Skocz do zawartości

ITFanatyk

  • wpisów
    58
  • odpowiedzi
    222
  • wyświetlenia
    924029810

be quiet! Pure Power L8 – nowe modele bez modularnego okablowania, ale w jeszcze niższej cenie!


Diego_90

10196212 wyświetleń

blog-0595268001378291053.jpgEkspansja marki be quiet! wciąż trwa. Do oferty dodawane są kolejne produkty. Po wprowadzeniu coolerów CPU, przyszła pora na akcesoria takie jak, pasta termoprzewodząca, czy najnowsze „dziecko” - kable w indywidualnych oplotach dla zasilaczy.

 

Flagowymi produktami oczywiście wciąż są zasilacze tej cenionej, niemieckiej marki. W ostatnim czasie w „najniższej” serii Pure Power dodano cztery modele. Zostały one oznaczone tą samą rewizją, co zaprezentowane w 2011 roku zasilacze Pure Power L8 CM. Tym razem są to modele bez modularnego okablowania, czyli bez oznaczenia CM w nazwie.

 

Nowe modele skierowane są dla osób nieczerpiących korzyści z modularnego okablowania, ale za to ceniących dobrą jakość wykonania, wysoką kulturę pracy (ponownie postawiono tutaj na własne wentylatory, przy czym nie jest to model z serii SilentWings) oraz przystępną cenę.

 

Postanowiłem sprawdzić, jak modele wewnątrz serii Pure Power wypadają względem siebie. Skonfrontowałem dwa modele o podobnej mocy ciągłej – L8 CM 630W z L8 600W. Pierwszy model był już recenzowany przeze mnie pod koniec 2011 roku – tutaj recenzja. Jak nowy model wypadnie na tle swego dobrze przyjętego brata?

Serdecznie zapraszam do zapoznania się z jednym z nowszych produktów be quiet!, czyli z zasilaczem Pure Power L8 600W.

 

be quiet! Pure Power L8 600W

 

 

Zasilacz z wyglądu, jak i w sposobie „podania” jest bardzo podobny do L8 CM. Sprzedawany jest w stylowym, czarnym, kartonowym pudełku. Zawartość opakowania, pomimo niewielkich rozmiarów, jest dobrze zabezpieczona, a samo pudełko jest opisane w kilku językach, w tym i polskim. Znajdują się na nim najważniejsze cechy produktu, wraz z rozplanowaniem przewodów oraz grafiką przedstawiającą wymiary jednostki.

 

 

 

Oprócz samego zasilacza wewnątrz kartonu znajdziemy:

  • kabel zasilający
  • 5 opasek zaciskowych
  • 5 śrubek montażowych
  • instrukcję obsługi

 

Seria Pure Power L8 skierowana jest do użytkowników poszukujących kompromisu pomiędzy wysoką jakością, a przystępną ceną. Nowo wprowadzone modele poszerzają tą rodzinę o 6 modeli. Łącznie z modelami oferującymi modularne okablowanie, w tej serii znajduje się 10 jednostek o mocach ciągłych od 300 do 730 W.

 

Cała rodzina L8 prezentuje się następująco:

  • 730 W CM
  • 700 W
  • 630 W CM
  • 600 W
  • 530 W CM
  • 500 W
  • 430 W CM
  • 400 W
  • 350 W
  • 300 W

Wszystkie modele z rewizji L8 mogą poszczycić się certyfikatem 80 PLUS Bronze, świadczących o ich, co najmniej odpowiedniej sprawności, jak na obecne realia.

 

Pod względem wielkości obudowy, ilości zabezpieczeń, czy ilości wtyczek, obydwa modele prezentują się identycznie. Pomijając fakt modularnego okablowania, L8 CM posiada o 5 cm krótszą, główną wiązkę zakończoną wtyczką ATX 24-PIN. Oprócz tego L8 600W posiada 4 wtyczki 6+2-PIN do zasilania kart graficznych, z kolei L8 CM 630W posiada dwie wtyczki 6-PIN i dwie 6+2-PIN.

 

Na stronie producenta można znaleźć ciekawą grafikę, przedstawiającą okablowanie w zależności od modelu zasilacza z serii L8 (dla wersji bez modularnego okablowania):

 

 

Standardowo zamiast wtyczki 12V P8 + P4, mamy 2x P4. Jest to o tyle dobre posunięcie, że w większości przypadków korzysta się z P8, a P4 jest nie potrzebna. Gdyby zastosowano tylko P8 zasilacz nie byłby jednak kompatybilny z wszystkimi płytami, stąd wniosek, że to najlepsze rozwiązanie.

 

Ilość wtyczek, patrząc na przeznaczenie zasilaczy z tej serii, jest jak najbardziej odpowiednia. Dla osób oczekujących czegoś więcej są wyższe serie. Posiadają one większą ilość wtyczek, jak i dłuższe okablowanie. Długość okablowania wystarczy do podłączenia wszystkich komponentów w obudowie ATX, drobne problemy mogą pojawić się z większymi obudowami lub podczas rozplanowania kabli wewnątrz obudowy. Mimo wszystko, jak na najniższą serię, jest całkiem dobrze - dobrym posunięciem było wydłużenie głównej wiązki.

 

5 wtyczek SATA oraz 4 MOLEX-y powinny wystarczyć w zupełności dla większości, niekoniecznie „prostszych” konfiguracji. Dzięki odpowiedniej mocy ciągłej oraz odpowiedniej ilości złącz, bez problemu zasilimy komputery z dwoma kartami graficznymi - zasilacz otrzymał nawet odpowiedni certyfikat od AMD.

 

Pure Power L8 600W oferuje dwie linie 12 V, obciążenie maksymalne dla każdej z nich wynosi 30 A. Łącznie zasilacz na liniach 12 V oferuje 540 W, czyli o zaledwie 14 W mniej od modelu o mocy ciągłej 630 W. Uzyskanie 90 % mocy na liniach 12 V (dla całej rodziny L8) było możliwe dzięki technologii DC-DC (wszystkie napięcia są uzyskiwane bezpośrednio z napięcia 12V).

 

Podział linii 12 V prezentuje się następująco:

  • 12V1 odpowiada za zasilanie wtyczek: ATX 24-PIN, PCI-E(1), HDD, SATA, Floppy
  • 12V2 odpowiada za zasilanie wtyczek: PCI-E(2), 4+4-PIN CPU

Za konstrukcję obydwu modeli odpowiada HEC/Compucase. Dostawcą kondensatora głównego, odpowiadającego za hold-up, jest marka Teapo. Zastosowany wentylator w przypadku L8 600W to BQT T12025-MS-18. Jego maksymalna prędkość obrotowa wynosi 1600 obrotów na minutę. Maksymalny przepływ powietrza wynosi 46,65 CFM.

 

Standardowo, jak to w zwyczaju be quiet!-a, nie mogło zabraknąć mnogości zabezpieczeń, wykraczających nawet poza wymogi normy ATX12V. Gwarantuje to stabilną, ale i bezpieczną pracę naszego „PC-ta”. Prawdopodobieństwo tego, że coś ulegnie uszkodzeniu z powodu problemów z zasilaniem jest bardzo małe.

 

Dzięki systemowi hold-up time, w razie chwilowego zaniku napięcia w sieci elektrycznej, zasilacz jest w stanie „utrzymać” naszego PC-ta przez ok. 16 ms przy pełnym obciążeniu(100%). Jest to bardzo użyteczna opcja, którą sobie chwalą użytkownicy, którzy mają problemy z zanikami napięcia- oczywiście takimi naprawdę krótkimi.

 

Wizualnie zasilacz prezentuje się całkiem dobrze. W L8 CM zastosowano pomarańczowy akcent wokół wentylatora, tutaj z kolei ta „uszczelka” jest szara.

Z wyglądu zasilacz jest bardzo stonowany i „spokojny”.

Na lewym boku wytłoczono logo be quiet!, a po przeciwnej stronie umieszczono tabliczkę znamionową.

Z przodu znajduje się ujście ciepłego powietrza poprzez siatkę w kształcie plastra miodu oraz miejsce na podłączenie kabla zasilającego. Nie mogło oczywiście zabraknąć wyłącznika zasilania jednostki.

 

Z tyłu znajduje się wyjście okablowania przez otwór z plastikową ramką. Nie znajdziemy tam żadnych złącz, umożliwiających podłączenie okablowania, jak w wersji CM. Pod wyjściem okablowania umieszczono stosunkowo niewielką siatkę - ma ona za zadanie poprawienie wentylacji.

 

 

Cała seria Pure Power w rewizji L8 posiada oploty na wiązkach - są one zdecydowanie „luźniejsze”, chociażby od tych z serii Straight Power i widać przez nie kable. Nie mniej jednak, dobrze, że producent je zastosował. W przypadku Pure Power mają one zastosowanie typowo ochronne - w wyższych seriach, grubszy oplot zapewnia również walory estetyczne.

 

 

U góry, oprócz naklejki z numerem seryjnym, nic ciekawego nie znajdziemy. Z kolei u spodu znajduje się raczej standardowy, aczkolwiek ciekawie prezentujący się, grill wentylatora.

 

Platforma testowa

 

blogentry-9177-0-73940400-1378288947.png

 

Testy

 

Testy "podawanych" napięć, czyli swoista konfrontacja „suchych” danych z rzeczywistością.

 

Pomiaru napięć dokonałem kilkakrotnie, w celu otrzymania jak najdokładniejszych wyników - trzy serie pomiarowe z 15-sto minutowymi przerwami pomiędzy nimi.

 

Seria pomiarowa polegała na odczytaniu po kolei z wszystkich wybranych punktów napięć, najpierw w „spoczynku”, a następnie „pod obciążeniem”. Kolejna seria była rozpoczynana po 15-stu minutach od zakończenia ostatniego pomiaru poprzedniej serii.

 

Uzyskane wyniki zostały przeliczone, zgodnie z dołączoną do multimetru Brymen BM857, tabelką (±(0,03%+2c)). Tak więc wyniki przedstawione na wykresach to zakres zbliżonych do rzeczywistych napięć.

 

Na wykresach umieściłem wyniki uzyskane dla dwóch zasilaczy zestawionych powyżej.

Wykresy zostały podzielone na dwie części - test w spoczynku oraz pod obciążeniem. Na każdym wykresie widnieją wartości minimalne oraz maksymalne dla danego zakresu napięć.

 

Pomiar w spoczynku - Windows 7 + sterowniki nVIDIA + NOD32

Pomiar pod obciążeniem - OCCT w wersji 3.1, test „Power Supply” – pomiary były dokonywane po 20 minutach od rozpoczęcia testu.

 

Zanim dokonałem jakichkolwiek pomiarów, to odpowiednio przygotowałem zasilacz „wygrzewając go”. Jednostka przez około dwa tygodnie działała dosyć aktywnie (ok. 16 godzin dziennie) na powyższej platformie testowej.

 

Zasilacz L8 CM 630W ze względu na to, że był już wcześniej przeze mnie testowany, nie wymagał żadnych dodatkowych zabiegów.

 

 

Na początek testy napięcia 3,3 V. Uzyskane wyniki zostały „pobrane” z głównej wtyczki ATX 24PIN.

 

 

http://www.benchmark.pl/uploads/image/3,3%20idl(1).png

http://www.benchmark.pl/uploads/image/3,3%20occt(1).png

 

W spoczynku wartości uzyskane przez zasilacze z serii Pure Power są niemalże idealne. Różnica dla obydwu zasilaczy, pomiędzy minimalną, a maksymalną wartością jest bardzo niewielka, na poziomie 30 mV.

 

Pod obciążeniem można zaobserwować spadek napięcia – gorzej z regulacją napięcia radzi sobie model z modularnym okablowaniem dla ok 60% obciążenia spadek ten wynosi około 2 %.

 

 

Kolejne wykresy przedstawiają wyniki uzyskane dla napięcia 5 V.

 

http://www.benchmark.pl/uploads/image/5v%20idl.png

http://www.benchmark.pl/uploads/image/5%20occt(2).png

 

Wyniki zarówno pod obciążeniem, jak i w spoczynku uzyskane przez zasilacze są bardzo zbliżone do siebie oraz wartości idealnych. W spoczynku z regulacją napięcia lepiej poradził sobie najnowszy model, z kolei pod obciążeniem starszy. Różnice pomiędzy minimalną, a maksymalną sczytaną wartością były podobne.

 

 

Ostatni test napięć został podzielony na dwie części, ze względu na pomiar 12 V z dwóch różnych złączy - MOLEX oraz PCI-E 6PIN. Na początek wyniki uzyskane dla pomiarów dokonanych na wtyczce MOLEX.

 

http://www.benchmark.pl/uploads/image/12%20molex%20idl(3).png

http://www.benchmark.pl/uploads/image/12%20molex%20occt(1).png

 

Obydwa modele z serii Pure Power zaoferowały podbite napięcie na linii 12 V. Wraz ze wzrostem obciążenia jego wartość się poprawiała.

 

http://www.benchmark.pl/uploads/image/12%20idl.png

http://www.benchmark.pl/uploads/image/12%20occt.png

 

Sytuacja niemal identyczna jak dla pomiarów z wtyczki MOLEX, z tym, że wartości bardziej zbliżone do idealnych. Uzyskane wyniki przez Pure Power L8 CM 630W oraz L8 600W jak na ten przedział cenowy są bardzo dobre. Różnice napięcia na poziomie 90 mV są całkiem dobrym wynikiem.

 

Sprawność obydwu jednostek została sprawdzona przez Ecova Plug Load Solutions. Poniżej zestawiłem wyniki uzyskane przez obydwie jednostki dla trzech typowych obciążeń - 20, 50 oraz 100%. Dodatkowo, obok wyników uzyskanych przez zasilacze, dodałem wyniki dla certyfikatów 80 PLUS Bronze i Silver dla napięcia 115 V - właśnie przy takim napięciu badano zasilacze be quiet!.

 

blogentry-9177-0-49864400-1378289279.png

Pure Power L8 bez modularnego okablowania charakteryzuje się wyższą sprawnością – zgodnie z powyższymi danymi. Nowemu zasilaczowi marki be quiet! bliżej do certyfikatu Silver aniżeli Bronze, na tej podstawie można wnioskować, że nowa rewizja L9 może już będzie posiadać takowy certyfikat – tylko czy wtedy nie będzie konieczne wprowadzenie kolejnej serii? Pure Power coraz bardziej wykracza poza swoje „budżetowe” oblicze.

W celu określenia, ile energii pobiera cała platforma (jednostka centralna) m.in. pod obciążeniem, skorzystałem z miernika Voltcraft Energy Logger 4000. Napięcie podczas wykonywania pomiarów w gniazdku wynosiło ok. 234 V, a częstotliwość ok. 50 Hz.

 

Dane nie były przeliczane - są to odczytane, maksymalne wartości, które odnotował licznik.

Testy zostały wykonane za pomocą aplikacji OCCT w wersji 3.1.0.

 

Ustawienia testowe:

  • Power Supply
    Rozdzielczość: 1920x1080
    Tryb pełnoekranowy
    64 bits Linpack
    Shader Complexity: 8
    Czas trwania testu: 15 min

Dodaktowo zbadałem moc pobieraną w stanie "Stand-by" oraz w "spoczynku".

 

Podstawowe dane techniczne użytego w tym teście przyrządu pomiarowego:

  • Wskazanie pomiaru mocy: 0,1 - 3500 W
  • Wyświetlacz 3 rzędowy z 4 miejscami
  • Dokładność:
    5 - 3500 W (± 1% + 1 cyfra)
    2 - 5 W (± 5% + 1 cyfra)
    < 2 W (±15% + 1 cyfra)

Zgodnie z informacjami zamieszczonymi w instrukcji obsługi, Energy Logger był użytkowany w odpowiednich warunkach, aby można było rozpatrywać zawarte powyżej klasy dokładności: "Dokładność obowiązuje od temperatury +23°C (± 5°C), przy relatywnej wilgotności powietrza mniejszej niż 75 %, bez kondensacji."

 

Na wykresach została przedstawiona pobierana moc czynna dla trzech przypadków: tryb stand-by (PC wyłączony), "spoczynek" oraz pełne obciążenie. Te dwa ostatnie pozwalają na jeszcze dokładniejszą interpretację wyników z testu napięć, gdyż wiadomo w jakim stopniu obciążony był dany zasilacz.

 

Jako punkt odniesienia skorzystałem z zasilacza Dark Power Pro P10 650W. Zasilacz ten charakteryzuje się wysoką sprawnością – certyfikat 80 PLUS Gold. Dlatego też na wykresach znajdują się wyniki dla trzech modeli: L8 600W, L8-CM 630W oraz P10 650W.

 

http://www.benchmark.pl/uploads/image/Pob%C3%B3r.png

 

Różnice pomiędzy zasilaczami z serii Pure Power są bardzo niewielkie, ale na korzyść nowego modelu. W spoczynku różnica wynosi 2,4 W, natomiast pod obciążeniem wartość ta wzrosła do 4,8 W. Model z najwyższej serii Dark Power Pro poza zasięgiem obydwu jednostek.

 

Dla obciążenia około 60 % zasilacze pozostawały chłodne i nie nagrzewały wnętrza obudowy. Pod względem kultury pracy zasilacze spisały się rewelacyjnie. Niestety podczas wykonywania testów nie dysponowałem mocniejszą kartą graficzną, z tego względu nie udało mi się obciążyć w większym stopniu zasilaczy.

 

Wyłączony komputer w trybie „Stand-by”, również pobiera energię. Poniższy wykres prezentuje otrzymane wyniki.

 

http://www.benchmark.pl/uploads/image/Pob%C3%B3r%202.png

 

Sytuacja analogiczna - ponownie najlepiej wypadł Dark Power Pro P10, z kolei w rodzinie Pure Power lepiej poradził sobie nowy model. Wprawdzie jest to minimalna różnica, ale warto to podkreślić, że jest to kolejne usprawnienie.

 

 

Podsumowanie i ocena

 

Zasilacz Pure Power L8 600W spełnia swoje założenia - jest to produkt wykonany należycie i jest oferowany w dobrej cenie. Dzięki zastosowaniu odpowiedniej ilości radiatorów oraz wentylatorowi marki be quiet!, zasilacz charakteryzuje się wysoką kulturą pracy. Nawet pod większym obciążeniem jednostka nie nagrzewa się, a wentylator pozostaje bezgłośny -nawet z bliska ciężko usłyszeć jego pracę.

Produkty z serii Pure Power są przeznaczone dla mniej wymagających użytkowników i powinny spełnić ich oczekiwania.

 

Względem L8 CM regulacja napięcia została poprawiona. Wyraźny spadek napięcia 3,3 V pod dużym obciążeniem został zniwelowany. Ok 4 % spadek poprawiono do wartości 2 % - normy ATX zezwalają na 5 % rozbieżności względem wartości idealnej.

 

Minusem dla niektórych może być brak modularnego okablowania, no ale w końcu powinni oni sięgnąć po modele z dopiskiem CM w nazwie. Co do modularnego okablowania, to jego brak nie zawsze jest minusem. Jeśli składamy komputer, np. znajomemu, który nigdy i tak nie zajrzy do wnętrza swojej obudowy, to zaoszczędzone pieniądze lepiej wydać na inny komponent lub po prostu zachować. Ze swojego doświadczenia wiem, że brak modularnego okablowania dla części użytkowników jest po prostu nieistotny. Dobrze, że producent w swoich dwóch seriach: Straight Power oraz Pure Power posiada takie modele. Jeśli ktoś wymaga takiego okablowania to be quiet! oferuje zasilacze spełniające to kryterium w trzech seriach, z Dark Power Pro na czele.

 

Moje drobne zastrzeżenie budzi obecna różnica w cenie pomiędzy L8 CM 630W a L8 600W. Wynosi ona obecnie ok 30 zł. Za te 30 zł otrzymamy wyższą moc ciągłą, modularne okablowanie oraz ciekawszy design (pomarańczowy akcent wokół wentylatora). Z drugiej strony jest to jednak 10 % wartości zasilacza L8 600W. Do tego nowy model oferuje wyższą sprawność i kilka innych usprawnień, jak np. dłuższą o 5 cm wiązka ATX 24-PIN.

 

Jedynym minusem wydaje się cena, ale to każdy musi sam ocenić. Zasilacz ze względu na swoje „poprawki” względem L8 CM otrzymuje ode mnie zasłużone odznaczenia "Super produkt 5/5". Uzasadnia to nie tylko poprawa regulacji napięcia, ale i podstawowe cechy całej serii Pure Power, czyli połączenie wysokiej jakości oraz kultury pracy z dobrą, przystępną ceną.

 

be quiet! Pure Power L8 600W

blogentry-9177-0-96690400-1378290313.png

Cena w dniu publikacji: 300 zł

 

Podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tej recenzji.

  • Popieram 8

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

brakuje jeszcze jednego pci-e

4 wtyczki PCI-E 6+2 pin to za mało? Tyle samo ma model z wyższej serii - STRAIGHT POWER E9 600W.

Czy o co chodzi?

Odnośnik do komentarza

Ta wersja praktycznie niczym nie różni się od L7 630W, więc zastanawia mnie co chcą nim osiągnąć.

Odnośnik do komentarza

Za niemodularne zasilacze to ja już podziękuję. Chciałem kupić coś porządnego o niedużej mocy i wybrałem BeQuiet! E9 450W. Niestety nie popatrzyłem na specyfikację i dopiero po zamontowaniu okazało się że z zasilacza wychodzą dwie osobne linie do kart graficznych, a do tego każda wiązka na stałe ma przejściówkę z ATA na molex. W rezultacie mam obudowę zapchaną niepotrzebnymi kablami choć potrzebny był tylko jeden - do HDD i DVD.

Odnośnik do komentarza

Ta wersja praktycznie niczym nie różni się od L7 630W, więc zastanawia mnie co chcą nim osiągnąć.

 

L7 nie ma oplotów i ma inny wentyl, więc nie wiem, czy to takie znowu "praktycznie nic"

Odnośnik do komentarza

Do tego dochodzi jeszcze: długość kabla do mainboard (5 cm różnicy na korzyść L8), więcej wtyczek PCI-E 6+2 pin no i lepszy jakościowo wentylator, a tym samym kultura pracy.

+ L7 na oferował 2 lata gwarancji, L8 oferuje 3 :)

Odnośnik do komentarza

Za niemodularne zasilacze to ja już podziękuję. Chciałem kupić coś porządnego o niedużej mocy i wybrałem BeQuiet! E9 450W. Niestety nie popatrzyłem na specyfikację i dopiero po zamontowaniu okazało się że z zasilacza wychodzą dwie osobne linie do kart graficznych, a do tego każda wiązka na stałe ma przejściówkę z ATA na molex. W rezultacie mam obudowę zapchaną niepotrzebnymi kablami choć potrzebny był tylko jeden - do HDD i DVD.

Po to właśnie seria SP została podzielona na modele CM i "standardowe". :)

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...