzw. wiązki „multi”, czyli MOLEX + S-ATA.
Jakość tego okablowania jest bardzo wysoka. Wszystko zostało wykonane jak należy, a co najważniejsze wizualnie to okablowanie prezentuje się bardzo ciekawie. Estetycy z pewnością będą zadowoleni. Sam zresztą czekam na pozostałe wersje okablowania m.in. dla kart graficznych, czyli kabelki zakończone wtyczką PCI-E 6 lub 6+2 PIN.
Cena jednej wiązki to od około 20 do 30 zł, z jednej strony dużo, z drugiej nie. Wystarczy się tylko zastanowić ile złącz tak naprawdę wykorzystamy/potrzebujemy. W moim przypadku wystarczą 4 złącza S-ATA, a to „załatwia” jedna wiązka takiego okablowania. Co ważne, takie okablowanie może stosować z różnymi modelami tego producenta, dzięki czemu raczej będzie to zakup „na lata”.
Platforma testowa
[table]
Platforma testowa:[/table]
[table]
Rywale:[/table]
Nieuporządkowana platforma testowa z P10 850W:
Platforma testowa z Z1 850W:
Testy
Testy "podawanych" napięć, czyli swoista konfrontacja „suchych” danych z rzeczywistością.
Pomiaru napięć dokonałem kilkakrotnie, w celu otrzymania jak najdokładniejszych wyników - trzy serie pomiarowe z 15-sto minutowymi przerwami pomiędzy nimi.
Seria pomiarowa polegała na odczytaniu po kolei z wszystkich wybranych punktów napięć, najpierw w „spoczynku”, a następnie „pod obciążeniem”. Kolejna seria była rozpoczynana po 15-stu minutach od zakończenia ostatniego pomiaru poprzedniej serii.
Uzyskane wyniki zostały przeliczone, zgodnie z dołączoną do multimetru Brymen BM857, tabelką (±(0,03%+2c)). Tak więc wyniki przedstawione na wykresach to zakres zbliżonych do rzeczywistych napięć.
Na wykresach umieściłem wyniki uzyskane dla dwóch zasilaczy marki be quiet! zestawionych powyżej.
Wykresy zostały podzielone na dwie części - test w spoczynku oraz pod obciążeniem. Na każdym wykresie widnieją wartości minimalne oraz maksymalne dla danego zakresu napięć.
Pomiar w spoczynku - Windows 7 + sterowniki nVIDIA + NOD32
Pomiar pod obciążeniem - OCCT w wersji 3.1, test „Power Supply” – pomiary były dokonywane po 20 minutach od rozpoczęcia testu.
Zanim dokonałem jakichkolwiek pomiarów, to odpowiednio przygotowałem zasilacz „wygrzewając go”. Jednostka przez około dwa tygodnie działała dosyć aktywnie (ok. 16 godzin dziennie) na powyższej platformie testowej.
Zasilacze użyte do porównania ze względu na to, że były już wcześniej przeze mnie testowane, nie wymagały żadnych dodatkowych zabiegów.
Na początek testy napięcia 3,3 V. Uzyskane wyniki zostały „pobrane” z głównej wtyczki ATX 24PIN.
Kolejne wykresy przedstawiają wyniki uzyskane dla napięcia 5 V.
Ostatni test napięć został podzielony na dwie części, ze względu na pomiar 12 V z dwóch różnych złączy - MOLEX oraz PCI-E 6PIN. Na początek wyniki uzyskane dla pomiarów dokonanych na wtyczce MOLEX.
Podczas wykonywania samych testów jak i po przeliczeniu już samych wyników mogę stwierdzić, że lepszą regulację napięcia posiada model z najwyższej serii tego producenta.
Różnice pomiędzy tymi dwoma jednostkami widać na samych wykresach – Dark Power Pro P10 850W oferował napięcia bliższe wzorcowym, a co ważniejsze różnica pomiędzy maksymalną a minimalną wartością dla danego napięcia była zdecydowanie niższa.
Dokładniejsze przebadanie jakości napięcia (jej wartości) wymagałoby użycia bardziej zaawansowanej aparatury. Za pomocą oscyloskopu można by właśnie pokazać większą rozbieżność napięcia dla modelu Z1 850W.
Patrząc na uzyskane wyniki, można stwierdzić, że pomimo gorszych wyników od droższego „brata”, nowość z serii Power Zone poradziła sobie całkiem dobrze. „Skoki” napięć były większe, ale nie w takim stopniu, aby powodowały jakiekolwiek obawy.
Sprawność jednostek została sprawdzona przez Ecova Plug Load Solutions. Poniżej zestawiłem wyniki uzyskane przez jednostki dla trzech typowych obciążeń - 20, 50 oraz 100%. Dodatkowo, obok wyników uzyskanych przez zasilacze, dodałem wyniki dla certyfikatów 80 PLUS Silver i Platinum dla napięcia 115 V - właśnie przy takim napięciu badano zasilacze.
[table]
[/th][th=1]80 PLUS SilverXPS-850W-BESZ1-850WBQT P10-850W80 PLUS Platinum[/table]
Po krótkiej analizie powyższej tabelki można wywnioskować m.in. to, że zasilacz z serii Power Zone radzi sobie świetnie (pod względem sprawności) z mniejszym obciążeniem. Dla 20 i 50 % jego sprawność wynosi ponad 89 % co jak na zasilacz sprzedawany z certyfikatem brązowym jest świetnym wynikiem. Dla 100 % obciążenia zasilacz „wbija” się idealnie w dolną granicę dla certyfikatu 80 PLUS Silver (85 %) i z takim też certyfikatem widnieje na stronie http://www.plugloadsolutions.com. Na stronie marki be quiet! wszystkie zasilacze z „strefy mocy” reklamowane są z certyfikatem 80 PLUS Brozne – standardowe zagranie marki, aby nie rozróżniać poszczególnych modeli.
Jak Z1 850W wypada na tle użytej konkurencji? Całkiem korzystnie – patrząc z perspektywy „normalnego” korzystania. Jego cena jest zbliżona do produktu marki XFX, a jego sprawność jest wyższa dla dwóch pierwszych punktów pomiarowych. Jak wiadomo obecne komponenty komputerowe w stanie spoczynku nie pobierają za dużo energii elektrycznej, dlatego też wyższa sprawność podczas „spoczynku” może okazać się bardziej opłacalna aniżeli pod pełnym/większym obciążeniem. Wszystko zależy oczywiście od zastosowań. Mimo wszystko kupując zasilacz z certyfikatem brązowym, otrzymujemy go z wyższym, za to z pewnością należy się uznanie.
W celu określenia, ile energii pobiera cała platforma (jednostka centralna) m.in. pod obciążeniem, skorzystałem z miernika Voltcraft Energy Logger 4000. Napięcie podczas wykonywania pomiarów w gniazdku wynosiło ok. 234 V, a częstotliwość ok. 50 Hz.
Dane nie były przeliczane - są to odczytane, maksymalne wartości, które odnotował licznik.
Testy zostały wykonane za pomocą aplikacji OCCT w wersji 3.1.0.
Ustawienia testowe:
- Power Supply
Rozdzielczość: 1920x1080
Tryb pełnoekranowy
64 bits Linpack
Shader Complexity: 8
Czas trwania testu: 15 min
Dodatkowo zbadałem moc pobieraną w stanie "Stand-by" oraz w "spoczynku".
Podstawowe dane techniczne użytego w tym teście przyrządu pomiarowego:
- Wskazanie pomiaru mocy: 0,1 - 3500 W
- Wyświetlacz 3 rzędowy z 4 miejscami
- Dokładność:
5 - 3500 W (± 1% + 1 cyfra)
2 - 5 W (± 5% + 1 cyfra)
< 2 W (±15% + 1 cyfra)
Na wykresach została przedstawiona pobierana moc czynna dla kilku przypadków m.in.: tryb stand-by (PC wyłączony), "spoczynek" oraz pełne obciążenie. Te dwa ostatnie pozwalają na jeszcze dokładniejszą interpretację wyników z testu napięć, gdyż wiadomo w jakim stopniu obciążony był dany zasilacz.
Pod względem sprawności w tej recenzji, bezkonkurencyjny okazał się model P10 850W. Pobierana przez niego moc czynna w wszystkich testach okazała się zdecydowanie niższa od pozostałych modeli.
Nowość z serii Power Zone w zasadzie uplasowała się pomiędzy P10, a modelem marki XFX.
Otrzymane wyniki odpowiadają tym uzyskanym przez organizację przyznającą certyfikaty sprawności. W ogólnym rozrachunku Z1 850W wypadł lepiej od konkurencyjnego modelu XFX, zapewniając minimalnie niższe zużycie energii eklektycznej.
Wyłączony komputer w trybie „Stand-by”, również pobiera energię. Poniższy wykres prezentuje otrzymane wyniki.
Pobierana moc czynna, przez wszystkie modele, w tym przypadku jest niewielka. Mimo wszystko ten test został zaliczony na plus przez nowy zasilacz marki be quiet!. Wprawdzie uplasował się on za swoim znacznie droższym „bratem”, ale wypadł lepiej od modelu XFX.
Podsumowanie i ocena
Na podstawie modelu Z1 850W mogę śmiało stwierdzić, że seria Power Zone, to coś nowego w ofercie be quiet!-a, ale co ważniejsze bardzo udanego. Jest to nietypowy produkt, różniący się od produktów tej marki, dzięki czemu oferta została poszerzona, a przecież o to chodziło – o otwarcie się na nowych klientów.
Z ważniejszych cech serii można wymienić m.in. funkcję COOL*OFF, w pełni modularne okablowanie, ciekawy design obudowy oraz okablowania, jedną mocną linię 12 V, spory wentylator (135 mm) oraz 5-cio letnią, normalną, gwarancję producenta. Co mam na myśli pisząc normalną? To, że nie musimy po zakupie nic dokonywać, aby mieć ową pełna gwarancję – w przypadku np. XFX jeśli do 30 dni od daty zakupu nie zarejestrujemy naszego produktu na stronie producenta to możemy liczyć tylko na dwu letnią gwarancję. Niby prosta sprawa, ale potrafi zrazić do marki - jeśli w porę nie zorientujemy się, że po zakupie trzeba coś dodatkowego zrobić to możemy zapomnieć o dłuższej gwarancji.
Do tego wszystkiego dochodzi wysoka kultura pracy. Pod znacznym obciążeniem lepiej spisuje się model P10 850W, ale jest on znacznie droższy i to nie powinno nikogo dziwić. W porównaniu z modelem XFX, nowy produkt marki be quiet! wypadł lepiej. Nie tylko pod względem kultury pracy, ale także w innych aspektach – spasowanie wtyczek, jakość oplotów, wyposażenie oraz gwarancją (na start mamy 5 lat gwarancji).
Odnoście całej serii warto zauważyć, że model Z1 850W jak i 650W pomimo posiadania certyfikatu sprawności 80 PLUS Silver sprzedawane są i reklamowane z niższym – brązowym. Z punktu widzenia klienta jest to bardzo dobre zagranie – cena nie poszła w górę, a otrzymany produkt jest lepszy.
Ze względu na swego rodzaju innowacyjność (przynajmniej w obrębie samej marki) oraz konkurencyjną cenę, model be quiet! Power Zone Z1 850W otrzymuje ode mnie zasłużone odznaczenia "Super produkt 5/5".
be quiet! Power Zone (Z1) 850 W
Cena w dniu publikacji: 540 zł
Podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tej recenzji.
- 10
1 komentarz
Rekomendowane komentarze